A A+ A++

Jakub Kochanowski ma 25 lat. W seniorskiej reprezentacji Polski występuje regularnie od 2017 roku i sporo już widział, ale wciąż jest coś, co jest w stanie go zaskoczyć. Ostatnio taką rzeczą był cały dzień wolny, który trener Nikola Grbić dał kadrowiczom podczas toczących się od tygodnia mistrzostw świata.

Zobacz wideo
Tomek Fornal i Kuba Kochanowski zażartowali z Bartka Kurka. Wszystko nagrał rozbawiony Karol Kłos

“Pierwszy raz w życiu spotkałem się z czymś takim”

– Pierwszy raz w życiu spotkałem się z czymś takim podczas turnieju rangi mistrzowskiej. Pod względem zdrowotnym i psychicznym to zdecydowana wartość dodana. Na pewno nam to pomoże – zapewnia w rozmowie z dziennikarzami siatkarz.

Miła środowa niespodzianka ze strony szkoleniowca to efekt nowej formuły MŚ. Między ostatnim meczem grupowym a rozpoczęciem rywalizacji w fazie pucharowej biało-czerwoni mają aż cztery dni wolnego. Zwykle przerwa między kolejnymi spotkaniami w zawodach tej rangi trwa krócej, ale też różnica jest w systemie. W ostatnich latach dominował model z aż trzema etapami rywalizacji w grupach, a teraz po pierwszym od razu przechodzi się do gry play-off. Znacząco zmniejszyła się też liczba meczów do rozegrania. Medalistów czeka teraz siedem spotkań zamiast 13 z 2018 roku.

– Podoba mi się taka formuła. Jest czas, by zająć się drobnymi urazami, potrenować, odpocząć, przygotować się mentalnie i fizycznie. Jest też sprawiedliwie, bo od teraz trzeba wygrać wszystkie mecze, by stanąć na najwyższym stopniu podium – ocenia Kochanowski.

W dniu wolnym biało-czerwoni nie pozwolili sobie na żadne większe aktywności czy szaleństwa, pamiętając, że przed nimi jeszcze dalsza – i to najważniejsza – część mistrzostw. W ramach odpoczynku mentalnego i fizycznego część z nich postawiła na krótki spacer po Katowicach. Miejscowi fani siatkówki zyskali więc dodatkową szansę spotkania ze swoimi ulubieńcami, ale środkowy zapewnia, że nie było to męczące.

– Cała nasza dyscyplina opiera się na tym, że ludzie chcą przychodzić i nas oglądać. Gdyby ich nie było, to nasza reprezentacja nie miałaby racji bytu. Nigdy nie będziemy narzekać na to, że jesteśmy rozpoznawalni. Poza tym ludzie, szczególnie w Polsce, bardzo szanują naszą prywatność. Podchodzą po autograf i zdjęcie, ale nigdy nikt nie przekroczył pewnej granicy przyzwoitości – podkreśla.

Kochanowski: nie jestem robotem, ale jestem daleki od panikowania

25-latek ma teraz szansę zostać po raz drugi z rzędu mistrzem świata. W 2018 roku był jednym z najmłodszych w kadrze, ale mimo to miał spory udział w tamtym sukcesie. Jak mówi, ostatnie cztery lata wiele zmieniły w jego życiu.

– Jeśli chodzi o charakterystykę, to jestem innym zawodnikiem i trochę bardziej doświadczonym. Mam nadzieję, że jestem w stanie dać więcej drużynie niż wtedy. Kilka trudnych sytuacji jestem w stanie lepiej rozwiązać i na pewno o wiele lepiej radzę sobie ze stresem. Ale nadal też jestem człowiekiem, a nie robotem, więc zdarza mi się zdenerwować na boisku, ale jestem daleki od panikowania. Jeśli denerwuję się, to tylko i wyłącznie na siebie i wyłącznie w sytuacjach, w których moja dyspozycja nie jest taka, jaką bym sobie życzył – opisuje.

Oazą spokoju jest za to Grbić, który pracuje z biało-czerwonymi od tego roku. Serb przejął prowadzenie walczącej o trzecie złoto MŚ z rzędu drużyny po Vitalu Heynenie. Pod względem zachowania są całkowicie odmienni. Belg słynie bowiem z wielkiej ekspresji i nieraz podczas meczów szalał przy linii bocznej boiska oraz kłócił się z sędziami.

– Fakt, pozmieniało się tutaj wszystko o 180 stopni. Na nas to nie ma aż tak dużego wpływu, bo na boisku trochę od wszystkiego się odcinamy, ale dla kibiców może być to szok. Myślę, że w drużynie wszyscy już się przestawili. Na pewno pod względem charakteru i stylu pracy są to dwaj zupełnie różni szkoleniowcy. Ciężko oceniać, kto jest lepszy, a kto gorszy. I z jednym, i z drugim drużyna wygląda bardzo dobrze. Jesteśmy w niezłej formie i mam nadzieję, że za 1,5 tygodnia będziemy w jeszcze lepszej – podsumowuje.

Czekając na symboliczny powrót do Spodka. Kochanowski o Kurku-kapitanie: nie było innej możliwości

Zmiany zaszły nie tylko w przypadku trenera biało-czerwonych. W 2018 roku kapitanem był Michał Kubiak, którego nie ma już w kadrze. Od tego sezonu opaskę przejął od niego Bartosz Kurek. Kochanowski uważa, że nowa funkcja nie wpłynęła zbytnio na zachowanie atakującego.

– Nie zmienił się znacznie. Od zawsze był drugim kapitanem w mojej ocenie. Zawsze ciężko pracował, żeby drużyna była zjednoczona. By na treningach wyglądało to bardzo dobrze. Był też najlepszym łącznikiem między starszymi a młodszymi. Opaskę kapitana miał zawsze Michał Kubiak, ale Bartek był bardzo ważną postacią w reprezentacji. Przynajmniej od momentu, w którym ja w niej byłem. Nie było innej możliwości co do wyboru nowego kapitana – podkreśla.

Po ośmiu latach przerwy znów najważniejsze mecze MŚ odbędą się w Spodku. W 2014 roku Polska była samodzielnym gospodarzem, teraz organizuje imprezę razem ze Słowenią. Środkowy Asseco Resovii Rzeszów był wówczas 17-latkiem i pojawił się w katowickiej hali w dniu finału, choć samego meczu nie obejrzał z trybun. Kilkanaście dni wcześniej razem z reprezentacją Polski juniorów wywalczył wicemistrzostwo Europy.

– Odbieraliśmy przy okazji meczu o brąz MŚ drobną nagrodę od federacji. Część tego spotkania daliśmy radę obejrzeć na żywo. Finał oglądaliśmy już na urządzeniach mobilnych w drodze powrotnej do Spały. Fantastycznie byłoby odebrać teraz w tej samej hali medal seniorskich MŚ, ale – by tak się stało – najpierw musimy się skupić na Tunezji – zastrzega.

Tunezja to drugi po Meksyku dość egzotyczny rywal Polaków w tym mundialu. Stawka meczu jest jednak dużo wyższa, bo z ekipą z Ameryki Północnej zmierzyli się w fazie grupowej, to z afrykańskim zespołem spotkają się w 1/8 finału. Trudno jednak sobie wyobrazić, by sprawił on obrońcom tytułu jakiekolwiek kłopoty.

– Mocniejszy rywal o wiele bardziej motywuje i to jest naturalne. Ale ranga tego meczu jest bardzo wysoka -kto przegra, ten jedzie do domu. Nie da się ukryć, że jesteśmy faworytem. Najważniejsze, żeby pokazać swój dobry poziom, a wtedy nie będzie się trzeba o nic martwić – podsumowuje Kochanowski.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBędzie kolejny HiT. Drugi podręcznik ma być alternatywą dla Roszkowskiego
Następny artykułZaskakująca decyzja Piastriego