Dziennik “Tagesspiegel” napisał, że ministerstwo gospodarki RFN oparło swoje ekonomiczne argumenty przemawiające za budową drugiej nitki Nord Stream na danych dostarczanych przez rosyjską spółkę zajmującą się budową tego gazociągu.
Sprawa wyszła na jaw po ujawnieniu korespondencji rządowej z deputowanym do Bundestagu z ramienia Zielonych Oliverem Krischerem. Polityk chciał ustalić, czy Niemcy byłyby w stanie zaspokoić swoje zapotrzebowanie na gaz bez budowy Nord Stream 2.
Niemieckie ministerstwo gospodarki stwierdziło w odpowiedzi, że plany inwestycyjne opierają się na przygotowanym przez Nord Stream 2 AG w 2016 roku scenariuszu przewidującym wzrost europejskiego zapotrzebowania na gaz o 100 mld metrów sześciennych rocznie. Nord Stream 2 AG to spółka będąca własnością Gazpromu, która zajmuje się budową gazociągu NS 2.
Według ustaleń “Tagesspiegel” rząd w Berlinie po prostu wziął dane dostarczone przez Rosjan za dobrą monetę i nie zadał sobie trudu sprawdzenia tych wyliczeń.
Druga nitka Nord Stream zakłada dostawy rosyjskiego gazu dla Europy Zachodniej z pominięciem Ukrainy, Polski oraz Słowacji. Gazociąg prowadzący z Rosji do Niemiec powstaje na dnie Bałtyku. Jego moc przesyłowa to 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie.
Czytaj także:
Skandal w niemieckim radiu. “Sfałszowaliśmy” słowa o Polsce
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS