Setki mieszkańców w kolorowych strojach wyszły wczoraj na ulice naszego miasta, by dołączyć do trzech królewskich orszaków zmierzających na rynek. Tak Mysłowice już po raz szósty uczciły święto Trzech Króli.
– Zielony orszak wyszedł z ul. Chopina, spod sklepu Lewiatan, czerwony spod kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, a niebieski z Brzęczkowic, spod kościoła Matki Bożej Bolesnej. Cieszę się, że dzisiaj znów dopisała frekwencja i jest bardzo dużo osób – mówi Krzysztof Jamrozy, jeden z organizatorów mysłowickiego Orszaku Trzech Króli.
Królowie Kacper, Melchior i Baltazar na czele orszaków konno przybyli na rynek, gdzie wręczyli Dzieciątku mirrę, złoto i kadzidło. Była też okazja do wspólnego kolędowania.
– To jest taki moment, w którym śpiewamy kolędy. To znaczy może ten aspekt i drugi: to jest jednak wydarzenie religijne i oddanie chwały Jezusowi – dodaje Krzysztof Jamrozy.
Podobnych orszaków w całej Polsce odbyły się 6 stycznia setki. W ten sposób chrześcijanie świętują objawienie się Boga człowiekowi.
– Święto Objawienia Pańskiego, bo taka jest jego właściwa nazwa, to jest najstarsze święto chrześcijańskie, które było świętowane już w IV w. Później dopiero zaczęto świętować Boże Narodzenie jako sam fakt bożego narodzenia – tłumaczy ks. Rafał Ryszka, proboszcz parafii Ścięcia św. Jana Chrzciciela na Bończyku i współorganizator orszaku.
Na rynku zmarznięci wędrowcy posilili się gorącą grochówką z kotła i kolędowali wspólnie z orkiestrą dętą KWK Mysłowice-Wesoła, a w Mysłowickim Ośrodku Kultury obejrzeli wystawę zdjęć z prywatnych archiwów panów, którzy w poprzednich edycjach mysłowickiego orszaku odgrywali role Kacpra, Melchiora i Baltazara.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS