A A+ A++
Odnosząc się do listu p. Marcina, który poszukuje sensu budowy velostrady na odcinku Katowice – Tychy w wariancie przez Murcki, spróbuję przekazać możliwie wiele informacji, które mam nadzieję, pozwolą zrozumieć cel naszych działań (środowiska rowerowego – przyp. red.). Chciałbym podkreślić, że przedstawię pewne fakty bez próby przekonania kogokolwiek czy to rozwiązanie jest idealne czy nie. A w zasadzie, sam jestem świadom, że idealne nie jest.

Czy velostrada Katowice – Tychy, poprowadzona z Giszowca przez Murcki i Czułów ma sens? [LIST CZYTELNIKA]

Podczas długich dyskusji w środowiskach rowerowych na temat tego połączenia od początku na czoło wysunęły się dwie koncepcje: pierwsza, o której pisze p. Marcin, tj. przez Ligotę, Kostuchnę, Podlesie, i druga przez Giszowiec, Murcki. Za pierwszą, tak jak pisał p. Marcin, przemawiało większe skupisko osób, które zamieszkuje wskazane dzielnice. I ten wariant wydawał nam się na początku lepszy niż ten drugi.

Z czasem, kiedy zaczęliśmy analizować możliwość realizacji tychże projektów, okazało się, i tu nie jest chyba to zaskoczeniem, że realizacja odcinka przez Ligotę, Kostuchnę i Podlesie napotka ogromne trudności związane z pozyskaniem gruntów pod budowę velostrady. Pustych działek miejskich jest jak na lekarstwo, drogi są wąskie i już zakorkowane, więc nie wygospodarujemy wolnej przestrzeni, a zatem możemy dojść do momentu ogłoszenia przetargu na przygotowanie koncepcji drogi rowerowej, która od razu będzie skazana na porażkę.

Tymczasem od Giszowca do Murcek mamy wystarczająco szeroki pas drogowy DK86, gdzie dodatkowo mamy istniejące oświetlenie, więc nocą może nie będzie jasno jak w dzień, ale będziemy mieli względne oświetlenie nawet u osób jadących bez oświetlenia (czego oczywiście nie popieram), od Murcek do Czułowa mamy istniejący ślad kolejowy, gdzie zostało nawet kruszywo jako podbudowa torów, więc wystarczy wyciąć samosiejki i położyć asfalt (tu warto zaznaczyć, że są to grunty miejskie i państwowe, z czego większość w miejscowym planie zagospodarowania ma funkcję… transportową, więc nawet nie trzeba zmieniać zapisów MPZP). Niebagatelnym faktem jest też pozostawienie przepustów po dawnych pociągach pod wiaduktami drogowymi, a zatem nie będzie problemu z zapewnieniem bezkolizyjności przejazdu.

Z drugiej strony, nie możemy też powiedzieć, że robimy ten odcinek na siłę, byle tylko połączyć Katowice z Tychami. Proszę zwrócić uwagę, że dla osób, które będą chciały z Tychów pojechać do Mysłowic czy Sosnowca, to trasa przez Murcki i Giszowiec będzie wygodniejsza niż przez Ligotę. Dlatego z naszego punktu widzenia ten odcinek też jest ważny i potrzebny.

Podobnie też jak Państwa czytelnik p. Marcin mamy nadzieję, że miasta Metropolii dostrzegą potencjał velostrad i ich wkład w równoważenie transportu i wybrane pierwsze 4 odcinki velostrad, a w zasadzie 5, bo należy też liczyć odcinek Giszowiec – Brynów) będą początkiem całej sieci, która zostanie zbudowana.

Odwołam się tu do początków dróg rowerowych w Holandii, gdzie też nie od razu powstały najbardziej oblegane dziś trasy. Najpierw należało zbudować infrastrukturę, która wtopiła się w tkankę miejską, oswoiła mieszkańców z rowerzystami, pozwoliła wielu osobom sprawdzić czy można rower wykorzystywać do celów transportowych (dziś wiele osób traktuje rower czysto rekreacyjnie), a dopiero potem oddolny ruch spowodował, że powstało coraz więcej dróg rowerowych, bo było coraz więcej ich użytkowników.

Tomasz Pelc

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGen. Skrzypczak dla „Wprost”: Rosjanie już wiedzą. Nie wybaczą Putinowi
Następny artykuł„W nocy potrzebę alkoholu mają tylko pijacy i patologia”. Gorąca dyskusja o nocnej prohibicji na Koszutce