Skąd właściwie wzięła się aż taka popularność tzw. TEDtalków? Można powiedzieć, że to połączenie dwóch elementów. Po pierwsze: idee. Wystąpienia obejmują szeroki zakres tematyczny – technologia, rozrywka (ang. entertainment), design – czyli w skrócie TED, to tylko część z nich. Poruszane są też inne obszary, m.in. biznes, zdrowie, ochrona środowiska, podróże, edukacja.
Zobacz także: Sięgaj po więcej z Forbes Women. Odcinek 1
– Kryterium zostania mówcą jest jedno: czy twoja idea jest unikalna, wartościowa i oparta na faktach? – mówi Elena Pawęta, główna organizatorka TEDxWarsawWomen. – Dlatego też wyselekcjonowani prelegenci to autorytety w danej dziedzinie, którzy swoją działalnością i determinacją uzyskały szansę na dotarcie do szerszego grona odbiorców ze sceny TEDx – dodaje. I tu dochodzimy do drugiego elementu sukcesu, czyli jakości organizacji wydarzenia i produkcji nagrań. Choć konferencje TEDx są wydarzeniami non-profit organizowanymi przez wolontariuszy, bardzo duży nacisk kładziony jest na selekcję mówców i ich odpowiednie przygotowanie. Kluczowe jest więc zaangażowanie i pasja zespołu, który poświęca kilka miesięcy na pracę z mówcami, logistykę wydarzenia, a w efekcie na samą produkcję nagrań trafiających później do Internetu.
Wartościowe idee i niezwykła oprawa TEDx sprawiła, że każdego roku niemal w tym samym czasie organizowanych jest ponad trzy tysiące tego typu wydarzeń w 170 krajach. Warszawa jest jednym z tych miejsc i wpisała się w globalną dyskusję na tematy ważne dla współczesnych kobiet, co przecież jest istotne także dla całego społeczeństwa.
Tegoroczne wydarzenie odbyło się pod hasłem „Bold+Brilliant”, podczas którego śmiali i błyskotliwi mówcy inspirowali publiczność swoimi ideami.
Kobiety wymazane z historii
„Dorysuj swoją bohaterkę” to tytuł mowy Dominiki Buczak, która poruszyła kwestię nieoczywistych bohaterek i wymazywania ich z historii. – Ciągle nie pamiętamy, że historia dzieje się w kuchniach, na podwórkach, w sypialniach. Pamiętamy o krwi na polach bitwy, ale nie o krwi na porodówkach – mówiła.
I przypomniała o Ewie Ossowskiej. – Kiedy Lech Wałęsą zastanawia się, czy nie przerwać strajku w Stoczni Gdańskiej, wtedy wkraczają kobiety. Ewa Ossowska mówi do Wałęsy: „jeśli teraz przerwiemy strajk, to będzie zdrada” – opowiadała Dominika Buczak. Dzięki interwencji Ossowskiej Wałęsa ogłosił kontynuację strajku. – Jednak w filmie Andrzeja Wajdy już została pominięta. Ewę Osowską zastąpił mężczyzna w białej kurtce. Choć miała decydujący wpływ na historię, została z niej wymazana – dodała Buczak.
Zobacz także: Lista 25 przed 25. Najbardziej przedsiębiorczy młodzi Polacy
Przypomniała również, że w szczytowym okresie do Solidarności należało 10 milionów Polaków, z czego połowę stanowiły kobiety, które aktywnie włączały się w działalność ruchu. Choć mówiono, że Solidarność nie mogłaby istnieć bez kobiet, we władzach stanowiły one 8 proc., a w obradach Okrągłego Stołu znalazła się tylko jedna. – O samych kobietach w Solidarności napisano trzy książki i jeden film, a Ewa Ossowska wciąż nie ma hasła w encyklopedii Solidarności. (…) Takich opowieści otacza nas bardzo dużo – w książkach, serialach, filmach, codziennych gazetach, ale żeby dobrze poznać świat, warto by była w nim równowaga hormonalna – podkreśliła Dominika Buczak.
Moda potrzebuje odwyku
– Wszyscy musimy być zmianą, jaką chcemy zobaczyć – mówiła Anna Pięta o zrównoważonej modzie i swojej historii, o pasji do mody, o pracy dla jednej z największych marek w Polsce i o targach modowych, na których ubrania sprzedawały się jak szalone. – Po pięciu latach i jednej terapii nie czułam się zbyt dobrze. Zdałam sobie pytanie: „dokąd zmierzasz Aniu? Miałaś misję, chciałaś podnosić jakość i zjednoczyć branżę”. Zaczęłam zauważać wady na moim obrazku i zobaczyłam, że się wypaliłam. Moda ukradła mój uśmiech i nie wiedziałam, jak go odzyskać – mówiła.
Dostrzegła, że wielu designerów nie miało pojęcia, skąd pochodził materiał, który służył im do projektowania nowych ubrań, ani jak wygląda łańcuch logistyczny. O zrównoważonym rozwoju i śladzie węglowym jeszcze się nie mówiło tyle, co teraz. – Jak to możliwe, że tak mało wiemy, skąd są nasze ubrania? – pytała sama siebie.
Czytaj także: Ekodruk coraz ważniejszy
Jak wskazywała, światowy rynek modowy wart jest 1,7 bln dol., zatrudnia miliony ludzi, wciąż się rozrasta, „a my wciąż nie wiemy, gdzie i jak są wytwarzane nasze ubrania”, bo na metkach brakuje informacji. Postanowiła przestać kupować ubrania i przeprowadzić detoks w swojej szafie oraz spotkać się z ekspertami, by dowiedzieć się, jak można spróbować naprawić obecny ponury stan rzeczy. – Wszystkie te smutne kłamstwa budzą nas powoli z konsumenckiej śpiączki. Zmiana jest nieunikniona i moda potrzebuje odwyku oraz uczciwości. (…) Wierzę, że w kapitalizmie wydawanie pieniędzy jest jak głosowanie i możemy robić to w lepszy sposób – powiedziała Anna Pięta.
Nowoczesny filtr powietrza
Maciej Podyma, współzałożyciel Fundacji Łąka, opisał absurd koszenia trawników. Zwłaszcza w miastach, które z jednej strony walczą z zanieczyszczonym powietrzem i smogiem, a z drugiej regularnie kosząc trawniki, emitują do atmosfery spaliny.
– Wkurzyła mnie ta sytuacja, więc wspólnie z instytucjami i uniwersytetami stworzyliśmy filtr, który sprawdza się lepiej niż inne. To połączenie miliardów lat ewolucji i ludzkiej myśli technologicznej. Nasz filtr to łąka – opisywał. I dodał, że łąka ma niezwykłe działanie antysmogowe. Wystarczy skosić ją dwa razy do roku, dostarcza nektar dla zapylaczy, a odpowiednio dobrana mieszanka kwiatów polnych (dziewanna wielokwiatowa, żmijowiec i dzika marchew) działa jak lep na pył i pomoże ludzkości przetrwać apokalipsę.
– Nasze rośliny to superbohaterowie, każda ma moc i razem mogą walczyć ze smogiem. Nasze badania zainteresowały naukowców z całego świata. Nikt wcześniej nie zwrócił uwagi na to, jak kwiaty polne pomagają w walce z pyłem – wyjaśnił. I zaapelował: „zmieniajmy trawniki w łąki, gdzie tylko się da, przy biurowcach, drogach, a nawet w skrzynce balkonowej. Teraz wszystko jest w naszych rękach”.
Pokoleniowe mity
Paulina Mazur podczas mowy pt. „Co widzisz, gdy patrzysz na inne pokolenia?” zwróciła uwagę na potrzebę szacunku dla ludzi w każdym wieku oraz stereotypy, przez które ocenia się pracowników. – Na rynku pracy dochodzi do konfliktów międzypokoleniowych. A gdyby tak popatrzeć na podobieństwa i zbudować takie środowiska pracy, w których nas coś łączy? To jednak wymaga zmiany w sposobie patrzenia na pokolenia – wyjaśniła.
Zobacz także: Lakierowe eldorado
I podała przykłady. Milenialsów uważa się za leniwych, a jednak połowa wolontariuszy w Polsce jest poniżej 25. roku życia, co oznacza, że jednak są pracowici, dodatkowo nie planują emerytur i doskonale zdają sobie sprawę, że będą pracować do końca życia. Z kolei o starszych mówi się, że np. nie znają się na social mediach. To również mit, bo 1/3 użytkowników social me … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS