Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zgodnie ze swoim ustawowym obowiązkiem, opublikowało raport dotyczący polskiego eksportu uzbrojenia za ubiegły rok. Wynika z niego, że wartość sprzedaży za granicę zmniejszyła się z 486,9 do 390,5 mln euro, a więc o ponad 20 proc. Oznacza to cofnięcie się trendu wzrostowego, który utrzymywał się od 2017 roku, gdy sprzedaż wyniosła 472 mln euro, zwiększając się o około 90 mln euro w stosunku do roku 2016.
Patrząc jednak w szerszej perspektywie, od dłuższego czasu utrzymuje się on na bardzo niskim poziomie, między 330 a 490 mln euro od roku 2013. Problemy są więc strukturalne, a obecna sytuacja tylko je pogłębia.
W słowie wstępnym do raportu wiceszef MSZ Marcin Przydacz podkreśla, że pomimo spadku rzeczywistego eksportu po raz kolejny wzrosła wartość wydawanych licencji – w 2019 roku wyniosła ona 1,92 mld euro wobec 1,56 mld euro rok wcześniej. – Do tego pozytywnego prognostyka należy jednak podchodzić z dużą dozą ostrożności ze względu na przewidywane globalne spowolnienie gospodarcze w 2020 r., spowodowane epidemią SARS-COV-2, a co za tym idzie możliwe zmniejszenie światowych wydatków na obronność, w tym zakupy modernizacyjne – zaznaczył jednak wiceminister.
Zmianom uległa jednak również struktura polskiego eksportu. Dosyć istotne spadki zanotowano w trzech kluczowych kategoriach eksportu:
- W kategorii ML 10, obejmującej załogowe i bezzałogowe statki powietrzne oraz ich komponenty eksport zmniejszył się o ponad jedną trzecią (z 295,5 do 191,4 mln euro). Pomimo tego obszar ten pozostaje niezmiennie od lat najważniejszą kategorią polskiego eksportu. Wpływ na to ma fakt, że do tej kategorii, obok np. bezzałogowców sprzedawanych za granicę przez Grupę WB, zaliczają się także statki powietrzne i ich komponenty budowane przez polskie spółki zagranicznych koncernów, m.in. te skupione w Dolinie Lotniczej, jak PZL Mielec i PZL Świdnik oraz wielu producentów dostarczających podzespoły. Spadek eksportu w tym obszarze jest złym prognostykiem na rok 2020. Niektóre z firm branży mocno uderzył bowiem kryzys spowodowany pandemią koronawirusa, wywierając wpływ na cywilny sektor lotniczy.
- W kategorii ML 6, zajmującej 2. miejsce obejmującej pojazdy lądowe i ich elementy składowe wartość sprzedaży za granicę obniżyła się z 52,1 do 45,2 mln euro. Na uwagę zasługuje tutaj fakt, że z 29,9 do 7,6 mln euro obniżył się eksport do Republiki Południowej Afryki, związany zapewne przede wszystkim ze sprzedażą komponentów transporterów Rosomak/AMV, znanych w RPA jako Badger. Biorąc to pod uwagę widać, że sprzedaż w tej kategorii na inne rynki zwiększyła się, aczkolwiek jej wartość obejmuje także pojazdy używane.
- W kategorii ML 2, obejmującej broń gładkolufową o kalibrze 20 mm lub większym oraz inną broń i uzbrojenie powyżej kalibru 12,7 mm wraz z wyposażeniem eksport zmniejszył się z 19,1 do 15,5 mln euro.
W raporcie odnotowano jednak również wzrosty w kilku innych istotnych kategoriach:
- W kategorii ML 4 „Bomby, torpedy, rakiety, pociski rakietowe, inne urządzenia i ładunki wybuchowe oraz związane z nimi wyposażenie i akcesoria specjalnie zaprojektowane do celów wojskowych oraz specjalnie zaprojektowane do nich elementy składowe” eksport zwiększył się z 19,5 do 30,3 mln euro. Tym samym zajęła ona 3 miejsce w rankingu. Jednym z odbiorców wymienionych w tej kategorii są Stany Zjednoczone, które pozyskały z Polski 38 przenośnych zestawów przeciwlotniczych Grom.
- W kategorii ML 3 „Amunicja i zapalniki nastawcze oraz specjalnie zaprojektowane do nich elementy składowe” eksport zwiększył się ponad dwukrotnie – z 14,1 do 29,0 mln euro. Na uwagę zasługuje tutaj m.in. eksport do Iraku, który otrzymał z Polski amunicję o wartości 9,47 mln euro (w 2018 roku eksport do Iraku, wyłącznie w kategorii ML 2, wynosił około 1 mln euro). Sprzęt z kategorii ML 3 eksportowano też m.in. do Algierii, która stała się trzecim odbiorcą polskiego uzbrojenia (w roku 2018 nie dostarczano amunicji do Algierii).
- Co szczególnie interesujące, wzrost odnotowano także w kategorii ML 5, dotyczącej sprzętu kierowania ogniem, związanego z nim wyposażenia do ostrzegania i alarmowania, sprzętu do „testowania, strojenia i zakłócania” przeznaczonego do użytku wojskowego. Eksport w tym obszarze zwiększył się o ponad 80 proc., bo z 11,1 do 20,4 mln euro. Wśród odbiorców znalazły się m.in. Ukraina, Algieria, ZEA i Malezja.
Jeśli natomiast chodzi o odbiorców polskiego eksportu, pierwsze miejsce zajmują – podobnie jak w roku ubiegłym – Stany Zjednoczone. Sprzedaż do USA zmniejszyła się jednak znacząco, bo ze 175,6 do 127,3 mln euro. USA są odbiorcą produkowanego w Polsce sprzętu lotniczego, w tym komponentów. Ale nie tylko, bo – zgodnie z raportem – do Stanów Zjednoczonych dostarczono w 2019 roku trzy śmigłowce S-70i Black Hawk (podobną liczbę w 2018 roku), ale i 38 pocisków przeciwlotniczych Grom (w 2019 roku – 49). Do USA trafiają także elementy elektroniczne. Między innymi komponenty do zestawów Patriot, w tym anteny do systemów IFF produkcji PIT-RADWAR, jak i routery firmy Teldat, ujęte w kategorii ML 11 “Sprzęt elektroniczny, <<statki kosmiczne>> i elementy składowe, niewyszczególnione w innych pozycjach wspólnego wykazu uzbrojenia”. Spółka ta była wielokrotnie nagradzana za jakość dostaw, a łączna wartość eksportu w tej kategorii to prawie 2,7 mln euro.
Na drugim miejscu plasuje się Ukraina, gdzie eksport zwiększył się z 27 do 43,9 mln euro, a na trzecim – Algieria: 38,3 mln euro sprzedaży za granicę, w stosunku do 15,4 mln w roku ubiegłym. Czwartą pozycję zajmuje Tajlandia, co wiąże się z przekazaniem sprzętu kategorii ML 10 (w tym trzech śmigłowców Black Hawk) za ponad 34 mln euro. Wreszcie, pierwszą piątkę importerów zamyka Hiszpania z wynikiem 18,1 mln euro (w 2018 – 16,4 mln euro, co dało siódmą pozycję).
Analiza raportu MSZ daje możliwość zauważenia kilku istotnych trendów. Po pierwsze, w Polsce nadal wiodącą rolę odgrywa eksport kooperacyjny branży lotniczej. Wartość tego obszaru zmniejszyła się jednak w 2019 roku. Jako ryzyko należy tutaj uznać skutki pandemii koronawirusa, które uderzyły dość mocno w cywilny sektor lotniczy. Odczuły to również spółki z branży, znajdujące się w Polsce, jak PZL Świdnik należące do Leonardo, Pratt & Whitney PZL Rzeszów, Goodrich Aerospace Poland czy Safran Transmission Systems. Z drugiej strony, kolejny raz ważną rolę w polskim eksporcie specjalnym odgrywają powstające w należących do Lockheed Martina zakładach PZL Mielec Black Hawki – i ten trend się utrzyma, choćby dlatego że w najbliższych latach będzie realizowany zawarty w 2019 roku kontrakt na dostawy Black Hawków na Filipiny. Widać jednak, że branża lotnicza powinna być traktowana ze szczególną uwagą, także w kontekście programów wsparcia.
Po drugie, widać pewien brak regularności, jeśli chodzi o rynki eksportowe. Wartości sprzedaży do państw-odbiorców zmieniają się znacząco rok do roku, co wiąże się ze specyfiką polskiego eksportu – często nie jest on oparty na długoterminowych kontraktach, a pojedynczych zamówieniach. Jasną stroną jest tutaj jednak zwiększający się rok do roku eksport na Ukrainę – w ubiegłym roku było to 43,9 mln euro, w 2018 roku – 27 mln, w 2017 roku mniej niż 7 mln.
Należy mieć nadzieję, że trend ten będzie kontynuowany. Podobnie, jak coraz większy udział w eksporcie systemów kierowania ogniem. Jest całkiem prawdopodobne, że wiąże się on – przynajmniej w pewnej mierze – ze sprzedażą rozwiązań opartych o systemy Topaz i Fonet, produkowane przez Grupę WB.
Jeśli jednak chodzi o zintegrowane, kompletne systemy uzbrojenia – na przykład według kategorii rejestru broni konwencjonalnej ONZ, to Polska eksportuje w zasadzie tylko wspomniane już systemy Grom i śmigłowce Black Hawk. Poza nimi, w rubrykach czołgi, bojowe pojazdy opancerzone i wielkokalibrowe systemy artyleryjskie znajdują się zwykle pojedyncze sztuki sprzętu, i to o przeznaczeniu muzealnym, jak choćby T-34 przekazany Wielkiej Brytanii czy niszczyciel czołgów Hetzer który trafił do Kanady (ich rejestrowanie jest związane ze specyfiką raportowania do ONZ). Eksport „tradycyjnych”, w pełni zintegrowanych systemów uzbrojenia jest więc mocno ograniczony.
Dane z raportu MSZ są w pewien sposób odzwierciedleniem eksportowej pozycji polskich przedsiębiorstw na rynkach zbrojeniowych. Aby zmienić tą sytuację, potrzeba szerokiego spektrum działań. Na pewno pomocne mogłoby być ukończenie realizacji dużych programów (jak choćby wieży ZSSW-30) i zamówienie ich przez wojsko, podobnie zresztą jak zakupy perspektywicznych rozwiązań jak moduł ogniowy Rak. Być może jednak MON powinien ponownie rozważyć również kierowanie większej ilości zamówień do krajowego przemysłu prywatnego, tam gdzie oferuje on „eksportowe” produkty, a został wyłączony z krajowych postępowań (vide niektóre programy bezzałogowe, czy związane ze środkami łączności/BMS).
Widać również, że pożądane są zmiany w systemie wsparcia eksportu uzbrojenia. Szansą może okazać się stworzenie Agencji Uzbrojenia, i przejęcie przez nią odpowiedzialności za wsparcie eksportu – w koordynacji z Wojskiem Polskim, które przecież coraz częściej uczestniczy w wielonarodowych ćwiczeniach w kraju oraz za granicą i wraz z trwającą przecież modernizacją równie często wykorzystuje w ich trakcie nowoczesny sprzęt pochodzący z polskich zakładów. Wydaje się więc, że jest tutaj pole do poprawy.
Nie można też nie wspomnieć o skutkach pandemii koronawirusa. Te mogą uderzyć szczególnie branżę lotniczą, odgrywającą – wciąż – kluczową rolę w eksporcie. Powinno się więc rozważyć wdrożenie instrumentów wsparcia, w tym zamówień w krajowym przemyśle, z przeznaczeniem dla polskiego sektora rządowego. Jednakże, długofalowo celem dla całej branży musi być systemowe zwiększenie eksportu, bo ten – pomimo coraz większych zamówień MON w krajowym przemyśle – nadal pozostaje na bardzo niskim poziomie.
Raport jest dostępny na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS