A A+ A++

Putin traci słuch społeczny, a główne wątki jego narracji są niezrozumiałe dla coraz liczniejszej grupy Rosjan. Wcale nie z powodu Nawalnego, ale demografii.

Wczorajsze protesty w Rosji pokazują, że temperatura antykremlowskich nastrojów nie spada. I nie może być inaczej. Owszem, protesty są spontaniczną reakcją na aresztowanie Aleksieja Nawalnego. Opozycjonista wracając do Rosji dodał wielu ludziom odwagi. Rzucając wyzwanie Władimirowi Putinowi – przełamał marazm. Pokazując nowy film o korupcji Putina – dolał oliwy do ognia i naświetlił to, co wszyscy wiedzą. Że państwo jest do cna skorumpowane.

To jednak na razie aktywizuje mniejszość. Z perspektywy Kremla bardziej niepokojący jest fakt, że przestają działać główne nurty narracji, która do tej pory windowała popularność Putina. Rośnie milcząca, na razie, większość, która jest zmęczona modelem państwa Putina i przestaje być podatna na kremlowską mitologię. Mijają czasy, kiedy z dużą dozą pewności można było powiedzieć (jak często powtarzali nawet zachodni eksperci), że Putin i tak by wygrał w uczciwych wyborach. Dziś rosyjski prezydent ma coraz mniej do zaproponowania rosnącej liczebnie części rosyjskiego społeczeństwa. I stąd panika i strach przed protestami, oraz próba brutalnego spacyfikowania ich w zarodku.

Kod źródłowy Putina

Kiedy Putin wkraczał do wielkiej polityki, a potem utrzymywał długo wysoką popularność, bazował na kilku kluczowych narracjach. Pierwszym był strach przed czeczeńskim terroryzmem. Drugim – trauma biedy i chaosu lat 90. Trzecim – resentyment po upadłym imperium radzieckim. Czwartym, powiązanym z trzecim, było przekonanie znacznej części Rosjan, że za ich klęski odpowiada Zachód i narzucony im zachodni model. Piątym, było przekonanie Rosjan, że Putin to człowiek na właściwym miejscu. Silny, młody i energiczny, oraz trzeźwo myślący i potrafiący twardą ręką zaprowadzić porządek. Zwłaszcza na tle poprzednika, Borysa Jelcyna i klasy politycznej lat 90., Putin robił takie wrażenie. I mozolnie budował taki wizerunek.

Optymizm gospodarczy Rosjan na poziomie sprzed ery Putina

Czy to prezentując dumnie wyrzeźbiony na siłowni, muskularny tors, czy używając czasem knajackiego języka lub rozstawiając urzędników po kątach i wygrażając Czeczenom, Zachodowi i opozycji. Nazywając rozpad ZSRR „największą tragedią XX wieku”, czy odbierając Ukrainie Krym. Te narracje długo działały i stały się fundamentem oraz kodem źródłowym dla wszystkiego, co Putin mówił i robił przez ostatnie dwie dekady. Jednak kod źródłowy przestaje już działać bo jest coraz mniej czytelny dla młodszej części Rosjan.

Wymiana pokoleń

Dane Rosstatu na początek 2021 r. mówią, że 15,2 proc. Rosjan ma mniej niż 15 lat. 71,8 proc. ma 15-65 lat, a 13 proc. powyżej 64 lat. Jeśli przyjrzeć się najliczniejszej grupie, to w niej (wg. danych z 2018 r.) ok. 60 mln. Rosjan jest w wieku 15-45 lat. Czyli albo urodzili się w czasach Putina, albo bardzo mgliście pamiętają lata 90., a w schyłkowym okresie ZSRR byli najwyżej dziećmi, lub młodymi nastolatkami.

4,5 tysiąca zatrzymanych. Bilans protestów w Rosji

Okres, do którego najczęściej odwołuje się Putin budując swoją narrację, nie jest zatem elementem ich osobistych, życiowych doświadczeń. Znają go z mediów, książek i opowieści w domu. Dla części z nich ma jakieś znaczenie, ale już nie kluczowe w kształtowaniu postawy życiowej. Podobnie sprawa się ma z wojną czeczeńską. Jest to odległa historia. Tym bardziej daleka, że w ostatniej dekadzie sam Kreml zrobił wiele, by zasypać czeczeńskie rany i zapomnieć o wojnie, budując propagandową narrację o sukcesie rządów Ramzana Kadyrowa i kwitnącej Czeczenii.

Mitologia radzieckiego imperium i resentyment budowany chociażby celebrowaniem rocznic czy defiladami z okazji 9 maja również ma coraz słabsze oddziaływanie. Staje się czymś ze starego pomnika, a nie życiowego doświadczenia. Choć ze wszystkich mitów Putina akurat ten związany z obawami przed Zachodem i marzeniem o imperium, jest chyba najsilniejszy. Potwierdziła to euforia po zajęciu ukraińskiego Krymu i wysoki skok popularności Putina w 2014 i 2015 r.

Ekspert: Nawalny dyskredytuje system władzy i jest przekonujący dla wielu Rosjan

Na młodych ta narracja także nie działa, bo zmienił się sam Putin. Kilkanaście lat temu oczarował wizerunkiem silnego i zdecydowanego. Innego, niż pozostali. Co z tego zostało? Podstarzały pan, który przez ostatni rok ukrywał się i pojawiał na konferencjach online. Putin okazał się zagubiony. Niewiele tu pomoże przedłużanie jego rządów i umacnianie za pomocą zmian w prawie i konstytucji. Przeciwnie, szybko pojawi się efekt zmęczenia. Wizerunkowi Putina, jako troskliwego ojca narodu bardziej od pandemii zaszkodziła autoryzowana przez niego w 2018 r. reforma emerytalna. To od tego czasu, również pod wpływem innych czynników, nieustannie traci.

Słabi silni ludzie

Kremlowska propaganda od dawna buduje obraz silnego człowieka. Nie tylko w mediach informacyjnych i publicystyce. Również w taśmowo produkowanych serialach o policjantach, czekistach, agentach itd. Mają one, zwłaszcza dla gorzej wykształconego widza chłonącego wiedzę o świecie z telewizji, budować opowieść, że współczesna Rosja – państwo policyjne, jest całkiem fajna i warto stać po stronie silnych ludzi. Również ta opowieść rozsypuje się.

Rosja straciła pół miliona mieszkańców

Bo dla pokolenia 15-45 telewizja przestaje być głównym źródłem informacji, traci na rzecz internetu. A tam, mimo prób wprowadzenia kontroli, panuje względna wolność. Najnowsza próba cenzurowania sieci to wchodzące dziś w życie przepisy o zakazie używania niecenzuralnego języka w portalach społecznościowych. Każde takie medium może być pozwane i ukarane, za wulgaryzmy. Jednak to właśnie w sieci pojawiają się filmy, zdjęcia i opisy pokazujące że silni ludzie biją normalnych ludzi na ulicach. I nie są wcale tacy silni i sprytni, co pokazała na szczęście nieudana operacja otrucia Nawalnego.

Łukaszenka zmienia ciężkie więzienie w obóz dla “politycznych”

Najliczniejsza i najbardziej aktywna grupa społeczna będzie coraz mniej podatna na te przekazy propagandy. Za to wyostrzy się jej słuch na wszelkie błędy i wady putinowskiej Rosji. Już to widać w wybuchających w całej Rosji buntach. Zwłaszcza, że równolegle, na skutek kryzysu demograficznego spada liczba Rosjan. Najwięcej w najstarszych rocznikach. Tych, które najmocniej były przywiązane do kodu źródłowego Putina. W ubiegłym roku zmarło 510 tys. Rosjan. Najwięcej od 2005 r. Z bezpośredniego powodu pandemii (oficjalnie ok. 70 tys.), ale i pośrednich jej skutków: zahamowania migracji, redukcji planów rodzin związanych z dziećmi, innych chorób i obciążenia służby zdrowia.

Dotychczasowa reakcja władz na Kremlu na protesty pokazuje, że są pogubione. Nie mają na razie nic do zaproponowania, poza starymi wątkami narracji. I poza logiką rozkręcającej się przemocy wobec przeciwników. To ta sama logika, w której tkwi Alaksandr Łukaszenka. On również wpadł w pułapkę demograficznej wymiany pokoleń i nie zrozumiał, że jego kody źródłowe, którymi komunikował się ze społeczeństwem, zdezaktualizowały się.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale „Opinie”

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStrajk Kobiet w Puławach
Następny artykułWspomnienie Mariana Jaworskiego