Brzmi to nieco skomplikowanie, choć jest dość proste. Przedsiębiorcy, którzy kupują pojazd na firmę, mogą go amortyzować, czyli sukcesywnie, co roku zaliczać część wartości do kosztów uzyskania przychodu. Obowiązuje tutaj jednak limit – jeśli zakupiony pojazd jest droższy niż 150 tys. zł, odliczeniu podlega tylko wartość do limitu 150 tys.
Z tego prawa skorzystało bardzo wielu przedsiębiorców, których działalność gospodarcza pozwala wykorzystywać jednoślady jako środki transportu – weterynarze, serwisanci, programiści, szkoleniowcy i wielu innych. Sporą część z zakupionych jednośladów stanowiły motocykle o wartości znacznie przekraczającej 100 tys. zł – topowe wersje BMW, Hondy, czy Harleya-Davidsona.
Zobacz również – motocykle, których spodziewamy się w 2020 roku
Wśród wielu propozycji, przedstawionych niedawno przez Ministerstwo Klimatu, nieoczekiwanie znalazła się również ta, dotycząca obniżenia limitu odliczenia. Urzędnicy chcieliby, aby podlegały jej tylko pojazdy o wartości nieprzekraczającej 100 tys. zł.
Pomysł Ministerstwa klimatu mocno krytykują dilerzy. Przedstawiciele Związku Dealerów Samochodów stoją na stanowisku, że obniżenie limitu amortyzacji dla pojazdów spalinowych to w istocie podniesienie podatków. Mogłoby się wydawać, że rynek motocyklowy niewiele ucierpi na takiej decyzji, jednak warto zauważyć, że okres pandemii i lockdownu skłonił wielu przedsiębiorców do zamiany samochodów na motocykle.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS