Odeszła mając zaledwie 44 lat. Aleksandra Hucał, żagański pedagog, nauczyciel, wolontariusz, dyrektor Ośrodka Szkolno – Wychowawczego. Praca z dziećmi była jej życiem. Teraz, w rocznicę jej 45. urodzin, jej mąż Tomasz Hucał powołuje do życia Fundację im. Aleksandry Hucał.
Przypomnijmy, Aleksandra Hucał przegrała walkę z nowotworem żołądka w sierpniu ubiegłego roku. Teraz jej mąż Tomasz Hucał, w 45. rocznicę jej urodzin (5 stycznia) postanowił założyć fundację, która będzie wspierała dzieci, które pani Aleksandra – jako pedagogi i dyrektor Ośrodka Szkolno – Wychowawczego w Szprotawie uwielbiała – wycofane, czasami z problemami, będącej daleko od świata lub nieco obok.
– To te dzieciaki były zawsze dla Oli największym wyzwaniem i nic jej tak nie cieszyło, jak wyprowadzenie ich na prostą – opowiada pan Tomasz. – Fundacja będzie wspierała te dzieciaki stypendiami i nagrodami rzeczowymi lub finansowymi na mocy regulaminu, który stworzę z kapitułą konkursową, która ukonstytuuje się po powstaniu Fundacji.
Mój Anioł
Kapituła będzie pięcioosobowa, m.in. brat Oli, Rafał Kruczkowski, Igor Madej – świetny lekarz, szef bloku operacyjnego Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu i przede wszystkim wspaniały, wrażliwy człowiek.- To on swoimi staraniami wydłużył życie mojego Anioła i to on był jej przyjacielem i powiernikiem w ostatnich miesiącach jej życia. W tej grupie będę też ja. -mówi T.Hucał.
Skąd pieniądze na początek? – Ola była perfekcjonistką w każdym calu, także ubezpieczania siebie i rodziny na każdą okoliczność. W ten sposób po jej odejściu otrzymałem niemałe pieniądze z ubezpieczenia – zdradza pan Tomasz. – Już dzień po pogrzebie postanowiłem, że nie dotknę nawet złotówki z tej sumy. Całą chciałem przeznaczyć na pomoc innym, na to co z Olą kochaliśmy robić, pomagać ludziom w potrzebie. Oczywiście będę także apelował do sponsorów, darczyńców, ludzi dobrej woli, bo chciałbym rozwijać Fundację, a nie ograniczyć jej działalność do kilku miesięcy. Dlatego już dziś zapraszam do współpracy ludzi, którzy znali Olę i widzieli w niej, tak jak ja, Anioła.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Hucałowie byli małżeństwem 17 lat, 1 miesiąc i 1 tydzień. Poznali się w Karpaczu, na Mistrzostwach Polski dziennikarzy na letnich torach saneczkowych. – Ola została pierwszą mistrzynią Polski w tej imprezie. Ja byłem przedostatni, na dodatek wylałem na nią piwo podczas wieczornej kolacji – opowiada T. Hucał. – Później napisałem artykuł o jej zwycięstwie. Pobraliśmy się pół roku później, to była miłość od pierwszego wejrzenia.
Tęsknota nie do opisania
Pan Tomasz przyznaje, że nie da się opisać tęsknoty za żoną. – Wspieramy się wzajemnie, jako rodzina. Bardzo dużo pomaga mi mój brat Bartek, bez którego ostatnie miesiące byłyby dla mnie jeszcze trudniejsze. Dużo rozmawiam z rodzicami Oli i jej bratem. Najtrudniejsze były minione święta – dodaje pan Tomasz. – Wigilię spędziłem u rodziców w Żaganiu, z bratem i jego rodziną. Kolejne dwa dni byłem już w Jeleniej Górze, rodzinnym mieście Oli – samotnie, myśląc, płacząc, dumając. Wróciłem do mojej pasji, czyli gór i biegania i to teraz daje mi odrobinę ukojenia. Sylwestra i Nowy Rok spędziłem samotnie – spacerując, myśląc. Wykorzystałem resztę urlopu, by codziennie odwiedzać Olę w Jeleniej Górze, gdzie została pochowana.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS