– To, co dobrze funkcjonowało przez lata, dzisiaj w ogóle nie działa. Przeżywamy bardzo trudny moment i jedyne, co dziś czuję to ból. Nic nam nie wychodzi – powiedział po meczu z Sassuolo (2:5) trener AC Milanu – Stefano Pioli.
Mistrzowie Włoch są w potężnym kryzysie. W styczniu Milan wygrał tylko jeden z siedmiu meczów, przez co stracił szanse na obronę mistrzowskiego tytułu, odpadł z Pucharu Włoch i zebrał lanie w derbach z Interem (0:3) o Superpuchar kraju.
– W ostatnich tygodniach Milan gra katastrofalnie. Nie poznaję tej drużyny. Milan wpadł w potężny dołek sportowy i mentalny, z którego nie potrafi wyjść i mam wątpliwości, czy w ogóle wie, jak to zrobić – powiedział nam Julian Kowalski, komentator stacji Eleven Sports.
Katastrofalne statystyki defensywy
2023 r. zaczął się dla Milanu zgodnie z planem, bo od zwycięstwa 2:1 z Salernitaną. Dobry moment drużyny Piolego trwał jednak tylko do 87. minuty kolejnego meczu z AS Romą. Mistrzowie Włoch prowadzili 2:0 i wszystko wskazywało na to, że będą kontynuowali pościg z liderem – Napoli. Ale wtedy coś się zacięło, a ich gra się załamała. W ciągu sześciu minut bramki dla Romy zdobyli Roger Ibanez i Tammy Abraham, a mecz zakończył się remisem.
– To, co stało się z Milanem od momentu gola Ibaneza jest niewytłumaczalne. Nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie to wyjaśnić – powiedział Kowalski. I trudno nie przyznać mu racji, bo wyniki drużyny Piolego od meczu z Romą są szokująco słabe. 2:2 z Lecce, 0:4 z Lazio i 2:5 z Sassuolo w Serie A oraz 0:1 z Torino w Pucharze Włoch i 0:3 z Interem w Superpucharze – tak źle Milan nie grał od lat.
Pięć meczów bez zwycięstwa z rzędu do najgorsza seria Milanu za kadencji Piolego, który na San Siro pracuje od października 2019 r. Szczególnie źle drużyna wygląda w obronie, a defensywa notuje kolejne dramatyczne statystyki.
W styczniu Milan stracił aż 14 goli w pięciu meczach ligowych. Jak wyliczył statystyczny portal Opta, tak źle nie bronił żaden z 98 zespołów pięciu czołowych lig Europy. A przecież to tylko wyniki z Serie A. Opisując liczbę straconych goli przez Milan trzeba pamiętać też o czterech bramkach straconych w meczach pucharowych z Torino oraz Interem.
Obrona Milanu jest rozbita. W ostatnich dwóch meczach z Lazio i Sassuolo mistrzowie Włoch stracili aż dziewięć goli. To tyle, ile przez całą rundę rewanżową w poprzednim sezonie. Dopiero drugi raz w ponad 123-letniej historii klubu zdarzyło się, by Milan dwa razy z rzędu stracił co najmniej cztery gole. “To nie wszystko – trzy oficjalne występy z rzędu z minimum trzema straconymi bramkami nie przydarzyły się Milanowi od 1956 r.” – dodał portal acmilan.com.pl.
– Tracąc tyle goli, nie będziemy w stanie wygrać żadnego meczu – powiedział po spotkaniu z Sassuolo Olivier Giroud. – Musimy coś zmienić najszybciej, jak się da. I taktycznie, i mentalnie. Ale znam tylko jedno wyjście: musimy ciężko pracować – dodał Pioli, który zapowiedział zmianę ustawienia na niedzielne derby z Interem.
“Pioli ponosi pełną odpowiedzialność”
Jeszcze niedawno Włoch był w Mediolanie noszony na rękach. To on zbudował drużynę, która odzyskała dla Milanu mistrzostwo kraju po 11 latach przerwy. Dzisiaj Pioli dzieli kibiców i dziennikarzy. Jedni bronią go, wskazując na kontuzje i zmęczenie piłkarzy oraz brak wzmocnień. Inni widzą w nim głównego winowajcę problemów drużyny.
– Nie wierzę w to, że Pioli zostanie zwolniony. Na pewno nie teraz. Oczywiście, jeśli przegra jeszcze kilka meczów, temat będzie można traktować dużo poważniej, ale na razie na pewno otrzyma czas na spokojną pracę. Już sam fakt, że włoskie media zastanawiają się nad jego przyszłością, jest jednak znaczący – powiedział Kowalski.
“Pioli ponosi pełną odpowiedzialność za to, co obecnie prezentuje Milan. Drużyna jest nieustannie podzielona na dwie części i zdana na łaskę przeciwników. Milan jest w bardzo złym położeniu”. “W ubiegłem sezonie Pioli był bohaterem, dziś jest najbardziej odpowiedzialny za kryzys drużyny. Milan jest bezsilny, zwłaszcza w defensywie” – to tylko dwa z wielu krytycznych tekstów, jakie pojawiły się w ostatnich dniach we włoskich mediach.
Co konkretnie można zarzucić trenerowi Milanu? – Decyzje Piolego są dziwne. Wszyscy widzą, że Giroud jest zmęczony, ale trener wciąż na niego stawia. Robi to, bo uważa, że Divock Origi czy 19-letni Marko Lazetić nie są gotowi do gry. Pierwszy z nich może i rzeczywiście nie jest wybitnym napastnikiem, ale to reprezentant kraju, który mógłby chociaż dać trochę oddechu Giroudowi – powiedział Kowalski.
– Ale to nie wszystko. W bramce zawodzi Ciprian Tatarusanu, a szansy nie dostał Devis Vasquez. To zastanawiające, bo trudno wyobrazić sobie, by Kolumbijczyk bronił gorzej od Rumuna. Podobnie jest z defensywą. Obrońcy popełniają koszmarne błędy, a Pioli nie szuka innych rozwiązań. Włoch w ogóle nie korzysta z 21-letniego Malicka Thiawa, który w tym momencie pewnie nie byłby gorszy niż Fikayo Tomori czy Pierre Kalulu – dodał.
Milan wygląda dziś na drużynę, którą zniszczyła mundialowa przerwa. Wydaje się niemal pewne, że Pioli i jego sztab popełnili błędy w trakcie przygotowań do rundy wiosennej. To dziwne tym bardziej, że do Kataru poleciało tylko siedmiu piłkarzy Milanu.
Jedynie Giroud i Theo Hernandez zagrali w finale. Rafael Leao udział skończył na ćwierćfinale, Sergino Dest i Fode Ballo-Toure na 1/8 finału, a Simon Kjaer i Charles De Ketelaere na fazie grupowej. – Nawet najwięksi fani Piolego muszą dotrzegać, że gdzieś został popełniony błąd, mimo że w trakcie przerwy Włoch miał do dyspozycji większą część kadry – powiedział Kowalski.
Krytycy Piolego wskazują też na ogólnikowe wypowiedzi w mediach, które nie dają pewności, że Włoch wie, jak poskładać rozbitą drużynę. – Mamy wady, które musimy wyeliminować. Jestem tym wszystkim rozczarowany. Ale musimy się pozbierać, bo złe wyniki tworzą złą atmosferę w szatni – rzucił Pioli po meczu z Lazio.
Małe i przestrzelone inwestycje
Nie jest jednak tak, że tylko Pioli odpowiada za katastrofalne wyniki Milanu. – Kluczowa dla drużyny była kontuzja bramkarza – Mike’a Maignana. Jego nieobecność potężnie odbiła się na pewności siebie zespołu i jego wynikach. Maignan to nie tylko świetny bramkarz, ale też bardzo ważna postać na boisku i w szatni. Dzięki niemu obrońcy czuli się dużo pewniej. Tatarusanu nie tylko jest gorszym zawodnikiem, ale też nie potrafi dobrze kierować zespołem i ustawiać go na boisku – powiedział Kowalski.
Maignan doznał poważnej kontuzji łydki w trakcie wrześniowego meczu reprezentacji Francji z Austrią. Tatarusanu, który zastępuje 27-latka, gra źle. A nawet bardzo źle. Tylko w styczniu puścił aż 14 goli z zaledwie 19 celnych strzałów. Mimo to władze Milanu nie zdecydowały się na choćby krótkie wypożyczenie lepszego bramkarza w zimowym okienku transferowym.
– Dlaczego to zrobiliśmy? Wierzymy w zawodników, których mamy. Poza tym Maignan dochodzi do pełni zdrowia – komentował ostatnio Pioli. Ale ta wypowiedź charakteryzuje też kolejne problemy Milanu. Niechęć do inwestycji i kiepskie okienka transferowe.
Po zdobyciu mistrzostwa Włoch jedynym większym transferem do klubu było sprowadzenie 21-letniego ofensywnego pomocnika – De Ketelaere – który kosztował Milan ponad 30 mln euro. – Dla nich to olbrzymie pieniądze. Zwłaszcza że latem mieli do wydania 50 mln euro – powiedział Kowalski.
– Większość budżetu transferowego została przeznaczona na skrzydłowego, gdzie Pioli miał już niezłych zawodników. Drużyna potrzebowała wzmocnienia na środku obrony. Milan chciał sprowadzić Svena Botmana z Lille, ale nie miał szans w rywalizacji z Newcastle. Po przegranej walce o Holendra klub nie podjął już próby sprowadzenia dobrego stopera, który dziś byłby nieoceniony – dodał.
Transfer De Ketelaere z Clubu Brugge okazał się pomyłką. 21-latek w 24 występach nie strzelił gola, miał tylko jedną asystę. Poza Belgiem latem do Milanu trafili tylko Thiaw za siedem mln euro z Schalke, Junior Messias za 4,5 mln euro z Crotone, Alessandro Florenzi za trzy mln euro z Romy oraz Divock Origi za darmo z Liverpoolu. Ponadto klub wypożyczył Astera Vranckxa z Wolfsburga i Sergino Desta z Barcelony. Ani piłkarze, ani kwoty nie robiły wrażenia.
– Po mistrzostwie Włoch w klubie popadli w samozachwyt – krótko zdiagnozował działania Milanu jego były trener – Arrigo Sacchi. – Pioli doszedł z tą drużyną do ściany. Klub musi zainwestować, jeśli chce utrzymać się na szczycie, na który tak długo i mozolnie wracał. Milan ma kilka gwiazd jak Maignan, Hernandez, Leao czy Giroud, ale to zdecydowanie za mało. Większość kadry jest po prostu za słaba – dodał Kowalski.
Kluczowe tygodnie
Przed Milanem kluczowe tygodnie. W niedzielę derby z Interem, w połowie lutego pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Tottenhamem, pod koniec miesiąca ligowe spotkanie z Atalantą, z którą drużyna Piolego będzie walczyła o miejsce w czołowej czwórce tabeli.
Bo o obronie mistrzostwa Włoch nikt na San Siro już nie myśli. Milan traci do Napoli aż 15 punktów, choć przed wznowieniem rozgrywek po mistrzostwach świata tracił ich tylko osiem. Jeszcze na początku roku można było gdybać, że jeśli Napoli znów zwolni i roztrwoni przewagę w tabeli, to właśnie Milan może odebrać mu upragnione mistrzostwo. Ale dziś drużyna Piolego ma już inne cele.
Milan musi skupić się na awansie do Ligi Mistrzów na kolejny sezon. A o trzy pozostałe miejsca walczyć będzie aż pięć drużyn. Z 38 punktami na koncie Milan zajmuje 5. miejsce w tabeli. Drużyna Piolego traci dwa punkty do Interu, ma ich tyle samo co Lazio i Atalanta i ma tylko punkt przewagi nad Romą. Sytuacja byłaby jeszcze ciekawsza, gdyby Juventus nie został ukarany aż 15 ujemnymi punktami za finansowe przekręty.
Brak awansu do Ligi Mistrzów byłby dla Milanu potężnym ciosem. Dla klubu byłaby to nie tylko strata finansowa. Kto wie, czy w takim przypadku na opuszczenie San Siro nie zdecydowałby się Leao, czyli lider i najbardziej wartościowy zawodnik w drużynie Piolego. Kontrakt Brazylijczyka wygasa w 2024 r., a jego transferem mocno zainteresowana była już szastająca pieniędzmi Chelsea.
– Na pewno nie obronimy mistrzostwa Włoch – przyznał wprost Pioli. – Ale wciąż mamy o co grać. Awans do Ligi Mistrzów jest dla nas kluczowy. Miejsce w pierwszej czwórce będzie dla nas jak wygranie ligi – dodał. Bez niego Milan mogą czekać kolejne chude lata jak w ostatniej dekadzie, gdy 19-krotnego mistrza Włoch trawił wielki kryzys sportowy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS