A A+ A++

– Sezon wakacyjny był bardzo upalny i, na szczęście, również w miarę bezpieczny – mówi Tomasz Malinowski, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Łomży. WOPR przez 70 dni w wakacje poprowadził strzeżone kąpielisko z plażą przy moście „Hubala” i patrolował Narew od starego mostu w Piątnicy do Krzewa. Nie było utonięć w rzece. Ratownicy mieli akcje 12 razy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 46-letni Tomasz Malinowski zamierza zrezygnować z funkcji.

Łomżyńska plaża z kąpieliskiem przy nowym moście nad Narwią okazała się bardzo bezpieczna, jak na setki ludzi każdego dnia, a bywało i kilka tysięcy dziennie. Nienotowane akcje ratowników dotyczyły głównie przywoływania do porządku pływaków i zwracania im uwagi na nieodpowiednie zachowanie. 12 akcji wspomnianych na początku to zdarzenia poważniejsze: wyciągnięcie z wody na ląd osoby topiącej się, opatrywanie skaleczeń i oparzeń oraz interwencja w czas ataku padaczki.

Na zatrudnienie ratowników, patrole na motorówkach, wywożenie śmieci i utrzymanie w czystości toalet wystarczyła kwota 200 tysięcy złotych, jaką na rekreację nad Narwią przyznała Rada Miasta. Oprócz tego, dotacje przyznały: Urząd Marszałkowski – ok. 37 tys. zł i Urząd Wojewódzki – ok. 25 tys. zł, jednak wysokość dofinansowania była za mała, aby w weekendy pływały 2 patrole (paliwo).

Na plaży czysto, zdrowo i bezpiecznie
Jak planował WOPR, w godzinach 11. – 19. od poniedziałku do czwartku czuwało 3 ratowników; w piątek, sobotę i niedzielę – po czterech; od poniedziałku do niedzieli był 1 patrol z 2-oma na rzece.

Plażowicze mieli do dyspozycji 80 metrów linii brzegowej, nad którą górował masz z flagą i wieża; oznaczoną czerwonymi linami torowymi strefę dla nieumiejących pływać i żółtymi dla umiejących. Odwiedzający plażę raczej chwalili czystość i kulturę korzystających z miejsca rekreacji, bo śmieci trafiały do worków na stojakach i dwóch kontenerów. W poniedziałki i piątki – w związku z liczbą ludzi w weekendy – odbywało się opróżnianie, czyszczenie i dezynfekcja trzech kabin toi-toi (1 dla ratowników). Jak co roku, w pobliżu mostu stał pawilon z pomieszczeniami dla personelu WOPR. Była przebieralnia dla wypoczywających, którzy mogli grać na piaszczystym boisku w siatkówkę, na grillu przy parkingu upiec coś smacznego, a w budce kupić lody włoskie i napoje orzeźwiające.

Jak relacjonują ratownicy, od 24. czerwca do końca lipca Straż Miejska Łomży nie pojawiała się na plaży, natomiast codziennie bywał patrol Policji na terenie przybrzeżnym i patrol z łodzi na wodzie.

Tegoroczny sezon zaowocował również wyszkoleniem na kursach około 20 ratowników, m.in. z Zambrowa, Łomży, Wysokiego Mazowieckiego. Ratownikami zostali młodzi ludzie – 18 do 25 lat.

Łodzie w każdej chwili mogą się rozsypać
– Niewiele brakowało, a w połowie lipca musielibyśmy zamknąć to kąpielisko miejskie, ponieważ popsuł się sprzęt do patrolowania rzeki – wspomina prezes Malinowski. Warunki umowy WOPR-u z Miastem nakazywały świadczenie obu tych usług jednocześnie. Tymczasem uległy uszkodzeniu dwie najbardziej i najczęściej używane motorówki WOPR. Wprawdzie obecnie są w naprawie, ale to stare łodzie – z 1994 r. i 1996 r. – więc ich wytrzymałość podczas codziennych, wielogodzinnych i liczących setki kilometrów tras wydaje się wątpliwa. Obecnie WOPR może korzystać w działaniu z dwóch innych łodzi, które – jak ocenia prezes Malinowski – w każdej chwili mogą się rozsypać i mają zużyte, zawodne silniki. – Nie wierzę, że wytrzymają następny sezon – ocenia prezes. Patrole wojewódzkie są długie: od Krzewa aż po plażę Alabama, naprzeciwko Pęzy; natomiast miejskie są w granicach administracyjnych Łomży – od starego mostu pod nowym mostem do przepompowni.

Dzięki Fundacji KGHM, można było kupić echosondę i zacząć zbierać na nowy silnik: 20 tys. zł z FKGHM, 8 tys. zł PUW i fundusze własne Okręgowego WOPR w Łomży. – Nie mamy sprawnych, bezpiecznych i solidnych łodzi z niezawodnymi silnikami – martwi się prezes Tomasz. – Przez zimę trzeba by uzbierać od instytucji, sponsorów i z projektów pieniądze na nową motorówkę, kosztującą 45 tys. zł. Jak to zrobić, aby przygotować następny sezon, skąd pozyskać pilne pieniądze, nie wiem.

Rezygnacja prezesa WOPR w Łomży…?
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 46-letni Tomasz Malinowski zamierza zrezygnować z funkcji prezesa Okręgowego WOPR w Łomży, którą pełni od marca 2019 r. Zastąpił na stanowisku Leszka  Muczyńskiego (wówczas 70-letniego), który kierował łomżyńskim WOPR-em przez ponad 30 lat i organizował plażę z kąpieliskiem strzeżonym. Ewentualną rezygnację prezesa musi przyjąć zarząd. Prezes WOPR Tomasz Malinowski nie chciał skomentować wieści o swojej ewentualnej rezygnacji.  

Mirosław R. Derewońko

tel. red.  696 145 146

Zatonęła łódka WOPR w Porcie Łomża

WOPR w Łomży apeluje o zrzutkę na silnik i echosondę

Uratowali 5 żyć

Nowy szef łomżyńskiego WOPR

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzedszkole nr 4 – robi wrażenie!
Następny artykułRosja jednak dostanie europejskie rozgrywki. Decyzja UEFA może rozwścieczyć kibiców