Kongres przed godz. 10 czasu polskiego oficjalnie zatwierdził zwycięstwo Joe Bidena w wyborach prezydenckich. To oznacza, że nie ma już żadnych przeciwwskazań, by Joe Biden został zaprzysiężony 20 stycznia na prezydenta.
Obrady Kongresu były jednak przerwane na kilka godzin, ponieważ trzeba było ewakuować kongresmenów. Tłum zwolenników Donalda Trumpa wtargnął na Kapitol, a w zamieszkach zginęły cztery osoby, policja w Waszyngtonie informowała o ponad 50 aresztowanych. W stolicy USA do 21 stycznia obowiązuje stan wyjątkowy.
Donald Trump o przekazaniu władzy
Przed zamieszkami Donald Trump w trakcie wiecu powtarzał to, co mówi od listopada, czyli że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Ustępujący prezydent USA swoją postawą przez ostatnie tygodnie sprawił, że spekulowano na poważnie o tym, czy w dniu przekazania władzy nie dojdzie do rozruchów, a Trump nie zdecyduje się na przykład na to, by po prostu odmówić.
Donald Trump już po ogłoszeniu decyzji Kongresu poinformował o swoich zamiarach. Dotychczas bardzo często przekazywał swoje opinie przez media społecznościowe, ale na jakiś czas jego konta zostały zawieszone zarówno na Facebooku, jak i Twitterze.
CNN odnotowuje, że w oświadczeniu wydanym przez Donalda Trumpa pada stwierdzenie, że decyzja Kongresu „oznacza koniec najwspanialszej pierwszej kadencji w historii prezydentury”. Stacja przywołuje też taką deklarację ustępującego prezydenta:
Mimo tego, że całkowicie nie zgadzam się z wynikami wyborów, a fakty to potwierdzają (że doszło do sfałszowania wyborów – red.), to 20 stycznia dojdzie do przekazania władzy w uporządkowany sposób.
W oświadczeniu Donald Trump zapowiada walkę o odzyskanie władzy oraz że obecna sytuacja to tylko „początek” walki o to, by „Ameryka była znowu wielka” (to hasło Trumpa „Make America Great Again”).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS