Jeszcze w tym roku zacznie obowiązywać pełne unijne embargo na import LPG z Rosji. Zdaniem ekspertów może to w znaczący sposób odbić się na naszym rynku. Obecnie niemal połowa importu tego paliwa do Polski pochodzi właśnie ze wschodu. Czy to oznacza, że wkrótce na stacjach zabraknie LPG?
W grudniu 2023 r. wszedł w życie kolejny pakiet unijnych sankcji na Rosję, w tym embargo na import rosyjskiego LPG. Zgodnie z założeniami, wdrożenie miało obejmować roczny okres przejściowy i dopuszczać importowanie rosyjskiego LPG na podstawie wcześniej zawartych umów. Po 20 grudnia 2024 r. embargo ma obowiązywać w swojej pełnej formie. Dla Polski może oznaczać to jednak spore kłopoty.
Nie jest bowiem tajemnicą, że nasz rodzimy rynek paliwa płynnego jest silnie uzależniony od importu. W ten sposób zaspokajamy blisko 90 proc. zapotrzebowania na to paliwo. Co więcej – niemal połowa jego importu przychodzi właśnie z Rosji. Jak zauważa Polska Agencja Prasowa – wprowadzenie pełnego embarga może skutkować zauważalnymi zawirowaniami na naszym rynku. Obawy te potwierdzają także słowa Adama Sikorskiego – prezesa Unimotu, jednego z największych sprzedawców LPG w Polsce.
Jednocześnie prezes Unimotu zaznacza, że już teraz spółka szykuje się do zmian w swojej dotychczasowej strategii dostaw. Firma planuje m.in. zwiększenie mocy przeładunkowych i magazynowych w jednym z jej terminali paliwowych w Piotrkowie Trybunalskim. Jednocześnie spółka planuje dodatkowy przeładunek gazu płynnego w innym ze swoich terminali. Sikorski przypomniał, że od 2001 r. firma obsługuje także terminal LPG Zawadzkie.
Dodatkowym rozwiązaniem byłaby decyzja o budowie terminala do importu LPG drogą morską. Ta jednak jest obciążona ryzykiem politycznych decyzji o utrzymaniu lub nie sankcji na Rosję.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS