Wybory do Bundestagu odbędą się już w najbliższą niedzielę 26 września, a przez zmieniające się sondaże trudno w ogóle wskazać, jak miałby wyglądać przyszły rząd w Berlinie. Jedno jest natomiast pewne, w niemieckiej polityce, tej najwyższego szczebla, zabraknie Angeli Merkel. Niemiecka kanclerz zapowiedziała, że nie wystartuje w wyborach, co skończy jej 16-letnie rządy.
Takie przetasowanie to nie tylko zmiana dla obywateli RFN, którzy muszą pożegnać się z wieloletnią stabilizacją, przyniesioną przez „Mutti Merkel”, ale też dla całej Europy i sporej części świata. Kluczowe staje się więc pytanie: Kto po Merkel?
Jest też pytanie drugie, które pojawia się po analizie ostatnich sondaży: Czy CDU/CSU utrzyma władzę?
Wybory do Bundestagu 2021. Sondaże i przedwyborcze debaty
Na tydzień przed wyborami do Bundestagu, 19 września, odbyła się ostatnia debata telewizyjna kandydatów na kanclerza, a w szranki stanęli w niej: Olaf Scholz z SPD, Armin Laschet (CDU/CSU, formacja Merkel) i Annalena Baerbock (Sojusz 90/Zieloni). Nieprzypadkowo padło na kandydatów tych formacji, ponieważ te trzy notują najlepsze wyniki w przedwyborczych sondażach.
W badaniu przeprowadzonym dla magazynu „Focus” w połowie września chęć głosowania na SPD wyraziło 26 proc. respondentów, drugie miejsce przypadło CDU/CSU. Chadeków poparłoby 20 proc. ankietowanych (dla porównania, w wyborach w 2017 roku CDU/CSU miało 28,21 proc., a SPD – 21,58).
Na trzecią siłę wyrasta Sojusz 90/Zieloni, który w badaniu wskazało 17 proc. osób. W grze pozostają jeszcze: prawicowo-populistyczna Alternative fur Deutschland (AfD) z poparciem rzędu 12 proc. (w 2017 roku zdobyła 13,26 proc. głosów) oraz liberałowie z FDP z 11 proc. poparcia. Partia Lewica (Die Linke) może liczyć na 6 proc. głosów. W badaniu wskazano, że błąd statystyczny wynosi trzy procent.
W kontekście nadchodzących wyborów w Niemczech ważne jest przypomnienie, że chadecy rządzą wspólnie z lewicowym SPD w ramach tzw. wielkiej koalicji od ośmiu lat. Jeśli wierzyć deklaracjom Scholza i Baerbock z ostatniej przedwyborczej debaty, ten sojusz może się zakończyć. Kandydaci SPD i 90/Zielonych oznajmili, że chętnie zobaczyliby CDU/CSU w opozycji i opowiedzieli się za koalicją swoich partii. Obydwoje wykluczyli rozmowy o koalicji tylko z AfD, z kolei Laschet zadeklarował, że nie zaproponowałby współpracy nie tylko AfD, ale też Die Linke.
Sierpniowe sondaże dawały zwycięstwo CDU/CSU, ale SPD nagle przegoniła chadeków i kolejne badania wskazywały tylko na dalszy wzrost poparcia dla tej formacji.
Możliwi następcy Merkel. Scholz, Laschet czy Baerbock?
Przed wyborami największe szanse na kanclerstwo ma więc Scholz, choć wyniki CDU/CSU całkowicie nie wykluczają Lascheta, a gdzieś na końcu stawki znajduje się Baerbock. Kandydat SPD ma nie tylko lepsze sondaże, ale i lepsze, polityczne karty w ręce: to aktualny minister finansów Niemiec i wicekanclerz kraju.
Przedstawiciele CDU/CSU i Zielonych nie mają bogatych karier na najwyższym szczeblu politycznym: Laschet to obecny premier Nadrenii Północnej i Westfalii, z kolei Baerbock dotychczas sprawowała jedynie mandat poselski, nie zajmowała kierowniczych stanowisk w państwie.
Olaf Scholz
Olaf Scholz to 63-letni, wieloletni działacz SPD (jest w partii od 1975 roku), który w przeszłości był burmistrzem Hamburga (przez 7 lat, w okresie 2011-2018), a później wszedł do wielkiej polityki, obejmując stanowiska wicekanclerza i ministra finansów. Choć nie jest szefem SPD – tę funkcję sprawują wspólnie Saskia Esken i Norbert Walter-Borjans – to właśnie jego wskazano na kandydata partii na kanclerza.
Annalena Baerbock
Annalena Baerbock związała się z Zielonymi w 2005 roku i w 2013 została po raz pierwszy posłanką Bundestagu z list tej formacji. Od tego samego roku wspólnie z Robertem Habeckiem kieruje Zielonymi w ramach podwójnego przywództwa. Zgłoszenie jej kandydatury na kanclerza sprawiło, że 41-letnia Baerbock stała się drugą po Merkel kobietą w historii RFN, która stara się o to stanowisko.
Armin Laschet
Armin Laschet to nowy szef CDU – zastąpił Annegret Kramp-Karrenbauer w styczniu 2021 roku i od razu czekała go batalia w roku wyborczym. Wcześniej 60-letni polityk był przez 10 lat europosłem (1995-2005), a po karierze w Brukseli, wrócił do Nadrenii Północnej-Westfalii, gdzie został ministrem ds. rodziny, kobiet i integracji. Później trafił do landtagu tego landu, a w 2017 roku został premier Nadrenii Północnej-Westfalii. W kwietniu, po kilku miesiącach od objęcia stanowiska szefa CDU, pokonał Markusa Soderema z CSU w walce o nominację CDU/CSU na kandydata na kanclerza.
Nowy kanclerz Niemiec a relacje z Polską
Zmiana w Berlinie dotknie też Polski – ostatnie 16 lat jedno było pewne: premier z Warszawy prowadził rozmowy z Merkel. Kanclerz Merkel zajmowała to stanowisko w czasie, gdy urząd premiera Polski sprawowali kolejno: Kazimierz Marcinkiewicz, Jarosław Kaczyński, Donald Tusk, Ewa Kopacz, Beata Szydło i obecnie Mateusz Morawiecki.
To była ta jedna stała, na którą mógł liczyć rząd w Warszawie. Jak opisuje Instytut Zachodni w obszernym opracowaniu programów partii politycznych, które startują w wyborach do Bundestagu, w zasadzie tylko jedna z nich podejmuje temat relacji z Polską. Są to chadecy, CDU/CSU:
„Bezpośrednie odniesienie do wątku Polski występuje tylko w programie chadecji, gdzie bliską współpracę z Polską i troskę o przyjazne z nią relacje uznaje się za „centralne zadanie niemieckiej polityki zagranicznej”. Kontekst Polski ma też punkt dotyczący wzmacniania Trójkąta Weimarskiego i passus mówiący o konieczności uwzględniania interesów bezpieczeństwa państw wschodniej flanki NATO w ramach działań związanych z rozwojem europejskich zdolności w zakresie polityki bezpieczeństwa i obrony”.
Jeśli Polska pojawia się w programach Zielonych, to w kontekście „polityki bezpieczeństwa i obrony”. Obecny lider sondaży, SPD, zupełnie nie wspomina o Polsce.
„Nic o wschodnim sąsiedzie Niemiec nie mówi się w programie SPD. W programie FDP jedyna wzmianka na temat Polski pojawiła się we fragmencie dotyczącym wzmacniania praw społeczności LGBT. Z kolei AfD wiąże Polskę/Grupę Wyszehradzką z walką o zachowanie europejskiej tożsamości, a Die Linke stawia Polskę jako negatywny przykład w związku z walką o prawa kobiet” – czytamy opracowaniu Instytutu Zachodniego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS