Prawnicy są dość zgodni, że nie ma podstaw prawnych do wywierana presji na szczepienie np. w pracy.
Ale wprowadzenie takiego obowiązku ustawą część prawników dopuszcza.
Liczba osób zaszczepionych przeciwko Covid-19 rośnie. Tak samo jak chętnych na dobrowolne szczepienie. Coraz częściej słyszy się jednak pytanie, czy w pewnej sytuacji nie byłaby uzasadniona jakaś forma przymuszenia do szczepienia, np. przed lotem samolotem.
Czytaj także:
Prawo i rozsądek
Chodzi o przymuszenie w formie ustawowej, jak i faktycznej – kiedy np. osiem zaszczepionych osób pracujących w open space zacznie domagać się od pracodawcy, aby pozostałe dwie, które nie chcą się zaszczepić np. z powodów ideowych, poddały się temu zabiegowi albo pracowały w innym pomieszczeniu.
Zasadność takich pytań jest tym większa, że zgodnie z art. 207 kodeksu pracy pracodawca ponosi odpowiedzialność za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy. Jest też zobowiązany chronić życie i zdrowie pracowników.
– Ale tylko poprzez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, w szczególności przez organ – wskazuje dr nauk prawnych Artur Rycak, adwokat zajmujący się prawem pracy. – Pracodawca ma także prawo zlecić pracownikowi profilaktyczne badania przeprowadzane przez lekarzy medycyny pracy, ale prawo pracy nie daje mu podstaw do wymagania, aby pracownik zaszczepił się przeciwko Covid-19.
Takie uprawnienie musiałoby bardzo wyraźnie wynikać z przepisu rangi ustawy, ponieważ zobowiązanie do jakichkolwiek zabiegów medycznych narusza prawa człowieka gwarantowane w konstytucji i aktach prawa międzynarodowego – mówi mec. Rycak.
– Mnie nie razi, że rząd decyduje np. o kolejności szczepienia. W tej trudnej sytuacji musi wybierać priorytety, kierując się stopniem zagrożenia poszczególnych grup i rozsądkiem. Nadrzędny cel to zaszczepienie najbardziej potrzebujących i jak największej liczby osób – wskazuje adwokat Zbigniew Krüger. I dodaje, że państwo powinno mieć realne narzędzie wdrożenia takiego obowiązku, jeśli wiedza epidemiczna przemawia za szczepieniem. Byłoby to ograniczenie praw i wolności obywatela, ale uzasadnione ochroną zdrowia i życia ogółu obywateli.
Trudne wybory
– Z pewnością może dochodzić do konfliktu dóbr, gdy na przykład przewoźnik wybierze mniejszą szkodę, nie wpuszczając niezaszczepionego pasażera na pokład samolotu, zamiast narażać innych pasażerów czy odwołać lot. O takich sytuacjach faktycznego wymuszenia szczepienia będą musiały rozstrzygać sądy, choć będzie już pewnie po epidemii – wskazuje adwokat Krüger.
– Nie ma prawnego obowiązku szczepienia przeciwko Covid-19, nie można zatem dyskryminować tych, którzy się temu szczepieniu nie poddadzą. Faktyczny przymus szczepienia byłby bezpodstawnym nierównym traktowaniem obywateli, naruszałby konstytucyjną zasadę równości – ocenia z kolei Jolanta Budzowska, radca prawny, zajmująca się poszkodowanymi przez służbę zdrowia.
– Czym innym jest, już niekiedy występujący, obowiązek posiadania negatywnego wyniku testu typu RT-PCR na obecność Covid-19. Wprowadzenie takiego obowiązku, choć może budzić wątpliwości, czy nie jest z kolei zróżnicowaniem faworyzującym, może jednak być uzasadnione profilaktyczną ochroną przed chorobami epidemiologicznymi, która jest konstytucyjnym obowiązkiem władz publicznych (art. 68 ust. 4 konstytucji).
Rygorystycznym przeciwnikiem jakiegokolwiek przymusu szczepienia jest prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego:
– Konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia to nie jest obowiązek poddania się leczeniu. W konsekwencji nie można zmuszać człowieka do szczepienia, nawet gdyby lekarze to zalecali.
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Dariusz Pluta, adwokat
Określenie ,,fakty … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS