A A+ A++

– Czekałem na zakończenie roku szkolnego z nadzieją na wypoczynek po trudnym roku, ale obawiam się tego, co przyniesie następny. Zamiast rozsądnej troski o dobre przygotowanie na nadchodzące wyzwania, prawdopodobna jest kolejna odsłona wojny. Wojny rządu z nauczycielami i wojny rządu o wprowadzenie wzorca narodowo-katolickiej edukacji – mówi Interii nauczyciel Leszek Olpiński.

Nauczanie zdalne, hybrydowe, stacjonarne. Tak przebiegał mijający właśnie rok szkolny. W ostatnim jego miesiącu nauczyciele usłyszeli zapowiedź podwyższenia pensum, czyli tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć o dwie godziny. Później pojawił się projekt zmian w prawie dający kuratorom oświaty m.in. uprawnienia do odwoływania dyrektorów. A także decydowania, jakie treści mogą, a jakie nie mogą pojawić się na zajęciach prowadzonych przez organizacje pozarządowe.

Do tego, dosłownie w ostatnim tygodniu, zaproponowano kolejną zmianę w prawie oświatowym. Jeśli wejdzie w życie, dyrektorzy za swoje uchybienia będą mogli odpowiedzieć karnie.

Nauczyciele w rozmowie z Interią przyznają: to był bardzo wymagający rok szkolny. Wspominają, jak wyglądał. Mówią też o swoich obawach dotyczących nadchodzących zmian.

Pandemiczna nauka

Leszek Olpiński, nauczyciel etyki, mówi: – Kończy się rok szkolny, który był jednym z najtrudniejszych, jaki pamiętam.

– Po pierwsze bardzo długo trwało nauczanie zdalne. Nie zostaliśmy przygotowani do pracy. Zarówno my nauczyciele, jak i uczniowie musieliśmy radzić sobie z izolacją, długotrwałym siedzeniem przed ekranem, problemami technicznymi – wspomina nauczyciel.

Zauważa, że wielu uczniów wykorzystało szanse i uczyło się aktywnie. – Dla wielu forma zdalna okazała się szansą na lepsze oceny. Ale byli też tacy, którzy “zaginęli”, przestali uczestniczyć w lekcjach, nie kontaktowali się z rówieśnikami – przypomina.  

– Powrót do nauki stacjonarnej nie był wcale powrotem do normalności. Były klasy, które uległy dezintegracji. Widziałem pojawiające się grupy i podgrupy. Widziałem konflikty. Widziałem brak zrozumienia. Cały czerwiec poświęciłem na zajęcia integrujące, na rozmowy, na powracanie do normalności – mówi nauczyciel.

Zmęczenie i satysfakcja

Są też nauczyciele, którzy czują, że powrót do stacjonarnej nauki przebiegł łagodnie. Jakub Rawski, nauczyciel języka polskiego: – Wbrew pozorom powrót do szkoły po długim okresie nauki zdalnej odbył się komfortowo i bezpiecznie. Uczniowie byli zadowoleni, pomimo wcześniejszych obaw. Udało się odbudować relacje interpersonalne.

– Z nadchodzącego urlopu oczywiście się cieszę, nie ukrywam zmęczenia, ale też satysfakcji, że ta końcówka, powrót po długim zdalnym, okazały się dla moich uczniów i dla mnie bezpieczne, dobre oraz komfortowe. Bez stresu, bez sprawdzianów – dodaje.

Lidia Różacka, również nauczycielka języka polskiego: – Obawy przed nagłym powrotem z nauki zdalnej do stacjonarnej – na szczęście nie sprawdziły się. Na początku większość uczniów technikum była niezadowolona z powrotu do szkoły. Cieszyli się jedynie licealiści, argumentując to okazją do lepszego poznania się nawzajem w grupach rówieśniczych, bo mieli na to bardzo mało czasu.

“Nie” dla Czarnka

Zdaniem Leszka Olpińskiego to był też rok “stojący pod znakiem walki”. – W październiku protestowaliśmy przeciwko powołaniu na stanowisko ministra Przemysława Czarnka. Protestowaliśmy, bo nie powinien projektować systemu oświaty i zarządzać nim ktoś, kto jest homofobem, mizoginem i ksenofobem – podkreśla.

– Zakończenie roku szkolnego od dawna było przez rząd wykorzystywane do wprowadzania ich projektów antyobywatelskich. Tak jest też teraz. W tym roku dotyczy to właśnie edukacji. Pojawiają się projekty i działania centralizujące oświatę i niszczące nasz dorobek – ocenia. – Te proponowane zmiany odbieram jako plan podporządkowania nauczycieli kuratorom i ministrowi. Plany zmian programowych wskazują, że Polska edukacja ma stać się indoktrynacją i kształtować wyborców PiS – stwierdza nauczyciel.

Lidia Różacka dodaje: – Minister resortowy jest wrogiem nauczycieli i nauki w ogóle. Nauczyciele nie zgadzają się na dyskryminowanie kogokolwiek w szkole i nazywanie osób LGBT “nienormalnymi” i “dewiantami”. Będziemy przeciwstawiać się homofobii i wspierać naszych uczniów oraz osoby LGBT+, które przecież także pracują w szkołach.

“Mam wizję wyjazdu z kraju”

Aleksandra, nauczycielka języka angiel … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBenjamin Toniutti: Już zaczynam myśleć o zdobywaniu kolejnych trofeów
Następny artykułJubileuszowy ogólnopolski 40. Bieg im. Jacka Kozioła w Radomyślu Wielkim