A A+ A++

„Tak naprawdę od czasów, kiedy Platforma powstała jako partia centrowa i z silnym skrzydłem konserwatywnym, to zaczęła bardzo ewoluować i staczać się jednak na lewą stronę, a dzisiaj to chyba ściga się z Lewicą, z partią Razem, z partią Wiosna, bo tak naprawdę kiedy nie ma się tożsamości i kiedy politykom nie przyświecają jakieś jasne wartości, to kierują się tylko popularnością i deklarują to, co chcieliby ewentualnie usłyszeć wyborcy, którzy są może w jakiś sposób jeszcze niezdecydowani” – mówi portalowi wPolityce.pl senator Maria Koc (PiS) odnosząc się do reakcji polityków PO na słowa Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził: „Platforma poszła bardzo ostro w lewo, w stronę lewackiego ekstremizmu, co nas trochę zaskakuje”.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Budka wściekły na prezesa PiS: PO była, jest i pozostanie partią środka. Mam wrażenie, że Kaczyński stracił kontakt z rzeczywistością

-Zdecydowane słowa Jarosława Kaczyńskiego: PO poszła bardzo ostro w lewo, w stronę lewackiego ekstremizmu

wPolityce.pl: „Platforma poszła bardzo ostro w lewo, w stronę lewackiego ekstremizmu, co nas trochę zaskakuje” – powiedział w jednym z wywiadów prezes PiS Jarosław Kaczyński. Czy zgadza się Pani z tą opinią?

Maria Koc: Oczywiście, że się zgadzam, dlatego, że ja przecież też obserwuję scenę polityczną i mam zupełnie podobne przemyślenia i wielokrotnie też w programach publicystycznych w ten sposób o PO się wyrażałam, o partii, która nie ma tożsamości, nie ma programu i właściwie nie ma wartości, które by jej przyświecały. Tak naprawdę od czasów, kiedy Platforma powstała jako partia centrowa i z silnym skrzydłem konserwatywnym, to zaczęła bardzo ewoluować i staczać się jednak na lewą stronę, a dzisiaj to chyba ściga się z Lewicą, z partią Razem, z partią Wiosna, bo tak naprawdę kiedy nie ma się tożsamości i kiedy politykom nie przyświecają jakieś jasne wartości, to kierują się tylko popularnością i deklarują to, co chcieliby ewentualnie usłyszeć wyborcy, którzy są może w jakiś sposób jeszcze niezdecydowani. PO wie, że Prawo i Sprawiedliwość zagospodarowało prawą stronę i centrum, więc kieruje się ostro w lewo, bo tak jak powiedziałam, nie ma wartości, które by im przyświecały. Wydaje się więc, że sprawy światopoglądowe są im chyba obojętne. Kiedy trzeba powiedzieć o jakimś wyimaginowanym rozdziale państwa od Kościoła, to oni temu przyklaskują. Sprawa aborcji jest też taką, która ma duży poklask w Platformie Obywatelskiej. Również sprawa związków partnerskich. Pamiętamy, że kiedy jeszcze rządzili w 2015 roku, to taką przecież ustawę wprowadzili do parlamentu, ale wtedy prezydentem już był pan Andrzej Duda i po prostu tej ustawy nie podpisał. To są więc ludzie, którzy chyba są w stanie powiedzieć wszystko i głosić wszelkie postulaty, bo nie ma takiej podstawy, która by ich łączyła i która by nakreślała jakiś horyzont, jakiś azymut działań. Państwo w PO trochę się pogubili, bo ścigają się z Lewicą, ścigają się z partią Razem, ścigają się z takimi najbardziej ekstremalnymi ruchami lewicowymi.

Widzimy też przecież na tych protestach Strajku Kobiet polityków Platformy Obywatelskiej, którzy wprost się wypowiadają za potrzebą aborcji, nieograniczonej, mówią wprost o potrzebie obalenia rządu na ulicy, nie w parlamencie. Są też przecież tacy, którzy bronią uczestników Strajku Kobiet, którzy zachowują się w sposób wulgarny, niebezpieczny, agresywny. Mimo tego posłowie PO bronią ich i utożsamiają się z taką właśnie metodą walki politycznej – na ulicy, brutalnie, agresywnie, wulgarnie. To pokazuje, że od centrum oni są bardzo daleko.

Prezes Kaczyński trafnie ich określił. Platforma Obywatelska to jest rzeczywiście partia bardzo lewicowa, która walczy o elektorat z Lewicą. Myślę, że jeżeli tam jeszcze jest jakiekolwiek skrzydło konserwatywne, to teraz już liczące niewielu polityków – niedługo chyba dla tego skrzydła w ogóle miejsca w PO nie będzie.

Powiedziała Pani, że to jest partia bez tożsamości, kierująca się tak naprawdę tylko i wyłącznie interesem partyjnym. Czy to oznacza, że kierownictwo Platformy uznało, że konserwatywny i prawicowy wyborca jest de facto poza ich zasięgiem?

Myślę, że tak, dlatego że oni widzą, że tego wyborcę doskonale zagospodarowuje Prawo i Sprawiedliwość, partia, która ma program, która trzyma się tych wartości, jakie legły u podstaw stworzenia Prawa i Sprawiedliwości. My jesteśmy tym wartościom wierni, a poza tym jesteśmy skuteczni i to elektorat konserwatywny, elektorat centrowy po prostu widzi. Widzi dobre rządy, że w tak ekstremalnie ciężkiej sytuacji, jaką mamy teraz, kiedy jest epidemia, rząd Prawa i Sprawiedliwości, rząd Mateusza Morawieckiego radzi sobie zarówno z epidemią, jak i z kryzysem gospodarczym i PO nie bardzo ma tu czego szukać. Ludzie pamiętają ich rządy do 2015 roku, kiedy na nic nie starczało pieniędzy i trzeba powiedzieć budżet był daleko niewystarczający, ale też z tego powodu, że był rozszczelniony system finansów publicznych i oczywiście byliśmy w kryzysie gospodarczym, w kryzysie, który skończył się, jak tylko Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy. Ludzie tę skuteczność widzą i nawet jeżeli może nie są jakimiś zbytnimi wielbicielami Prawa i Sprawiedliwości, to z pragmatycznych względów też na tę partię chcą głosować, bo wiedzą, że to jest partia ludzi rzetelnych, którzy realizują program, co do którego się w kampanii wyborczej zobowiązali.

Myślę, że PO też dlatego skręca ostro w lewo, że w UE taki kurs jest też w jakimś stopniu wymagany od tych, którzy w PE czy w ogóle w UE mają mieć jakieś poparcie. W ogóle EPL, ta partia, do której w PE Platforma należy przecież też mocno skręca w lewo i PO nie chce od tego odstawać. Przecież politycy PO są bardzo wrażliwi na to, co powie UE, więc myślę, że chcą być w takiej awangardzie lewicowości po to właśnie, żeby się przypodobać swoim partnerom w Brukseli, w Strasburgu, w UE. Stąd też ten skręt w lewo. Po prostu idą tą drogą, którą podąża większość parlamentarna w PE, ale moim zdaniem to nie jest droga, która by dokądkolwiek prowadziła. To jest droga donikąd, bo to jest droga walki z wartościami, prowadząca do zniszczenia tego świata, który znamy. Może to jest mocno powiedziane, ale my widzimy, jak ta lewicowa rewolucja się dokonuje i przekraczane są coraz to kolejne granice: aborcja do 14 tygodnia życia dziecka, eutanazja, nawet eutanazja dzieci, „małżeństwa” homoseksualne, zjawisko surogacji, handlu dziećmi – współczesne niewolnictwo, XXI wieku. Te rzeczy się dzieją, a one są sprzeczne z naszą cywilizacją, z wartościami chrześcijańskimi, które legły u podstaw tej cywilizacji. PO, chcąc jednak być w gronie tych sił wiodących w Europie, bo chyba uważa to za bardzo nobilitujące, to musi niestety te wartości czy też antywartości przejmować. Musi uważać za swoje te zasady, które wprowadzają. Stąd też ten lewicowy skręt: z jednej strony, że tu nie mają czego szukać wśród elektoratu konserwatywnego, a z drugiej strony, że taki jest też wymóg ich partnerów w Europie, chociażby nawet w EPL.

PO podąża kursem kolizyjnym z Lewicą – walczą o ten sam elektorat i w którymś momencie może dojść do jakiegoś konfliktu.

Opinia prezesa PiS rozsierdziła Borysa Budkę, który oświadczył: „Natomiast PiS z partii konserwatywnej zamienił się w partie narodowych socjalistów i zdradził wyborców konserwatywnych”. To dość zaskakujące słowa, biorąc pod uwagę, że to część z polityków PO identyfikuje się ze znakiem błyskawicy, znanym ze Strajku Kobiet, a wywodzącym się z Hitlerjugend. Jak Pani ocenia tego typu argumentację?

To jest taki bełkot Borysa Budki, który uznał, że jako szef Platformy Obywatelskiej musi zabrać głos po wystąpienia pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego i uczynił to w sposób pokazujący brak charyzmy i brak politycznego polotu. Kto porównuje partię, która rządzi w demokratycznym kraju, która realizuje ambitny program rozwojowy, realizuje wiele programów społecznych, która kieruje się zasadą solidarności, sprawiedliwości społecznej, do narodowych socjalistów, do tych zbrodniarzy, którzy doszli do władzy w Niemczech w l. 30., a którzy są odpowiedzialni za śmierć milionów ludzi? To jest oczywiście jakaś totalna bzdura, chęć stygmatyzowania PiS w oczach opinii publicznej. Ale to się Budce nie uda, bo ludzie mają wyrobione zdanie na temat i PO i PiS. Tak jak powiedział ostatnio pan Olechowski, jeden z trzech założycieli PO: „Gdy PiS przegra, wdepniemy w PO. Do tego nie można dopuścić”. Nawet więc ludzie, którzy kiedyś byli z PO blisko związani, bardzo tę partię krytykują. To świadczy o tym, że ona odeszła bardzo daleko od swoich korzeni. Właściwie cóż ich może łączyć? Tylko te interesy polityczne. Obserwujemy to też w parlamencie, więc nie ma co do PO żadnych złudzeń. Do Borysa Budki również, bo jest to człowiek, którego wypowiedzi często są wręcz karykaturalne. Niewątpliwie brakuje mu talentów politycznych, bo jeżeli nawet chciał się w jakiś sposób odnieść do wypowiedzi prezesa, czy w jakiś sposób ją spuentować, to mógł to zrobić z większą inteligencją, a nie jak cepem w stodole. Od razu porównuje PiS do narodowych socjalistów. Po prostu niedługo zabraknie już tych porównań oraz różnych kwiecistych i historycznych odniesień. Wszystko po to, żeby zdewaluować Prawo i Sprawiedliwość. Ale to się ani Budce, ani PO nie uda, bo Polacy są już na tyle politycznie wyrobieni, że doskonale potrafią ocenić wszystkich uczestników życia politycznego w Polsce.

Rzecznik PO Jan Grabiec stwierdził z kolei, że „nie są ekstremistami ci, którzy wychodzą na ulice i upominają się o swoją godność i szacunek”. Problem w tym, że ci, którzy wychodzą na ulicę w zdecydowanej większości domagają się, ale zabijania dzieci poczętych. Czemu ma służyć to pudrowanie proaborcyjnych protestów przez PO?

PO jako partia, która nie ma żadnego programu wie, że w normalnych wyborach parlamentarnych nie osiągnie sukcesu i nigdy przez wybory parlamentarne nie dojdzie do władzy. Szukają więc jakichś możliwości typu ulica i zagranica, żeby wzbudzić niezadowolenie społeczne, lęk społeczny, a wręcz rozruchy, bo myśli, że może dzięki temu uda się odsunąć od władzy Prawo i Sprawiedliwość i oni wskoczą w to miejsce. Wspierają więc te wszystkie KODy, strajki a to w obronie sędziów, a to w obronie sądów, a to w obronie Puszczy Białowieskiej, a to przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej – wszędzie, gdzie się jacyś protestujący pokazują, to tam PO jest, która chce po prostu takie wydarzenia upolitycznić i z tego czerpać interes polityczny. Stąd też w tym wulgarnym towarzystwie pani Lempart i tzw. Strajku Kobiet też znaleźli sobie sojuszników. Myślą, że Strajk Kobiet w jakiś sposób może zaszkodzić PiS i oni jako PO mogą mieć z tego jakąś korzyść polityczną. Ale Strajk Kobiet cieszy się niewielkim poparciem Polaków, bo Polacy widzą, że to był strajk, który miał wyrazić niezadowolenie z powodu wyroku TK dotyczącego aborcji eugenicznej a tak naprawdę to są bardzo wulgarne protesty przeciwko rządowi z naczelną ideą, która im przyświeca, jaką jest odsunięcie PiS od władzy. Stąd PO podczepiła się pod ten Strajk Kobiet i teraz chcą pudrować Martę Lempart, kobietę wulgarną, agresywną, chcą ją pokazać jako liderkę społeczną. Pewnie ją wciągną na swoją listę, bo wszystkie osoby, które gdzieś tam zasłynęły w różnego rodzaju protestach PO od razu chce zagospodarować. W ten sposób szukają jakiejś drogi dla siebie, ale to moim zdaniem może im więcej odebrać niż dodać, dlatego że jeżeli jakaś część umiarkowanych wyborców pozostała przy PO, to nie wyobrażam sobie, aby ta część chciała się utożsamiać ze Strajkiem Kobiet i z Martą Lempart, z ludźmi pełnymi nienawiści i ogromnej agresji. Widzimy na ulicach miast, w jaki sposób te osoby się zachowują, więc dziwię się PO, ale cóż – zrobią wszystko dla korzyści politycznych.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wiejak

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAriana Grande zaręczyła się!
Następny artykułPiła: Oddział Medycyny Paliatywnej wznowił przyjmowanie pacjentów