A A+ A++

Właściciel krytykuje działania policji

Jest mi bardzo smutno

— powiedział regionalnej telewizji Omroep Brabant właściciel sklepu Taha Mahmoed.

To był piękny sklep, pracowało w nim wiele osób, biznes odnosił sukcesy

— mówił wywodzący się z irackiego Kurdystanu mężczyzna.

Policja jest leniwa; w Aalsmeer i Beverwijk obiecali podjąć jakieś działania. (Ale) nic się nie wydarzyło

— dodał Mahmoed.

Seria eksplozji w Holandii

Właściciel supermarketu odnosił się do eksplozji w prowadzonych przez kurdyjskich przedsiębiorców polskich sklepach w Aalsmeer niedaleko Amsterdamu 8 grudnia 2020 r. i w Beverwijk w tej samej aglomeracji, w którym doszło do dwóch wybuchów – 9 i 12 grudnia.

8 grudnia doszło także do eksplozji w polskim sklepie, również prowadzonym przez Kurdów, w Heeswijk-Dinther w Brabancji Północnej – tej samej prowincji, w której położony jest Tilburg. Wszystkie uszkodzone w 2020 r. sklepy nosiły nazwę „Biedronka”, ale nie były związane ze znaną w Polsce siecią marketów.

Według Omroep Brabant placówki w Aalsmeer, Beverwijk i Tilburgu były własnością tej samej rodziny. To już piąty w tym miesiącu wybuch w prowadzonych przez Kurdów polskich sklepach w Holandii – zauważa „NL Times”. Portal przypomina, że już po poprzedniej serii wybuchów policja informowała, że eksplozje prawdopodobnie są ze sobą powiązane, a władze lokalne Aalsmeer zakazały ponownego otwarcia sklepu w trosce o bezpieczeństwo okolicznych mieszkańców.

wkt/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMatka z dzieckiem wjechała do rowu. Stan trzeźwości dużo wyjaśnia
Następny artykułŚwiąteczny turniej piłki siatkowej Zorzy z udziałem… Zorzy [ZDJĘCIA]