A A+ A++

Mecz w Warszawie ZAKSA rozpoczęła w składzie: Łukasz Kaczmarek, Jakub Kochanowski, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, David Smith i Paweł Zatorski (libero).

Już pierwsze akcje spotkania pokazały siłę kędzierzyńskiego zespołu, przy zagrywkach Bena Toniuttiego ZAKSA odnotowała serię punktową. Na siatce czujny był Jakub Kochanowski, punktując zarówno atakiem, jak i blokiem zmusił trenera Anastasiego do przerwania rywalizacji (0:4). Po wznowieniu gry stołeczni przerwali tę passę, niezmiennie jednak to ZAKSA dyktowała warunki, z blokiem rywali znakomicie radził sobie Łukasz Kaczmarek, zagrania z drugiej linii kończył Kamil Semeniuk (5:9). Podejmując ryzyko w polu serwisowym kędzierzyński zespół nie ustrzegł się błędów, te potknięcia nie odbiły się na rezultacie w tej partii. Zarówno w zagraniach z pierwszej akcji, jak i przy dłuższych wymianach lepiej reagowali podopieczni Nikoli Grbicia i tak przy kolejnej serii ZAKSA zwiększyła dystans (11:17). Trener Anastasi dość szybko musiał sięgnąć po kolejną przerwę na żądanie. Kluczowa faza seta należała do ZAKSY, w konfrontacji z potrójnym blokiem stołecznych znakomicie radził sobie Aleksander Śliwka, niezmiennie skuteczny na środku siatki był Kuba Kochanowski i w końcówce kędzierzyński zespół prowadził 22:14. Swoje noty w ataku w tej części spotkania poprawił jeszcze Kamil Semeniuk (16:24), seta skutecznym atakiem zakończył Łukasz Kaczmarek (17:25).

W drugiej partii rywale nie pozwolili ZAKSIE tak szybko zbudować prowadzenia, tym razem celny serwis Bartosza Kwolka pomógł stołecznym i to Verva Warszawa prowadziła 3:1. Kędzierzynianie odpowiedzieli efektownym atakiem Jakuba Kochanowskiego ze środka, na skrzydłach szans nie marnowali Kamil Semeniuk z Aleksandrem Śliwką i jeszcze przed przekroczeniem progu dziesiątego punktu ZAKSA odzyskała kontakt z przeciwnikiem (7:6). Do skutecznych zagrań swoich kolegów w ataku David Smith dodał punktowy serwis, doprowadzając do wyrównania. Przy utrzymującej się grze na styku ZAKSA mogła liczyć na skuteczne ataki Aleksandra Śliwki, który bezlitośnie obijał blok warszawian, wyprowadzając ZAKSĘ na prowadzenie – 11:10. Chwilę później, przy dwupunktowej zaliczce kędzierzyńskiego zespołu, Andrea Anastasi postanowił interweniować. Przerwa nie zatrzymała rozpędzonej ZAKSY, kolejne zagrania Kochanowskiego i czujna gra kędzierzynian w bloku zwiększyły dystans punktowy (11:14). Przy punktowych atakach Śliwki to prowadzenie utrzymywało się, korzystny wynik gwarantowały ZAKSIE również zerwane ataki gospodarzy i to ZAKSA prowadziła 21:18. Tej przewagi siatkarze ZAKSY nie utrzymali do końca, sytuację stołecznych uratował Kwolek, kolejne celne zagrywki przyjmującego gospodarzy pozwoliły Vervie odzyskać kontakt punktowy (20:21), po czujnym bloku doprowadzając nawet do wyrównania – 22:22. Końcówka seta to popis gry kędzierzyńskiego zespołu, punktowy blok na Superlaku pozwolił odzyskać dystans, kropkę nad „i” postawił Kamil Semeniuk (22:25).

Również trzeci set rozpoczął się od wyrównanej gry (4:4), tym razem szybciej serię punktową zanotowali miejscowi. Wszystko za sprawą skutecznych zagrywek Superlaka. Rywali z rytmu próbował wybić Nikola Grbić, przerwa na żądanie kędzierzyńskiego szkoleniowca poskutkowała, przełamanie ZAKSIE dał atak Davida Smitha. Cierpliwa gra kędzierzynian opłaciła się, ataki Aleksandra Śliwki i kolejna punktowa zagrywka Davda Smitha niemal całkowicie zniwelowały dystans (9:8). Nie był to ostatni zwrot akcji w tej partii, ataki Superlaka i niewymuszone błędy własne kędzierzyńskiego zespołu ponownie w lepszej sytuacji postawiły zespół trenera Anstasiego (14:11). Szukając poprawy skuteczności Nikola Grbić desygnował do gry Bartłomieja Klutha. Stołeczni również nie ustrzegli się błędów, co w połączeniu z kolejnymi atakami Śliwki pozwoliło ZAKSIE wrócić do gry (17:16). Kiedy Verva Warszawa zdołała wyjść na trzypunktowe prowadzenie trener ZAKSY musiał reagować (19:16). Zmienność sytuacji jak w kalejdoskopie miała odzwierciedlenie na tablicy wyników (19:18, 21:18). Podobnie jak w drugiej partii siatkarzom ZAKSY nieco problemów sprawiły zagrywki Kwolka i to miejscowi prowadzili 22:18. Mimo walki do końca (24:23) ZAKSA nie zdołała odwrócić losów seta, partię zakończył atak Grobelnego (25:23).

Początki czwartego seta (4:4) mogły zapowiadać równie wyrównaną grę, jak miało to miejsce w odsłonie wcześniejszej. Wyciągając wnioski z poprzedniej partii podopieczni Nikoli Grbicia tym razem nie pozwolili rywalom rozwinąć skrzydeł, kolejne kontrataki na korzyść ZAKSY rozstrzygali Śliwka z Kaczmarkiem i Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odzyskała kilkupunktowe prowadzenie (8:13). To była dopiero próbka możliwości kędzierzyńskiego zespołu, pewnie blok rywali obijał atakujący ZAKSY, na środku siatki nie do zatrzymania był Kochanowski i przy stanie 10:15 Andrea Anastasi postanowił interweniować. Regularność Aleksandra Śliwki w polu serwisowym i znakomita skuteczność Jakuba Kochanowskiego sprzyjały kontrolowaniu sytuacji, bowiem to kędzierzyński zespół prowadził już 17:10. Podobnie jak w odsłonie premierowej również w tej partii to ZAKSA punktowała seriami. W decydującej fazie seta Kamil Semeniuk popisał się jeszcze asem serwisowym i było już 13:21. Przy tak grających kędzierzynianach stołeczni nie mieli argumentów pozwalających przedłużyć losy rywalizacji (16:25).

MVP meczu – Jakub Kochanowski

Verva Warszawa Orlen Paliwa – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (17:25, 22:25, 25:23, 16:25)


Biuro Prasowe Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRestauratorzy walczą, czekając na lepsze czasy
Następny artykułPaweł Zatorski: Bardzo lubimy ze sobą grać