- Posłanka Urszula Pasławska skierowała do ministra infrastruktury interpelację.
- Domaga się w niej likwidacji czasowej rejestracji, bo jej zdaniem nie ma ona sensu.
- Sugeruje także by już dziś zlikwidować obowiązek adnotacji w karcie pojazdu, bo też nie mają on sensu.
Każdy, kto rejestrował zakupiony pojazd doskonale zna tę procedurę – podczas pierwszej wizyty w wydziale komunikacji urzędnik rejestruje pojazd czasowo i wydaje “miękki” dowód. Mniej więcej po trzech tygodniach można odebrać dowód standardowy i wówczas pojazd rejestrowany jest na stałe. Trudno oprzeć się wrażeniu, że procedura taka została stworzona na siłę i dziś zupełnie niepotrzebna. Wszelkie dane i tak zapisywane są w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, do której dostęp mają zarówno urzędy, jak i policja.
Do podobnych wniosków doszła także posłanka Koalicji Polskiej Urszula Pasławska. Skierowała ona do ministra infrastruktury interpelację, której jednym z tematów jest właśnie czasowa rejestracja pojazdu. Zdaniem posłanki urzędy powinny od razu rejestrować pojazdy na stałe. Procedura taka zajmuje wprawdzie więcej czasu niż rejestracja czasowa, ale dane dotyczące zmiany właściciela trafiają do bazy CEPiK wcześniej – urzędnicy wprowadzają je bowiem na podstawie zgłoszeń dokonywanych przez nabywców, którzy mają obowiązek zgłosić ten fakt w ciągu 30 dni od transakcji.
Podczas kontroli drogowej policjanci weryfikują dane pojazdu w CEPiK. Zgłoszenie nabycia wystarczyłoby do uzasadnienia braku dokumentów pojazdu wystawionych na nowego właściciela, ponieważ funkcjonariusz widziałby w systemie informację o rozpoczętym procesie przerejestrowania pojazdu.
Posłanka zwróciła także uwagę, że w czasie pandemii, kiedy urzędy pracują w ograniczonym zakresie, likwidacja i tak niepotrzebnej procedury czasowej rejestracji byłaby znacznym ułatwieniem dla urzędników i pozwoliłaby zmniejszyć ryzyko zakażenia wirusem SARS COV-2. Osoby rejestrujące pojazdy nie musiałyby bowiem pojawiać się w urzędzie dwukrotnie, wystarczyłaby tylko jedna wizyta.
Kolejna sprawa podnoszona przez Urszulę Pasławską w interpelacji dotyczy karty pojazdu. W dokumencie tym odnotowywane są zmiany właściciela. Zdaniem posłanki należy zlikwidować ten obowiązek, ponieważ nie ma możliwości by sprzedający mógł go wypełnić. Powód jest prosty – sprzedając samochód lub motocykl przekazuje kartę pojazdu nabywcy.
Zdaniem posłanki Prawo o ruchu drogowym nie określa także precyzyjnie do którego urzędu nabywca pojazdu ma zgłaszać fakt zakupu. Jak zauważa autorka interpelacji, choć obywatel nie ma pewności co do właściwego miejsca dokonania zgłoszenia, za niedotrzymanie terminu może grozić mu kara administracyjna w wysokości od 200 zł do 1000 zł.
Minister infrastruktury jak dotąd nie odpowiedział na skierowaną do niego interpelację.
Przeczytaj także: Od stycznia wrócił 30-dniowy termin na zgłoszenie zakupu pojazdu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS