A A+ A++

Według oficjalnych danych GUS w Polsce urodziło się najmniej dzieci od 15 lat. W listopadzie 2020 r. urodziło się 26,5 tys. dzieci (rok temu 27,9 tys.). W ciągu ostatnich 12 miesięcy urodziło się 357,5 tys. dzieci. Polki mieszkające w Wielkiej Brytanii rodzą wyraźnie więcej dzieci niż Polki mieszkające w kraju. Najwięcej spośród wszystkich imigrantek mimo względnej niepewności bytu na obczyźnie. To zresztą szerszy trend. W 2019 r. za granicą urodziło się dwukrotnie więcej polskich dzieci niż w 2009 r.

Zjednoczona Prawica jako remedium na to wymyśliła wprowadzenie orzeczenia Trybunału Julii Przyłębskiej o zakazie aborcji płodów z wadami letalnymi. Co to może oznaczać, mówią kobiety w różnej sytuacji życiowej, a także Marta Lempart z OSK, dr Maciej Socha z Bydgoszczy i dr Beata Loj (Wismar, Niemcy)

Agata jest licealistką z Bydgoszczy. Na protesty Strajku Kobiet jeździła nawet do Warszawy, ale w organizowanie demonstracji się nie angażuje. Ma swój prywatny strajk.

– Nie urodzę wam prawaka, bo nie mam zamiaru rozmnażać pogardy i uprzedmiotowienia kobiet. Nie urodzę wam lewaka, bo wiem, jaki przygotowaliście system oświatowy – kult dla JP2, czczenie kleru, “żołnierzy wyklętych”, zaprzeczenia oświecenia i nauki – nie zaryzykuję, że to mu zasiejecie w głowie. W ogóle nie urodzę wam żadnego przyszłego Polaka, bo do tego państwa nie mam za grosz zaufania. Nie ufam lekarzom, bo jeśli mają klauzulę sumienia, mogą mnie okłamać, w jakim stanie byłoby ewentualne dziecko, albo nie chcieć leczyć mnie, bo to by może zaszkodziło płodowi. Nie ufam politykom, bo mogą mnie zamknąć w jakiejś umieralni dla płodów, zupełnie nie przejmując się moimi odczuciami i moim zdrowiem. Nie ufam dorosłym, bo tolerowali coś, co nazywali kompromisem aborcyjnym, a co jest jedynie brudnym handlowaniem z klerem życiem kobiet. Jeśli tak się w Polsce traktuje kobiety – ten naród wymrze – mówi.

Dr n. med. Maciej Socha (Bydgoszcz/Gdańsk) się dziwi: Ale to żeby tak na złość komuś niech mi ucho odmarznie? Nie uważam, aby sterylizacja była dobrym pomysłem na planowanie poczęć, ponieważ mamy dostęp do bezpiecznych i odwracalnych metod antykoncepcji. Polacy mają czasem wątpliwości co do bezpieczeństwa antykoncepcji i słyszą nawet, że to metoda godząca w etykę ludzką lub narzędzie mordu nienarodzonych dzieci oraz samych kobiet, bo może powodować raka. To jakiś absurd! W Polsce dobra antykoncepcja w świadomości ludzi nie istnieje, ponieważ nie mamy dobrej edukacji seksualnej – właściwie to nie mamy żadnej edukacji seksualnej, poza propozycjami, aby uczyć się z encyklik JP2 – to leży w gruzach.

Marta Lempart (Wrocław/Warszawa): Każda akcja budzi reakcję, gdy się robi państwo, które nie działa albo które jest wrogie obywatelom, to oni sobie tworzą państwo podziemne, uczą się, że nie ma co liczyć na rządzących. Tak jest też z aborcją – ponieważ państwowa służba zdrowia nie zapewnia tak podstawowego zabiegu medycznego, jakim jest aborcja, to powstało “państwo obok”, które to zapewnia. To dotyczy coraz większej liczby dziedzin naszego życia – na przykład edukacji. Dzieci biorą korepetycje, o równości szans można tylko marzyć – powstał cały system “obok” dla tych, którzy wiedzą, jak to sobie załatwić, zorganizować. “Obok” niedziałających struktur państwa jest ogromny system opieki nad seniorami, osobami z niepełnosprawnością, najmłodszymi dziećmi. Tworzą się równoległe systemy – to jest normalne, bo pewne potrzeby po prostu muszą być zaspokojone, i tyle. To nie jest państwo podziemne, bo nie robimy nic złego, ludzie robią to, co jest im potrzebne.

Dr Maciej Socha: Sterylizacja chirurgiczna to pozbawianie kobiety możliwości wyboru, możliwości cofnięcia tej decyzji, bo skutków większości operacji cofnąć po prostu się nie da. Są oczywiście sytuacje, kiedy taka decyzja mogłaby być podjęta, ale jeśli miałaby być, to odpowiedź na strach przed ciążą z nieprawidłowościami, której w Polsce nie można terminować, to wg mnie nie jest dobre rozwiązanie. A dodatkowo – chcę przypomnieć, że w Polsce takie operacje ubezpładniające są niezgodne z prawem. Poza sytuacją, kiedy ubezpłodnienie jest konsekwencją przyjętej strategii leczniczej, za celową sterylizację lekarz będzie ukarany. W Polsce takich ubezpłodnień (jako trwałych antykoncepcji) się nie wykonuje, chyba że za zgodą sądu rodzinnego, który podejmuje ją po zasięgnięciu opinii biegłych. W innych przypadkach to niemożliwe, żadne podwiązanie, przecięcie czy usunięcie jajowodów jako metoda antykoncepcji nie wchodzi w grę.

2 lutego 2021 na portalu Dziewuchy Dziewuchom Anna pisze: “Sterylizacja (Czechy i Słowacja). Proszę, podzielcie się swoją wiedzą i opinią o klinikach, o lekarzach… kto co wie, wszelkie info mile widziane. Dziękuję”.

Odzew jest duży, informacje bardzo konkretne.

Pisze Wiktoria, 21 lat (mała miejscowość blisko Szczecinka): “Polecam w Levicach, na Słowacji. Nikt cię o nic nie będzie wypytywał. Podchodzą normalnie, bo to dla nich codzienność. Jedyne co, to ginekolog, który robił USG, spytał, ile mam lat i czy na pewno nie chcę dzieci, ale przyjaźnie zapytał, tak żeby zagadnąć chyba. Ogólnie bez pytań i komentarzy Powiem tak. Biorą kasę? Biorą. Jestem kierowczynią tirów. Ja też nie wnikam w to, że np. każą mi jechać do Francji przez Anglię. Płacą? Płacą. To chyba tak się odbywa. Płacisz, to wymagasz obsługi, a nie głupich pytań. No więc tak:

  1. Mail do nich lub telefon, wysłanie listu na ich adres z informacją: imię, nazwisko i zabieg, jaki chcemy wykonać.
  2. Czekamy miesiąc.
  3. Oni dzwonią, ustalamy termin, który nie wypadnie podczas okresu.
  4. Jedziemy,.
  5. Dostajemy pokoik. Od północy nie jemy, od 3.00 nie pijemy.
  6. Badanie krwi, mierzenie ciśnienia, wywiad z anestezjologiem, badanie USG.
  7. Podpisanie oświadczenia.
  8. Wpłacenie pieniędzy (euro lub karta).
  9. Usypianie – zabieg (parę minut) – budzenie.
  10. Piciu, papu (jeśli nie ma nudności po piciu).
  11. Badanie przez lekarza, wypisanie tabletek i ostatnie instrukcje.
  12. Wypis do domu (jeśli nie ma nudności).

To była najlepsza decyzja w moim życiu, a ostatnio zaczęłam o tym już otwarcie mówić, bo z jakiego powodu mam się ukrywać ze swoim poglądem na świat? Po zabiegu z radości przytuliłam pielęgniarkę. Nie toleruję dzieci, matką nigdy nie będę”.

Marta Lempart: Tak naprawdę nie znamy skali, nie wiemy, ile osób korzysta za granicą z zabiegu sterylizacji. Wyjechać jeszcze każdy ma prawo, a w cywilizowanych krajach sterylizacja, tak jak aborcja, są legalne i nikogo nie można za to ścigać.

Dr med. Beata Loj (Wismar, Niemcy): To niesamowite, że w Polsce mężczyzna może legalnie dokonać sterylizacji, a kobieta nie. Wyjechałam z Polski dawno temu, od 2000 roku mieszkam za polską granicą, nie znam wszystkich polskich przepisów i nie mam potrzeby ich znać. Ale dla mnie to duże zaskoczenie. Sterylizacja w Niemczech jest normalnym zabiegiem, bardzo popularnym, do 2002 czy 2003 nawet kasa chorych go refundowała, również w przypadku kobiet, oczywiście. Teraz jest to zabieg, za który pacjentki płacą, nawet te ubezpieczone. Jest to bardzo popularny zabieg, dlatego że Niemki obawiają się zwiększonego ryzyka raka piersi i w związku z tym nie chcą przyjmować antykoncepcji i terapii hormonalnej. Decydują się wtedy na zabieg, a sam zabieg dodatkowo je chroni przed zachorowaniem na raka jajników.

Dr Maciej Socha: W przypadku mężczyzn jest taka możliwość, można dokonać wazektomii na życzenie bez podania przyczyny. Nie jest to zabieg refundowany przez NFZ, ale jest stosunkowo tani i wykonanie go nie jest karane. Tłumaczy się, że wazektomia jest odwracalnym zabiegiem i choć można dyskutować co do skuteczności, to… w przypadku kobiet takiej dyskusji już od lat się nie toczy. To kolejna ewidentna nierówność w traktowaniu płci. Podobnie jeśli mężczyzna chce sobie kupić tzw. viagrę, która ma wiele skutków ubocznych – może to zrobić bez recepty. Kobieta, jeśli chce kupić antykoncepcję postkoitalną, która jest superbezpieczna, to nie będzie miała takiej możliwości bez recepty, a teraz praktycznie w ogóle. To jawna niesprawiedliwość i powód do uśmiechów, kiedy porównamy Polskie “rozwiązania” na tle innych krajów.

Dr med. Beata Loj: Pamiętajmy, że sterylizacja to nie jest kastracja! Kastracja to wycięcie jajników, organu, który powoduje produkcję hormonów współdecydujących o kobiecości, to ona całkowicie likwiduje płodność. Sterylizacja to jest tak naprawdę tylko zlikwidowanie połączenia między macicą a jajnikiem. W obecnej dobie to nie wyklucza zajścia w ciążę przy leczeniu in vitro. Jeśli dana osoba ma sprawne jajniki, nie ma przeciwwskazań ze strony macicy, to może zajść w ciążę metodą in vitro, wystarczy tylko pozyskać jajeczko, zapłodnić je pozaustrojowo, wszczepić do macicy i kobieta będzie w ciąży. Sterylizacja nie oznacza, że absolutnie nie można mieć więcej dzieci. Wystarczy mieć zdrowe jajniki. Ale to trzeba jeszcze odczarować metodę in vitro, która przecież nie jest niczym złym.

Agata Szczygielska-Jakubowska: Anno, Napisałaś na portalu Dziewuchy Dziewuchom, że szukasz informacji o sterylkach. Poważnie myślisz o zabiegu?

– Tak planuję to zrobić. Nie chcę mieć dzieci więcej. Jestem przed czterdziestką i nie narażę siebie na dodatkowy stres w tym kraju. To wszystko. Podjęłam decyzję od razu po wyroku Trybunału.

Czy traktujesz tę decyzję jako formę protestu czy raczej praktycznie?

– Myślę, że jest to forma protestu, niezgody na to, co się dzieje w kraju. Rozważałam to wcześniej, ale tak raczej nieśmiało. A teraz jestem absolutnie pewna. Ale impulsem był wyrok Trybunału.

Działasz w opozycji ulicznej, grupach feministycznych – Strajk Kobiet, Manifa?

– Tak, chodzę na strajki, protesty. Sama nie organizuję.

Dr Maciej Socha: Kobiety nie mogą dokonać ubezpłodnienia, nawet gdyby chciały podjąć taką decyzję, bo to niezgodne z polskim prawem i już. W innych krajach UE jest taka możliwość. My akurat nie jesteśmy w awangardzie rozwoju i postępu w prawach wolnościowych. Raczej w awangardzie klasycznego, przemocowego traktowania – i to szczególnie kobiet. Mam wrażenie, że jako obywatele Polski mamy w ogóle coraz mniej praw, wolności, odbiera się nam możliwości podejmowania decyzji. Niestety, najbardziej odczuwają to kobiety i mniejszości. Szczególnie te biedne, wykluczone komunikacyjnie, z mniejszych miejscowości. Rozwarstwienie społeczne, ekonomiczne nasila seksistowskie podejście, widać to w różnych dziedzinach życia, nie tylko, gdy mowa o prawach reprodukcyjnych. Znamy doskonale różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn, pozwalamy w życiu publicznym na popisy w stylu pana Korwin-Mikkego głoszącego, że średnia masa mózgu kobiety jest mniejsza niż mężczyzny i wywodzącego z tego “dowód” na mniejszą inteligencję kobiet. To mnie jako człowieka, obywatela, lekarza poraża, a powszechne przyzwolenie na to, po prostu, przeraża.

Dr med. Beata Loj: Jak dotąd nie zauważyłam trendu wzrostowego, jeśli chodzi o sterylizację wśród Polek. Przez trzy lata, do 2015 r., byłam ordynatorem w Schwedt i nie przypominam sobie sytuacji, by jakaś Polka przyjechała specjalnie na sterylizację. Właściwie nie wiem, dlaczego tak było, dlaczego Polki nie przyjeżdżały. Może to wynik nieuświadomienia Polek? Sterylizacja jest przecież naprawdę mało inwazyjnym zabiegiem. Wydaje mi się, że Polki jeszcze mało wiedzą o sterylizacji.

Ewa, wieś w Kujawsko-Pomorskiem. Prosi, żeby koniecznie dodać, że ma wyższe wykształcenie, prowadzi własną firmę, bo często słyszy, że “baby nie znają się na antykoncepcji i chcą się podwiązywać”.

– Rozważam klinikę w Niemczech. To wydatek 650 euro, plus dojazd, jakiś hotel. Mam 35 lat, troje dzieci, najmłodsze 3 lata. Nie mogę brać tabletek, bo źle to wpływa na inne choroby (mam niedoczynność tarczycy, Hashimoto i insulinooporność). Aktualnie mam wkładkę hormonalną. Przez pierwszy rok krwawiłam bez przerwy. Byłam u trzech lekarzy, wszyscy mówili to samo, że może tak się zdarzyć.

Agata Szczygielska-Jakubowska: Jaka była reakcja twojego ginekologa, gdy powiedziałaś mu, że chcesz dokonać sterylizacji?

– Rozmawiałam z lekarzem. Mówił, że nie może o tym ze mną rozmawiać, bo to nielegalne. Nie chce mnie zachęcać. Ogólnie lekarz jest spoko. Otwarcie rozmawiamy o różnych rzeczach. W normalnym kraju pewnie sam by spytał, czy nie warto rozważyć. Lekarz wiekowy. Kiedyś robił normalnie, w szpitalu, jeszcze się załapał, jak nie było kościelnej dyktatury…

Sterylizacja to dla ciebie jedyne wyjście?

– A co innego zostaje? To dotyczy naprawdę wielu osób. Powinno być legalnie, jak wszędzie… Tym bardziej że przy sterylizacji to już żadne argumenty “zabijania dzieci” nie wchodzą w grę. Wazektomię można zrobić, bo większość urologów to faceci. Sterylizacji nie, bo większość ginekologów to faceci. Według mnie chodzi tu tylko o władzę nad kobietami. Gdyby się znalazła klinika w Polsce, tobym się nie wahała.

Marta Lempart: W związku z tym, co się dzieje, sądzę, że nastąpi reakcja, ale wcale nie taka, jakiej by sobie rządzący i Kościół życzyli. Sądzę, że tych zabiegów będzie dużo więcej niż wcześniej, ale zapewne nie stanie się to w ramach państwa, będzie kolejna rzecz funkcjonująca “obok”. Tak jak upowszechnił się numer do Aborcji Bez Granic, informacje o sieci samopomocy, tak pewnie jesteśmy u progu upowszechniania i innych takich dedykowanych numerów – również do infolinii o warunkach bezpiecznej sterylizacji.

Dr med. Beata Loj: Pacjentki, które życzą sobie sterylizacji, to z reguły pacjentki około 40. roku życia, które już nie planują dzieci, które dojrzale podejmują decyzję o zakończeniu macierzyństwa. Dla mnie taką dolną granicą sterylizacji jest 30 lat. Właściwie jeszcze nigdy nie wykonałam sterylizacji pacjentki poniżej 30. roku życia. Między 30. a 40. rokiem życie zwykle prowadzimy z pacjentką rozmowę o jej wyborze. Zwykle to są pacjentki, które już mają dzieci, są po 3, 4 cięciach cesarskich, gdzie zdrowie mamy jest kluczowe. Zdarzają się pacjentki z zaburzeniami krzepnięcia, które nie mogą używać antykoncepcji hormonalnej – wtedy wspólnie, po rozmowach z pacjentką, takie decyzje podejmujemy, czy to przy okazji cięcia cesarskiego, czy zabiegu laparoskopowego.

Jestem Hania, mieszkam w Trójmieście. Pracuję w komunikacji miejskiej od ponad 14 lat. Mam średnie wykształcenie. Żyję w związku partnerskim (nie lubię tego określenia) z ojcem moich dzieci. Mam ich troje: dwóch chłopców i dziewczynkę. Mieszkamy w domu, który jest nasz, bez kredytu.

Agata Szczygielska-Jakubowska: Co pomyślałaś, gdy usłyszałaś wyrok TK? Pierwsza myśl, pamiętasz?

– Kurwa, niemożliwe!!!

Dlaczego pomyślałaś o sterylizacji?

– Powód jest banalny: w tym roku kończę 43 lata i nie chcę już więcej dzieci. Z niemężem śmiejemy się, że teraz czekamy na wnuki. Poza tym w mojej rodzinie (babcia i mój tato) są problemy z żylakami i zakrzepicą, a to jest choroba genetyczna. Przy moim trybie pracy jestem narażona na ryzyko zakrzepów, więc odpada antykoncepcja hormonalna. Są jeszcze prezerwatywy, ale mam uczulenie na lateks. Póki co jakoś dajemy radę, ale to jest mocno uciążliwe. O sterylizacji (podwiązaniu jajowodów) pomyślałam już w trzeciej ciąży, czyli 9 lat temu. Chciałam, żeby zrobiła mi to położna podczas porodu. Takiemu zabiegowi poddała się moja nieżyjąca już babcia. 65 lat temu zrobiła to akuszerka, która odbierała jej trzeci i ostatni poród.

Zawsze się zastanawiałam, dlaczego we wsi babcia była osobą z “tylko” trójką dzieci, gdy w pozostałych rodzinach dzieci było dużo więcej. Kiedy babcia zdradziła mi swój sekret (ponad 20 lat temu), postanowiłam, że kiedyś zrobię sobie tak samo. Jakie było moje zdziwienie, że to jest zabronione. Najpierw zdziwienie, potem złość.

Wyrok TK przyspieszył twoją decyzję?

– Tak, wyrok przyspieszył moją decyzję. Wprawdzie urlop mam dopiero w listopadzie, ale chcemy sobie zrobić wycieczkę do naszego południowego sąsiada, takie przyjemne z pożytecznym.

Działasz w ulicznej opozycji, Strajku Kobiet itp.?

– Chodzę z córką na strajki. Zabiorę ją na każdą manifestację, żeby pokazać, że możliwość wykonania aborcji to nie moje widzimisię, lecz w wielu wypadkach konieczność. Jestem osobą wierzącą, ale aborcja powinna być w pełni legalna, na żądanie. Tyle.

Czujesz jakieś związki z Kościołem katolickim?

– Już żadnych.

Dr med. Beata Loj: Sterylizację wykonuje się metodą laparoskopową, czyli w krótkiej narkozie wchodzi się przez pępek z narzędziami do brzuszka, robimy też drugie malutkie cięcie w okolicy spojenia łonowego. Są różne formy sterylizacji, w zależności od tego, czego pacjentka sobie życzy: albo jest to tylko skoagulowanie części jajowodów po dwóch stronach, może być też skoagulowanie i przecięcie, to są milimetrowe sprawy. Albo też, co jest teraz absolutnym trendem w Niemczech, usunięcie całego jajowodu. Jajowód jest organem, który nie produkuje hormonów, jest to część anatomiczna kobiety, która stanowi połączenie między macicą a jajnikami i nie ma wpływu na czynność hormonalną kobiety. Według najnowszych, bardzo wiarygodnych doniesień naukowych usunięcie jajowodów prowadzi do zmniejszenia ryzyka raka jajnika. Tak że ten rodzaj sterylizacji jest obecnie bardzo wśród Niemek popularny, ten preferują i to robią na życzenie. Jajowód to raptem 2-3 cm, malutka część mięśniówki gładkiej. To usuwamy i oczywiście przekazujemy do badania histopatologicznego. I to wszystko, taki zabieg trwa 10-15 minut, pacjentki po 2 godzinach idą do domu. Skoagulowanie jajowodu kosztuje u nas 450 euro, a usunięcie jajowodów z badaniem histopatologicznym to 800 euro.

Marta Lempart: W postulatach Strajku Kobiet mamy dopuszczalność sterylizacji jako usługi medycznej. I domagamy się pełni praw reprodukcyjnych, w tym możliwości wyboru sterylizacji. Ale też dostępu do in vitro, badań prenatalnych, antykoncepcji, edukacji seksualnej, aborcji – mówimy o wszystkim naraz. Każda kobieta ma swoją opowieść, a prawa, o które walczymy, nie są czymś wydumanym, ale mają twarz konkretnych, pokrzywdzonych osób. Tych spraw jest bardzo dużo.

Dr Maciej Socha: Moje pacjentki teraz dużo częściej mi mówią, że wprawdzie zastanawiały się nad kolejną ciążą, ale w świetle tego, co się w Polsce dzieje, obawiają się, że może jednak to nie jest dobry pomysł, że może go odroczą lub w ogóle zrezygnują ze starań o dziecko. Obawiają się sytuacji, że gdy będą chciały mieć dobrą diagnostykę prenatalną, to będą jej stopniowo pozbawiane, za chwilę będzie taka diagnostyka wyciszana. W sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy za sprawą orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, takie pełzające odejście od dobrej diagnostyki prenatalnej jest nieuniknione, ono w końcu nastąpi. I nic dobrego z tego nie wyniknie. Owszem, w dobrze zaopatrzonych, prywatnych gabinetach będzie można sobie taką diagnostykę przeprowadzić, ale część z pacjentek chciałaby (lub musi) skorzystać z publicznej ochrony zdrowia.

Z drugiej strony pacjentki obawiają się, co dalej. Co zrobić, jeśli się okaże, że płód ma poważne wady, że kobieta w związku z tym chciałaby zakończyć ciążę. Dziś przyjmuję w prywatnej Poradni Perinatologii i Diagnostyki Matczyno-Płodowej i nie ma co ukrywać, że koszt konsultacji to dla niektórych pacjentek kwota, na którą nie mogą lub nie chcą sobie pozwolić. Część z moich pacjentek to zamożne trzydziestoparolatki i czterdziestolatki, które zdają sobie sprawę, że z wiekiem kobiety wzrasta ryzyko urodzenia dziecka z niepełnosprawnościami, chorego na zespół Downa, Edwardsa, Pataua. Pytają mnie: “Co, jeśli się okaże, że moje dziecko ma nieprawidłowości genetyczne?”. A co ja mogę im odpowiedzieć? Jestem zobowiązany poinformować, że polskie prawo nie daje możliwości dyskusji, że będzie zmuszona tę ciążę kontynuować, bo przesłanka dotycząca możliwości dokonania aborcji z powodu ciężkich i nieodwracalnych chorób płodu została przez mgr Przyłębską “wykreślona” z Ustawy z 1993 r. Mogę jedynie zaoferować hospicyjną opiekę perinatalną. To wywołuje wręcz przerażenie, i to znacznej ilości kobiet.

Dr med. Beata Loj: W Niemczech kobieta ma prawo dokonać legalnej aborcji. Ale tych aborcji wcale nie ma tak dużo! Pacjentki są uświadomione, mają swobodny dostęp do nowoczesnej antykoncepcji, do porad, do profilaktyki, dobrej opieki prenatalnej i ginekologicznej, edukacji – od tego koniecznie trzeba zacząć. Mam kolegów, koleżanki z Polski, oni są naprawdę na znakomitym poziomie, ale cóż. Mam tylko nadzieję, że jeszcze gorzej nie będzie…

Magda. Jestem studentką trzeciego roku genetyki, mam 21 lat. Na co dzień zajmuję się głównie studiami i swoimi zainteresowaniami (psychologia, języki obce).

Agata Szczygielska-Jakubowska: Jak oceniasz z punktu, w którym jesteś w życiu, to, co się w Polsce dzieje w sprawie reprodukcyjnych praw kobiet?

– Sporo podróżowałam przed pandemią, mam dużo znajomych spoza Polski. Patrząc na to, co się dzieje z aborcją i dostępem do antykoncepcji teraz, nie widzę żadnych powodów, aby zostawać w kraju, szczególnie jeśli na zewnątrz dostanę lepsze warunki pracy, płacę, a moja psychika nieco odpocznie od ciągłych dramatów rozgrywających się odnośnie kobiet w Polsce.

Przykro mi słuchać od moich zagranicznych znajomych, że w Polsce nie szanuje się kobiet. Bo sama mam problem z zaprzeczeniem.

A szanuje się w Polsce kobiety?

– Powiem tak: sama chciałabym w to wierzyć, żeby lepiej się czuć.

Na pewno to, co dzieje się w Polsce, wpływa na psychikę kobiet i innych osób. Nie oszukujmy się, że tak nie jest. Szczególnie, że w przypadku jeśli potrzebowałyby aborcji, są w sytuacji beznadziejnej. Wiadomo, jak w Polsce działa “kompromis”, a raczej to, co z niego zostało (nie działa).

Jak sobie z tym radzą młode kobiety, jak ty sobie radzisz?

– Używam antykoncepcji od 18. roku życia, ale każdy wie, że zawsze jest jakiś procent ryzyka. Szczególnie teraz w pandemii najbardziej się boję, a gdy wziąć pod uwagę forsowanie naprotechnologii czy hospicjów dla obciążonych wieloma wadami płodów, nie idziemy w ogóle w dobrą stronę z rozwojem zdrowia reprodukcyjnego.

Nie wiem, czemu ludzie nie potrafią choć trochę “otworzyć oczu”. W krajach, w których aborcja jest legalna, a antykoncepcja refundowana, są statystycznie wyższe przyrosty naturalne. To jednak o czymś świadczy.

Dr med. Beata Loj: Z mojego punktu widzenia – a pracuję w zawodzie już 20 lat – nie zdecydowałabym się na sterylizację kobiety poniżej 30. roku życia. Dla mnie ta granica jest istotna, kobieta w momencie podejmowania takiej decyzji powinna być dojrzała, świadoma, na co się decyduje.

Oczywiście są kobiety obciążone chorobami genetycznymi, obawiające się zajść w ciążę, by dziecko nie odziedziczyło wady, ale to przypadki sporadyczne. Ciężkich chorób genetycznych nie jest tak dużo. Wiadomo, są też kobiety w wieku dwudziestuparu lat mające kilkoro dzieci, to wszystko są jednak nie tak znowu częste przypadki, można je rozpatrywać indywidualnie. Miałam kiedyś pacjentkę, która w wieku 25 lat zamordowała własne dziecko. I w trakcie procesu poprosiła o sterylizację, bo obawiała się, że jeśli znowu kiedyś urodziłaby dziecko, mogłoby się jej to przytrafić jeszcze raz, bowiem nie pamiętała, co się naprawdę stało. Pamiętam, że wtedy zwołana była komisja etyczna, ginekolodzy też w tym uczestniczyli. Rozmawialiśmy długo, komisja wtedy dała negatywną opinię.

Dr Maciej Socha: Większość społeczeństwa w Polsce nie życzy sobie, aby zaostrzać prawo antyaborcyjne, i nie popiera działań legislacyjnych rządu. Wiemy, dzięki WHO, mamy też oświadczenie Komitetu Bioetyki Polskiej przy PAN, że wprowadzanie restrykcyjnych rozwiązań antyaborcyjnych nie zmniejsza liczby aborcji! Zmienia się jedynie to, że pacjentki podejmują próby dokonania aborcji w warunkach zagrażających ich życiu i zdrowiu albo też szukają pomocy za granicą, co naraża je na koszty, stres i ogromne zaangażowanie. Bardzo to smutne.

Marta Lempart: Nastąpiły mimo wszystko duże zmiany na scenie politycznej, to, że się partie musiały wypowiedzieć w sprawie praw reprodukcyjnych, nawet Platforma, która się przed tym broniła latami, dziś już chyba nikt nie śmie powiedzieć, że prawa kobiet to temat zastępczy. Na opozycję, mam nadzieję, będziemy mogły liczyć. Ale teraz opozycja nie rządzi.

Dr Maciej Socha: Jakiś czas temu w krajach, w których kobiety nie mogły dokonywać legalnych aborcji, podjęto decyzję o depenalizacji osób, które pomagały w przeprowadzaniu zabiegu za zgodą kobiety. Aktualnie w Polsce za pomoc i podżeganie do aborcji grozi więzienie. Zgodnie z art. 152 Kodeksu karnego, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Lewica Razem wystąpiła z wnioskiem, który gorąco poparłem, że jeśli nawet polskie prawo nie reguluje sytuacji medycznych, które mogłyby być wskazaniem do przeprowadzenia aborcji – być może nie dostrzegając lub nie rozumiejąc ich, to odstąpienie od sankcji karnych np. wobec lekarzy byłoby według mnie dobrym rozwiązaniem. To połowiczne, ale zawsze jakieś rozwiązanie aktualnej sytuacji.

Dr med. Beata Loj: Zgodnie z prawem w Niemczech każda kobieta może sobie zażyczyć usunięcia jajników i jajowodów, ale klinika może jej odmówić. Co nie znaczy, że kobiecie nie wolno szukać innej kliniki, która wyrazi zgodę i przeprowadzi zabieg. Ale kliniki są ostrożne, bo jeśli kobieta do końca nie miała świadomości, jakie skutki niesie zabieg, czasem nawet po latach może skarżyć klinikę. Więc kliniki obawiają się przeprowadzania zabiegów u kobiet niezdecydowanych, niewiedzących, czego naprawdę chcą, niedojrzałych. Klinika, do której zwraca się kobieta z prośbą o sterylizację, zawsze może odmówić, to nie jest zabieg bezpośrednio ratujący życie. Ale takie komisje, odmowne odpowiedzi spotyka się raczej wtedy, gdy zabieg chciałaby przeprowadzić młoda kobieta, która nigdy nie rodziła, gdy zachodzi podejrzenie jakichś nieprawidłowości – np. presji wywieranej na kobietę, jej zaburzeń psychicznych. Ale tak naprawdę w wielu przypadkach związanych z zawodem lekarza decyduje ostatecznie sąd. To trudne etycznie dylematy, ale taka jest medycyna, takich problemów jest coraz więcej, bo i medycyna niesie coraz więcej możliwości decydowania o życiu ludzkim.

Agnieszka, psycholożka, specjalizuje się w interwencjach kryzysowych,  Poznań.

Agata Szczygielska-Jakubowska: Dlaczego kobiety myślą o sterylizacji?

– Zacznijmy od tego, że coś takiego jak instynkt macierzyński, który jest absolutnie powszechny, nie istnieje. Nie każda kobieta chce być matką, a mówienie młodym kobietom “na pewno jeszcze ci się odmieni”… Niektórym się odmienia, a niektórym się nie odmienia. I dlatego mówienie, że dokonanie na sobie sterylizacji będzie skutkować cierpieniem w przyszłości, może skutkować cierpieniem w teraźniejszości. Są też osoby, które nawet chcą być matkami, ale są obciążone genetycznie. Są takie, które macierzyństwo wyłącza całkowicie z życia i powrotu już mieć nie będą. Jak można decydować za nie?

Dlaczego ty pomyślałaś o sterylizacji?

– W moim przypadku ciąża oznacza przerwanie pracy minimum na cały okres ciąży i połogu, najmniej rok, i dramatyczną walkę o moje życie, przy czym dziecko wcale niekoniecznie musi moją wadę dziedziczyć. Sterylizacja oznacza dla mnie spokój, bym nie musiała borykać się z dylematami: umrzeć czy próbować usunąć. Takich decyzji nie wolno podejmować za kogoś. Zwłaszcza za kobietę, która w naszym społeczeństwie ciągle jest “tą, która ma się poświęcać dla rodziny i społeczeństwa”. A potem niższa emerytura za siedzenie na macierzyńskim, a jeśli ojciec odejdzie (co w zasadzie nadal jest jakoś społecznie aprobowane), to nawet jeśli on płaci alimenty, z reguły standard życia kobiety obniża się dramatycznie. Jestem osobą wierzącą, wierzę, że życie zaczyna się od poczęcia. Ja nie chcę usuwać ciąży, gdybym się w niej znalazła, ale jakim prawem mam decydować o innych? A zdanie ojca dziecka? Mimo wszystko też w jakimś stopniu powinno być przecież wzięte pod uwagę, choć to, oczywiście, tylko kobiet dotyczą nieusuwalne zmiany zachodzące w ich ciałach.

Rząd Zjednoczonej Prawicy oferuje kobietom 500+ i hospicja perinatalne, zdaje się, że projekt pokojów do wypłakania się upadł.

– Próby narzucania kobietom przymusu rodzenia nie mają szans zadziałać, tak się przyrostu naturalnego nie poprawi. Nie rozwiąże się problemu dotyczącego jakiejś grupy społecznej, nie rozmawiając z nią i lekceważąc całkowicie jej fundamentalne potrzeby i prawa.

Dr Maciej Socha: W ostatnim czasie ręce mi już całkowicie opadają. Jestem przekonany, że nadszedł najwyższy czas, że nie można milczeć. Aktualnie w Polsce “za pomoc i podżeganie do aborcji” grozi więzienie. Zgodnie z art. 152 Kodeksu karnego, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Z punktu widzenia konkretnego lekarza jakakolwiek forma sprzeciwu jest trudna. Pomijając już sprawy osobiste, obawy przed problemami czy utratą pracy i związane z tym niedogodności, jeśli pracuje np. w szpitalu miejskim w mieście, w którym prezydentem jest ktoś z partii rządzącej, to sprzeciw może skutkować np. obcięciem dotacji dla szpitala czy oddziału. A kto chce szkodzić swojemu oddziałowi?

Tak jak nie powinno się wymagać heroizmu od kobiet, tak nie powinno się wymagać heroizmu od lekarzy, od nikogo innego. Jako zwykły obywatel żądam, żeby moje państwo, mój rząd, który powinien być demokratycznym rządem, respektował wolę większości, żeby każdemu dał możliwość podjęcia własnej decyzji i stworzył warunki do godnego i wygodnego życia, a nie heroicznego. W przypadku aborcji – dla mnie najbardziej jasno jest to wyłożone w haśle: “Nie chcesz aborcji – to jej sobie nie rób”.

Dr med. Beata Loj: W przypadku sterylizacji, aborcji każda kobieta musi mieć prawo do decydowania. A lekarz też powinien mieć prawo odmówienia w razie wątpliwości. To trudne tematy, ale jeśli kobiecie odmawia się prawa do decydowania o sobie, to jest bardzo złe, przerażające.

Marta Lempart: Strajk Kobiet nie wydaje oświadczeń, działa albo nie w jakiejś sprawie. A tu będziemy działać, bo w Polsce sterylizacja kobiet jest zabroniona. Temat aborcji “ciągnie” za sobą inne tematy. Podejrzewam, że aborcja będzie najbardziej kontestowanym tematem, inne sprawy, też dostęp do sterylizacji, łatwiej będzie pewnie załatwić “po drodze”. Ale wszyscy wiemy, nawet ci z “tamtej strony” – prawicowej, kościelnej, że to, co my robimy, to się po prostu musi udać. Oni muszą przegrać, bo innej drogi nie ma. Ich to wkurwia, ale w końcu to przegrają.

Imiona niektórych wypowiadających się kobiet zostały zmienione.

Dr med. Beata Loj, ordynatorka Kliniki Ginekologii i Położnictwa w Wismar, od 2000 roku mieszka i pracuje w Niemczech,

Marta Lempart, prawniczka, działaczka społeczna, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet,

Dr n. med. Maciej Socha, lekarz specjalista położnictwa i ginekologii, ginekologii onkologicznej, perinatologii, w trakcie specjalizacji z seksuologii, kierownik Katedry Perinatologii, Ginekologii i Ginekologii Onkologicznej UMK Collegium Medicum w Bydgoszczy, dyrektor kliniki LEKARZE Mostowa 4 w Bydgoszczy, ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrwają postępowania w prokuraturze na zawiadomienia URE ws. manipulacji cenami energii
Następny artykułBudowa stacji bazowej w pobliżu zabudowań. “Spóźniony” protest mieszkańców