Od jutra znikają limity na wizyty do specjalistów. Kolejki jednak magicznie nie zmniejszą dla pacjentów, gdyż lekarzy brakuje w systemie. A ci co są, zapowiadają, że nie będą więcej pracować bo rząd obciążeniami podatkowymi wynikającymi z Polskiego Ładu zachęci to tego aby nie dyżurować za dużo.
Od 1 lipca zaczynają obowiązywać przepisy, które znoszą limity do specjalistów oraz wprowadzają profilaktykę 40+.Chodzi o rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie programu pilotażowego „Profilaktyka 40+” oraz o nowelę rozporządzenia w sprawie wykazu świadczeń wymagających ustalenia odrębnego sposobu finansowania.
Z tego ostatniego rozporządzenia wynika, że minister zdrowia wyłącza z ryczałtowego finansowania Ambulatoryjną Opiekę Specjalistyczną, która de facto ma się stać nielimitowana dla obywatela- To ważny krok milowy. To część realizacji zapowiedzi z Polskiego Ładu, w którym kładziemy nacisk na poprawę zdrowia obywateli, które zostało nadszarpnięte przez ostatnie okresy lockdownów- mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Mało poradni ma kontrakt z NFZ
Premier obiecuje wielkie, pozytywne zmiany w dostępie do specjalistów już od lipca 2021, ale problem w tym, że jego obietnice mogą nie mieć pokrycia.
W tym wypadku może zwyczajnie zabraknąć specjalistów. Oni często nie chcą pracować w publicznym systemie. Nie są zainteresowani realizacją kontraktu z NFZ skoro Fundusz wycenia poradę specjalisty na 40-50 zł a na rynku prywatnym pacjent za konsultację płaci 250 zł. Ten trend obnażają sprawozdania z działalności NFZ. Otóż jeszcze w 2017 r. umowy z Funduszem miało podpisanych 6054 poradni specjalistycznych. W 2019 r. ta liczba spadała do 5815.Nieco lepiej jest w 2020 r., gdy okazało się, że NFZ ma podpisanych 6390 umów z AOS.
-Publiczny system nie jest konkurencyjny finansowo dla lekarzy. Kolejki nie zmniejszą się po zniesieniu limitów jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Za tym musi iść motywacja finansowa – wskazuje Małgorzata Gałązka-Sobotka, ekspert ds. ochrony zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Co więcej, trudny do realizacji może być także program „Profilaktyka 40+”. Zakłada on bowiem realizację badań w formie pakietów dedykowanych oddzielnie dla kobiet i mężczyzn oraz pakietu wspólnego. Uczestnictwo w programie pilotażowym jest dobrowolne, a pacjent w ramach programu będzie mógł zrealizować badania tylko raz. Będzie za to mógł sam wybrać, gdzie wykona tę diagnostykę spośród placówek, które podpiszą z NFZ umowę na realizację takiego pakietu.
Co po badaniach?
Pacjent na badania będzie mógł zgłosić się za pomocą internetowego konta pacjenta. Do placówek medycznych, które podpiszą kontrakt z NFZ. Ale co dalej, po badaniach i otrzymaniu ich wyniku? Tego przepisy rozporządzenia już nie wskazują. Nie wiadomo kto będzie omawiał wyniki badań, do jakiego specjalisty będzie się udawał pacjent. Programowi dla osób 40+ brakuje wykończenia.
Tymczasem lekarze m.in. Naczelnej Izby Lekarskiej już alarmują, że nie będą więcej pracować, dyżurować dodatkowo w przychodniach bo rozwiązania podatkowe jakie chce nałożyć na wolne zawody rząd mocą Polskiego Ładu zniechęcają do pracy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS