Pandemia COVID-19 jeszcze się nie skończyła, a naukowcy już zwrócili uwagę na kolejnego zagrożenia wirusowego o znacznie większej śmiertelności. Chodzi o wirusa Nipah, który od 20 lat występuje w małych ogniskach epidemicznych. Czemu właśnie teraz zwrócono na niego uwagę?
Naukowcy zwrócili uwagę na fakt, że pomimo ciągłego trwania pandemii COVID-19, Azja może wkrótce stanąć przed kolejnym potencjalnym zagrożeniem wirusowym. Jest nim wirus o nazwie Nipah, który został rozpoznany po raz pierwszy w 1999 roku w Malezji. Pojawiło się wtedy ponad 250 przypadków ostrego zapalenia mózgu towarzyszącego zakażeniu. Występuje też gorączka, bóle głosy, senność i zaburzenia świadomości.
Od tego czasu co jakiś czas występowały małe ogniska tego zakażenia. Co jednak najważniejsze, wirus Nipah jest dużo bardziej niebezpieczny niż wirus SARS-CoV-2. Średnia śmiertelność wynosi aż 75%.Wirus przenosi się głównie przez bezpośredni kontakt z zakażonymi świniami i ich wydzielinami oraz z nietoperzami. Zdarzają się jednak przypadki, że przenosi się z człowieka na człowieka.
Wciąż nie ma skutecznego leczenia przyczynowego. Jedyna możliwość to leczenie objawów. WHO przekazało, że wirus ten może inkubować przez nawet 45 dni. Dopiero po okresie intubacji wirus Nipah daje pierwsze objawy choroby. Co istotne, dolegliwości te łatwo pomylić jest z grypą czy nawet z koronawirusem. A jego skutki mogą być znacznie gorsze niż zakażenie COVID-19.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS