Bo to magistrat formalnie był drugą stroną sporu ciągnącego się od 2016 r. Radni PiS (białostocka totalna opozycja miała wtedy większość w radzie miasta) obniżyli wtedy prezydentowi Tadeuszowi Truskolaskiemu zarobki o ok. 4 tys. zł brutto. Zdaniem radnych PiS nie zasługiwał na dotychczasową pensję. Decyzję tłumaczyli tym, że prezydent przecież nie dostał absolutorium za wykonanie budżetu. A absolutorium przyznaje ta sama rada miasta, w której totalna opozycja spod znaku PiS miała wtedy większość.
Prezydent Tadeusz Truskolaski wygrał z radnymi PiS w sądzie
Prezydent poszedł do sądu. Tłumaczył, że nie jest to decyzja merytoryczna, ale polityczna. Stroną w sporze nie byli jednak radni, ale magistrat, gdzie Truskolaski jest zatrudniony. Kiedy w sądzie rejonowym zapadł pierwszy wyrok, było 1:0 dla prezydenta. Sąd rejonowy uznał, że rzeczywiście można mówić tu o dyskryminacji politycznej. Stanowiska tego jednak nie podtrzymał sąd okręgowy. Wynik zmienił się na 1:1. Jednak Sąd Najwyższy w listopadzie 2019 uchylił decyzję w drugiej instancji. Sprawa miała rozpocząć się od nowa.
W międzyczasie zmienił się układ sił w radzie miasta. Totalna opozycja stała się również opozycją realną, a władzę uchwałodawczą przejęła Koalicja Obywatelska. Pełnomocnikiem miasta w sporze został Łukasz Prokorym, radny Koalicji Obywatelskiej, a jednocześnie przewodniczący rady miasta.
Właśnie zapowiedział, że spór sądowy nie wróci do punktu wyjścia. Szalę przechyliły ustalenia Sądu Najwyższego.
– Sąd Najwyższy w swoim wyroku wskazał, że ustalenia sądu rejonowego co do dyskryminowania prezydenta z powodów politycznych zostały poczynione prawidłowo. Przyjęte przez sąd drugiej instancji uznanie, że prezydent miasta nie może być dyskryminowany z powodów politycznych, zostało uchylone przez Sąd Najwyższy i uznane za błędne. Skutkiem tego było uchylenie wyroku sądu drugiej instancji – wylicza dziś Łukasz Prokorym.
Białystok. Prezydent z wotum zaufania. I absolutorium
To dwa pierwsze powody odstąpienia od dalszego ciągania się po sądach. Wreszcie po trzecie: – Każda sytuacja, w której prezydent miasta jako kierownik zakładu pracy zarabia mniej niż inny pracownik urzędu, jest przejawem dyskryminacji – kwituje Prokorym.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS