A A+ A++

To był jedyny pozytywny wynik testu wśród piłkarzy. W dodatku padło na zawodnika, który był szykowany do pierwszego składu na mecz z Węgrami. Klich do Budapesztu jednak nie pojechał i po wtorkowym, porannym treningu musiał iść na kwarantannę. Koronawirusa w jego organizmie wykryto po teście PCR, najczulszym i najbardziej pewnym ze wszystkich. Co prawda gry we wtorek wieczorem przetestowano zawodnika, testem antygenowym, ten nie wykazał choroby, ale czwartkowe badanie metodą PCR nie pozostawia wątpliwości. Klich jest zainfekowany. 

Zobacz wideo

Mateusz Klich nie zagra z Andorą i Anglią

Prawdopodobnie w organizmie Klicha na początku tygodnia dopiero zaczynała się infekcja, dlatego szybki test nie wykazał problemu. W dodatku gracz nie miał żadnych objawów choroby. Teraz wiadomo jednak, że mecze z Andorą i Anglią obejrzy w telewizji. Dodatkowo zgodnie z krajowymi wytycznymi będzie musiał pozostać w hotelu kadry przez 10 dni, od momentu pierwszego pozytywnego testu. To znaczy, że w praktyce opuści swój kadrowy pokój w kwietniu, dzień po zakończeniu zgrupowania. 

Gdy w piątek przed południem pytaliśmy o samopoczucie piłkarza, rzecznika kadry Jakuba Kwiatkowskiego, ten przekonywał, że nic złego zawodnikowi Leeds się nie dzieje. “On cały czas czuje się dobrze, ale sprawa jego ewentualnych występów jest zamknięta” – oznajmił nam Kwiatkowski. 

Ponieważ zgrupowanie kadry odbywa się w rygorze sanitarnym (zawodnicy przeważnie chodzą po korytarzach w maseczkach, w nich też odbywały się odprawy Paulo Sousy) sztab ma nadzieję, że dalszych problemów z infekcjami nie będzie. Z drugiej jednak strony są miejsca, jak siłownia czy stołówka, gdzie zawodnicy cały czas nie mają na sobie masek lub nie mają ich w ogóle. Czy należy martwić się tym, że Klich przez kilkanaście minut jeździł na stacjonarnym rowerze siedząc na siłowni w poniedziałek czy wtorek półtora metra od Kamila Glika i Jana Bednarka?

Pozostali zawodnicy kadry testy PCR przeszli w piątek rano. Ich wyniki poznamy późnym wieczorem lub w sobotę rano. Miejmy nadzieję, że Paulo Sousa nie będzie miał już na tym zgrupowaniu niemiłych, koronawirusowych niespodzianek.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSTALKER 2 – twórcy pokazują kostiumy frakcji, bronie i szczerbatego NPC-a
Następny artykułBiznes napędzany słońcem. Komu opłaca się inwestycja w OZE