W pierwszej kolejce mistrzostw świata 2022 reprezentacja Polski siatkarzy efektownie pokonała Bułgarię. Wygrana 3:0 w setach do 12, 20 i 20, oddaje różnicę klas między piątkowymi rywalami.
– Trudno byłoby zacząć turniej lepiej. Wygraliśmy bardzo przekonująco. Mecz był pod naszą kontrolą, pomijając drobne problemy we fragmencie trzeciego seta. Fajnie, że zaczynamy mistrzostwa tak mocno – komentuje Mateusz Bieniek.
Środkowy skończył 6 z 9 ataków, dorzucił trzy punkty blokiem i dwa zagrywką. Był jednym z najlepszych zawodników naszej drużyny.
– Wszyscy czujemy świeżość i bardzo dobrze wyglądamy fizycznie. Dobrze zagrywaliśmy [zaserwowaliśmy aż 13 asów], ogólnie zagrały wszystkie elementy i oby tak było dalej – mówi nam Bieniek.
“Musimy poprawić komunikację. Szczególnie ja muszę”
Ale ciesząc się z wygranej w dobrym stylu mistrz świata z 2018 roku podkreśla, że z meczu z Bułgarami wynosimy też pewną nauczkę. I że dał ją nam Swetosław Gocew.
– Przy zagrywce Gocewa w trzecim secie uciekło nam kilka punktów, a wcale nie były to jakieś mocne zagrywki. Musimy poprawić komunikację, szczególnie ja muszę ją poprawić z naszą linią przyjęcia – słyszymy od Bieńka.
O tym, że Gocew pokazał, gdzie mamy pewien problem, mówił też w rozmowie ze Sport.pl Jakub Kochanowski. – Na pewno Swetosław Gocew dwa razy złapał nas zagrywką, zrobił serie punktowe, a to nie powinno nam się przydarzyć. Ale to był pierwszy mecz. Nie wszystko było perfekcyjne, na pewno będziemy grali lepiej – usłyszeliśmy od drugiego z naszych podstawowych środkowych.
Bieniek czuje, że skakał wyżej
Gocew rzeczywiście serwował dobrze. Posłał na naszą stronę 13 zagrywek, najwięcej ze wszystkich Bułgarów. Nie popełnił ani jednego błędu, miał jednego czystego asa, ale kilka razy tak odrzucił nas od siatki, że Bułgarzy potrafili wybronić nasze akcje i skontrować.
Na szczęście finalnie to nie miało znaczenia. Po fantastycznym pierwszym secie reprezentacja Polski była tak napędzona, że nawet gorsze chwile w następnych partiach nie wybiły jej z uderzenia. – To w dużym stopniu zasługa kibiców. Na trybunach było naprawdę niesamowicie. Ta energia nas niosła. Miałem wrażenie, że dzięki niej skaczę wyżej niż zwykle. Wielkie dzięki dla kibiców i liczymy, że do końca będą nas tak znakomicie dopingować – mówi Bieniek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS