A A+ A++

30-letni Mateusz Gamrot został pierwszym podwójnym mistrzem KSW, a teraz marzy o sukcesie w UFC. W ostatnią sobotę efektownie nokautował Scotta Holtzmana i była to jego pierwsza wygrana w amerykańskiej federacji. Wcześniej po kontrowersyjnym werdykcie przegrał z Guramem Kutateladze.

Antoni Partum: Z Holtzmanem poszło łatwiej niż myślałeś?

Mateusz Gamrot: Sam siebie zaskoczyłem tym nokautem, choć w American Top Team dużo pracuję nad stójką. Szukałem rozwiązania w parterze, ale nadarzyła się okazja w stójce. Fajnie skończyć walkę przed czasem – nokautem albo poddaniem. Ale mnie cieszą po prostu wygrane. To mój nadrzędny cel.

Zobacz wideo
Artur Szpilka: Zastanawiam się tylko, co będzie, gdy wygram walkę, a nie, jak przegram, bo nie biorę tego pod uwagę

Jak powaliłeś rywala, to byłeś zdziwiony, że Holtzman aż tak odczuł twoją bokserską kombinację lewy-prawy?

– To była także konsekwencja tego, jak toczyłem walkę. Kilka razy próbowałem go sprowadzić do parteru, więc być może nie spodziewał się, że go zaatakuję taką kombinacją w stójce. Jak upadł, to z początku myślałem, że mnie wciąga w pułapkę. Ale zaraz podbiegłem i szybko go skończyłem, jednak przez ułamek sekundy miałem myśl, czy to nie jest jakaś pułapka. 

Po walce otrzymałeś gratulacje od wielu gwiazd. To chyba ogromny zastrzyk motywacji?

– Pewnie! Bardzo mi się miło zrobiło, jak czytałem wiadomości od Jorge Masvidala czy Janka Błachowicza i Asi Jędrzejczyk. Dostałem też wielkie wsparcie od kibiców. Ale szczególnie ucieszyłem się z reakcji trenera Mike’a Browna, który napisał, że zasługuję na szacunek dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu. I że cały czas staję się lepszym zawodnikiem. Zdanie trenera zawsze najbardziej cieszy.

Cieszę się też, że to była moja druga walka w UFC i drugi bonus [poprzednim razem Gamrot otrzymał 50 tys. dol. za “walkę wieczoru”, a teraz za “nokaut wieczoru” – red.]. Te bonusy to fajna motywacja i pokazują UFC, na co mnie stać.

To była twoja najbardziej kasowa walka w karierze?

– Jeśli zsumować kasę za walkę z Holtzmanem, premię za wygraną i bonus za nokaut, to zarobiłem jakieś dwa-trzy razy więcej niż za najlepszą walkę w KSW. Jak odchodziłem z KSW, Martin Lewandowski i Maciej Kawulski zaoferowali mi naprawdę grubą ofertę, żebym został, ale ja myślami byłem już w UFC.

Jakim trenerem jest Mike Brown?

– Każdy ma do niego ogromny szacunek, ale zarazem ma z nim przyjacielskie relacje. Każdy uważnie go słucha, nikt się nie wygłupia, bo wie, że to, co mówi, później sprawdza się na macie.

Jorge Masvidal, Edson Barboza, Dustin Porier. W American Top Team spotkałeś prawdziwą śmietankę UFC. Kto wywarł na tobie największe wrażenie?

– Od każdego czerpię to, co ma najlepsze. Staram się być przekrojowym zawodnikiem i co sparing zmieniać rywala, by jak najwięcej się uczyć. Porier ma niesamowitą stójkę, przede wszystkim boks. Masvidal ma kapitalne muay thai, kolana, łokcie, czy tajski klincz. Thiago Moises to mistrz parteru, a Edson ma kapitalną stójkę w MMA. Z kolei Kyle Dake, który jest faworytem do złota na igrzyskach, robił ze mną zapasy. 

Po odejściu Chabiba Nurmagomiedowa numerem wagi lekkiej w UFC jest Porier. Jak się czujesz na jego tle?

– Nie chcę, by zaraz powstały głupie nagłówki, bo mam do niego ogromny szacunek i jest numerem jeden w UFC, a mnie na razie nie ma w TOP 15, ale nasze sparingi naprawdę są wyrównane. Nurmagomiedow ma wielką przewagę w boksie, a ja się lepiej czuję w parterze czy zapasach. Nasze sparingi przypominają partię szachów. Każda minuta spędzona z nim na macie sprawia, że zbliżam się do jego poziomu. Odkąd wyjechałem do Stanów, to powtarzam, że nie czuję żadnej przepaści, czy nawet różnicy poziomów między polskimi a zagranicznymi zawodnikami. Pokazała to Asia Jędrzejczyk, pokazał to Janek Błachowicz, a kiedyś pokażę to ja. Zapewniam cię, że nawet Borys Mańkowski byłby w TOP 10 UFC kategorii półśredniej.

Absurdalne sceny w oktagonie! Sędzia nie zdążył, zawodnicy ruszyli [WIDEO]

Mocno przeżyłeś trzymiesięczną rozłąkę z rodziną?

– Tęsknotę za dziewczyną i dziećmi starałem się przekuć w mobilizację do jeszcze cięższych treningów. Przez cały pobyt na Florydzie może dwa razy wyszedłem na plażę, całkowicie poświęciłem się treningom. Na szczęście dziś jest łatwiej o kontakt. Mogę porozmawiać przez kamerkę, a nie tak jak 20 lat temu czekać tydzień na tradycyjny list.

Jakie masz teraz plany?

– Chcę pojechać z rodziną na wakacje, ale wcześniej wracam do sali, bo Krzysiek Klaczek szykuje się do walki na KSW. Ja muszę być w treningu i zdrowo się odżywiać cały czas. Nie umiem inaczej. MMA to moja praca, ale przede wszystkim pasja.

– “Mam do niego dużo szacunku, ale teraz chcę walczyć z Nasratem Haqparastem (13-3), Uważam, że to będzie bardzo dobre zestawienie: – mówiłeś po walce. Czyli następnego rywala już znamy?

– To byłoby bardzo fajne zestawienie, a wygrany mógłby zawalczyć z kimś z TOP 15. Ale nie zamykam się na niego. Jestem też otwarty na walkę z Drewem Doberem (23-10). Zresztą, znacie mnie i wiecie, że nie wybrzydzam jeśli chodzi o rywali.

BabatundePolak sensacyjnie zadebiutował na WrestleManii 37! Potężna demolka w ringu [WIDEO]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowela ustawy o systemie handlu uprawnieniami do emisji wraca do komisji 
Następny artykułNajpierw kanalizacja i wodociągi, później drogi