Cóż, stało się to, czego winniśmy się spodziewać, patrząc na „rozsypankę” partyjnych koligacji na długo przed wyborami, co dziś po tym akcie wyborczym, skłania nas do niezbyt wesołych myśli. Zatem staje przed nami pytanie, c dalej, jeśli chodzi o taj już określanej arcypatriotyczną partią i równocześnie arcypatriotycznego obozu?
Długo na to nie będzie odpowiedzi, a czas robi swoje. ten schemat rozdrobnienia partyjek w końcu zbierze się do jakiejś całości tworząc wymaganą większość i oto szło. Mam przeczucie, że podzieli to nasz kraj od nowa, w myśl tego ich schematu politycznego, że to co na zachód od Wisły będzie nasze, a to co do Bugu niczyje, czyli wasze. I znów te same kłopoty z „my” oraz „oni”, czyli dobrze opracowana strategia politycznie brudnych, chciwych sukcesu łap. Znaczy się, że Polska ma być dziedziczna i podzielona na chłopów pańszczyźnianych oraz na wymuskanych przez unijną wierchuszkę dziedziców, szczególnie wypieszczonego Tuska. Pamiętamy słowa namaszczenia dla niego przez unijną pierwszą damę. Zatem 15 października 2023 pozostaje nową datą do zapamiętania jako ważną, jeszcze jedną z tych dat wstrząsających i brzmiących groźnie co do naszej przyszłości, uruchamiającej dźwięk syreny alarmowej. tu w Niemczech każdej soboty w samo południe, uruchamiane są syreny alarmowe i nie znaczy to, że gdzieś się pali. Po prostu są to ćwiczenia, bo może coś się rzeczywiście wydarzyć, a syrena nie da alarmującego głosu. Czy ten dzień 15 października, kiedy w późnych godzinach wieczornych poznaliśmy wstępne wyniki wyborów, czy to wszystko co działo się wokół wyborów zmieni bieg historii na jakiś czas? Platforma Obywatelska po ogłoszeniu zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości obraziła się na Polaków, że mogli wybrać na zwycięzców „pisiorów”, a przecież to im szykowano zwycięstwo choćby w środkach masowego przekazu Niemiec. Oni nie posiadali w zasadzie programu, bo mieli go wygłosić tuż po zwycięstwie. I zaraz na drugi dzień lider Tusk miał udać się do Brukseli, aby przywieźć nieprawnie wstrzymane pieniądze na odbudowę. Mój Boże, to przecież śp. Jan Olszewski, nasz wspaniały premier był przekonany, że to wybory wskażą wyraźnie, czyja będzie Polska.
Ekonomiczny potencjał Polski przeszkadza Niemcom i oni to już wcześniej wybrali nam premiera. to sprawdzony partner. Wybory i mieliśmy wybór między dewiacją a normą. istnieje pytanie, czy ponieśliśmy klęskę, czy jej nie ponieśliśmy. Jak dotąd pozostaje bez odpowiedzi. Widzimy, że ostatnio świat wybiera fałszywe wartości a w polityce ma to wyrazisty obraz. istnieje powiedzenie: Co się stało, to się nie odstanie. każde wybory to mocne przemeblowanie i do tego kompletnego przemeblowania szykuje się opozycja.
Tymczasem ziemia dziurawiona rakietami i bombami drży i to już nie tylko obok nas na Ukrainie, ale na Bliskim Wschodzie i nie ma nadziei, aby na nowo człowiek stał się ludzki….
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS