To byłby hit okienka transferowego w Ekstraklasie. Niestety, nie chodzi o transfer do naszej ligi, ale o możliwe odejście jednego z najlepszych stoperów jesieni. Kamil Piątkowski z Rakowa Częstochowa znalazł się w orbicie zainteresowań AC Milan. Lider Serie A prowadzi intensywne rozmowy z wiceliderem Ekstraklasy – jak podaje na Twitterze Krzysztof Stanowski, sytuacja powinna się wyjaśnić do środy, kiedy to odbędzie się kluczowe spotkanie obu stron.
O wstępnym zainteresowaniu Milanu utalentowanym polskim stoperem pisaliśmy już na początku stycznia. Jak widać temat jest rozwojowy. I to bardzo.
Na ten moment wydaje się, że Milan musiałby zapłacić ok. 5 milionów euro, a więc dość poważne pieniądze, jak na pandemiczne warunki oraz tradycje samego Rakowa. A już na pewno takie, które trudno zlekceważyć, nawet jeśli w Częstochowie wszyscy przekonują, że klub nie jest nastawiony na zysk. Jeszcze w grudniu Wojciech Cygan, prezes Rakowa, tak opowiadał nam o odrzucaniu niezłych propozycji za Piątkowskiego:
– Mieliśmy ofertę na trzy miliony euro za Piątkowskiego. Odrzuciliśmy ją. Przykład Piątkowskiego pokazuje, że Raków nie jest klubem nastawionym na zysk w danym momencie i na spieniężenie zawodnika przy najbliższej okazji. Mamy swoje cele i chcemy je realizować.
Z Milanem historia jest jednak inna.
Przypomnijmy – to ubiegłoroczny beniaminek, który jeszcze niedawno kopał się w II lidze, skąd mozolnie wyciągali go właściciel Michał Świerczewski oraz trener Marek Papszun. Raków szedł po szczebelkach ligowych jak burza, a obecnie na poważnie może myśleć o mistrzowskiej batalii – wszak sporą część jesieni spędził w fotelu lidera.
Rzadko się zdarza, by tak wielkie firmy jak Milan zaglądały do klubów, które nie mają „historii kredytowej”. Łaskawszym okiem patrzy się na organizacje pokroju Dinama Zagrzeb, czy w przypadku Polski – Lecha Poznań. Czyli kluby, które już wypuściły kilku młodych piłkarzy do mocnych europejskich lig. To jest już miara sukcesu Rakowa, że swoimi ruchami ostatnich paru lat wszedł na poziom, który dostrzega nawet najlepsza włoska drużyna 2020 roku.
Sam Piątkowski ma wszystko, czego potrzeba do dużego zagranicznego transferu.
Rocznik 2000, a więc wciąż młody. Dwa i pół sezonu doświadczenia w seniorskiej piłce. Najpierw rok w III-ligowych rezerwach Zagłębia Lubin, potem półtora roku w Rakowie Częstochowa, już w krajowej elicie. Świetne warunki fizyczne. No i chyba najważniejszy aspekt przy nowoczesnym futbolu – Piątkowskiemu piłka przy nodze w żaden sposób nie przeszkadza, a on sam często podłącza się do akcji ofensywnych nie tylko przy stałych fragmentach (pamiętajmy, to stoper!). Pod tym względem trochę przypomina Sebastiana Walukiewicza z okresu jego gry dla Pogoni Szczecin.
Walukiewicza, który przeszedł do Serie A. I sobie w tej Serie A całkiem przyzwoicie radzi.
Dlatego też szanse na ten transfer oceniamy dość wysoko – tutaj po prostu wszystko składa się w logiczną całość. Wiek, doświadczenie, styl i poziom gry, perspektywy. Walukiewicz, ale i Glik czy Dawidowicz powoli kreują markę „polski stoper” w lidze włoskiej. Piątkowski szedłby po już wydeptanej ścieżce.
Pytanie tylko, czy Milan spełni oczekiwania częstochowian.
Raków to jeden z nielicznych polskich klubów, w którym finanse są doskonale poukładane, a stoi za nimi stabilny i całkiem nieźle radzący sobie na rynku sponsor. Nie ma tutaj pożaru, który trzeba gasić transferami wychodzącymi, wręcz przeciwnie. Komfort organizacyjny pozwala dyktować ceny. A gra i przede wszystkim wiek Piątkowskiego pozwalają na twarde negocjowanie. Według Krzysztofa Stanowskiego, jeśli środowe rozmowy nie przyniosą efektu, do stołu zostaną dopuszczeni inni chętni. A kolejka do Piątkowskiego jest już dość długa.
Ewentualny transfer będzie też wyzwaniem dla Rakowa. To jeden z tych klubów, gdzie nadprogramowe 5 milionów euro nie musi iść na spłatę zadłużenia czy wypłatę zaległych premii, ale na transfery do klubu. Biorąc pod uwagę jakich zawodników w ostatnim okresie ściągał do siebie wicelider ligi… Szykuje się naprawdę ciekawy czas dla kibiców z Częstochowy. A samemu Piątkowskiemu życzymy chyba, by kluby się dogadały. Grać ramię w ramię ze Zlatanem Ibrahimoviciem o mistrzostwo Włoch? Brzmi jak dobry plan.
Fot.Newspix
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS