We wrześniu rząd powinien rozpocząć prace nad prawdziwą reformą systemu ochrony zdrowia, a od 1 stycznia 2025 r. wprowadzić ewentualnie “projekt zastępczy” – powiedział wiceszef resortu zdrowia Wojciech Konieczny (Lewica) odnosząc się do propozycji przygotowania rządowego projektu ustawy dotyczącej składki zdrowotnej.
Minister finansów Andrzej Domański (KO) powiedział na antenie TVN24, że chciałby, by nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców weszła w życie 1 stycznia 2025 r. Mówił, że wszyscy koalicjanci przedstawiają swoje propozycje dotyczące składki.
– Chciałbym, żebyśmy mieli jeden wspólny projekt rządowy projekt. Wydaje mi się, że to jest jedyny słuszny kierunek – ocenił minister.
Szpitalnicy: samą regionalizacją nie wygenerujemy dodatkowej liczby kadr
Z kolei minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk (PSL) powiedział PAP po środowym spotkaniu z Domańskim, że rząd “daje sobie maksymalnie do dwóch tygodni”, by wypracować wspólny projekt ustawy.
Składka zdrowotna. MZ zapowiada dalsze kroki na wypadek braku konsensusu w koalicji
Rozmowy z ministrem finansów prowadzi również wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny (Lewica), który proponuje zastąpienie składki tzw. podatkiem zdrowotnym. Wiceszef resortu powiedział PAP, że kolejne spotkanie z Domańskim odbędzie się jeszcze w tym miesiącu. “Być może ono się odbędzie w większym gronie, minister poprosił o doprecyzowanie pewnych zakresów” – podkreślił.
Konieczny przyznał, że nie zgadza się z tezą, że “zmniejszenie finansowania ochrony zdrowia poprawi jej stan”. “Naszym zdaniem nakłady powinny rosnąć” – powiedział.
– Wiemy, że w przyszłorocznym budżecie zabraknie środków na zdrowie, a my proponujemy rozwiązanie na załatanie tej luki pieniędzmi z podatków płaconych przez przedsiębiorstwa, takie jak Orlen, PGNiG, które mają wysokie zyski i nie będą musiały podnosić cen. Mogą więc sfinansować zdrowie Polaków – tłumaczył.
Wyjaśnił, że kompromisem, którego oczekuje minister finansów, byłoby utrzymanie wysokości składki na obecnym poziomie.
-To i tak oznacza większe dopłaty budżetowe w przyszłym roku przy tej procedurze nadmiernego deficytu, którą obecnie mamy – wskazał.
Konieczny zauważył, że propozycja Lewicy nie jest jednak możliwa do wprowadzenia od początku przyszłego roku.
– Nasza reforma nie może być zrealizowana wcześniej niż z początkiem 2026 r. Ona jest skomplikowana – powiedział.
Jednocześnie zapewnił, że przeprowadzenie “fundamentalnych zmian w środkach publicznych uprości finansowanie ochrony zdrowia”. “Wszyscy odczują ulgę, jeśli chodzi o poziom skomplikowania systemu” – dodał.
– Nie możemy dziś przedstawić kompleksowego projektu ustawy, ponieważ potrzebne dane są rozsiane w wielu ministerstwach, głównie w resorcie finansów. Napisanie takiego projektu zajmie kilka miesięcy, ale to wcale nie znaczy, że możemy tę reformę skreślić – ocenił.
Zdaniem wiceministra zdrowia prace nad szerszą reformą systemu powinny rozpocząć się już we wrześniu, a od 1 stycznia 2025 r. “można wprowadzić ewentualnie jakiś kompromisowy projekt zastępczy”.
– System oraz wysokość składek były już tyle razy zmieniane i żadna z tych zmian nie działa. Dlatego – naszym zdaniem – pora usiąść i przeprowadzić prawdziwą reformę, a nie coś upudrować, odjąć komuś, innemu dodać i powiedzieć, że się zreformowało system – ocenił.
Koncepcja Lewicy zakłada zastąpienie od 2026 r. obecnej składki zdrowotnej 9-procentowym podatkiem od zdrowia, który będą uiszczać zarówno płatnicy PIT, jak i CIT. Osoby na etacie i część przedsiębiorców miałaby opłacać 9-procentową stawkę podatku, czyli tyle, ile obecnie wynosi składka. Także osoby płacące podatek liniowy i ryczałt miałyby płacić 9 proc. podatku (obecnie liniowcy płacą 4,9 proc., a tzw. ryczałtowcy zależnie od przychodu). Konieczny oszacował dla portalu Money.pl, że propozycja mogłaby zwiększyć nakłady na zdrowie o około 32 mld zł rocznie. Docelowo te stawki miałby określać minister finansów. Takie rozwiązanie oznaczałoby finansowanie wydatków na zdrowie w całości z budżetu państwa.
Lewica przygotowała założenia do projektu ustawy, które przekazała już do Ministerstwa Finansów. Z dokumentów, do których dotarła PAP, wynika, że – zgodnie z argumentacją Lewicy – rezygnacja z instytucji składki zdrowotnej wpłynie na “zmniejszenie państwowych kosztów administracyjnych oraz zniesienie obecnie obowiązującego potrącenia kosztów poboru i ewidencjonowania składek na ubezpieczenie zdrowotne przez ZUS w wysokości 0,2 proc. kwoty tej części składek, które zostały przekazane do centrali”. Jak napisano, w 2023 r. koszty te wyniosły 300 mln zł.
Ponadto reforma miałaby zlikwidować konieczność odrębnego rozliczania składki zdrowotnej przez ubezpieczonych poprzez “radykalne uproszczenie obowiązków przedsiębiorców w zakresie prowadzenia rachunkowości”.
– Zmiana dodatkowo poszerzyłaby krąg ubezpieczonych objętych podatkiem zdrowotnym – czytamy.
Projekty zakładające obniżenie składki zdrowotnej przedstawił rząd, Polska 2050-TD i PiS. Efektem wejścia w życie tych rozwiązań będzie obniżenie wpływów ze składki, z której finansowane jest leczenie w publicznym systemie ochrony zdrowia. Luka miałaby zostać sfinansowana przez budżet państwa. Propozycję obniżenia składki zdrowotnej zapowiada także PSL.
Według projektu resortów finansów i zdrowia przedsiębiorcy na skali podatkowej (1,3 mln podmiotów) mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. W przypadku płacących podatek liniowy składka ma być naliczana w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do dochodu wynoszącego dwukrotność przeciętnego wynagrodzenia. Osoby płacące ryczałt od przychodów ewidencjonowanych zapłacą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia do miesięcznego przychodu wynoszącego czterokrotność przeciętnego wynagrodzenia. Z kolei przedsiębiorcy na karcie podatkowej mieliby płacić składkę w wysokości 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, również bez możliwości odliczenia od podatku.
Polska 2050 przedstawiła w marcu swoją propozycję zmian w sprawie składki zdrowotnej. Następnie ugrupowanie zgłosiło autopoprawkę do swojego projektu – zamiast kwotowego poziomu składki zaproponowało ryczałtowe kwoty 4 proc., 7 proc. i 9,4 proc., liczone od średniego wynagrodzenia, zależnie od dochodu.
Obecnie składka zdrowotna dla pracownika wynosi 9 proc. Tyle samo płacą prowadzący działalność na skali podatkowej. Przedsiębiorcy na podatku liniowym odprowadzają składkę w wysokości 4,9 proc., a płacący podatek ryczałtowy – trzy poziomy składki ryczałtowej w zależności od przychodu.
Pod koniec czerwca “Rzeczpospolita” informowała, że na ochronę zdrowia może zabraknąć w ciągu trzech lat niemal 160 mld zł. Dla porównania podała, że budżet na obronność wynosi w 2024 r. ok. 159 mld zł.
Prezes Public Policy, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich Wojciech Wiśniewski ocenił w rozmowie z PAP, że w obecnych realiach, w 2027 r. wypływy ze składki zdrowotnej sfinansują tylko 67 proc. wydatków na zdrowie.
– Jedną trzecią trzeba będzie dołożyć z budżetu państwa. Oznacza to, że za trzy lata wydatki z budżetu na zdrowie będą wyższe niż koszty programu 800 plus – zauważył.
Autor: Agata Andrzejczak
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS