A A+ A++

Drugą książką w tym tygodniu, która porusza temat obozów koncentracyjnych jest książka Zoe Waxman Kobiety Holocaustu. książka o której pisałam ostatnio, jest wspomnieniami, pisanymi przez osobę, która to wszystko przeżyła. Nie było tam analizy wydarzeń, naukowego spojrzenia, badania zjawisk. Tylko emocje. Tutaj z kolei mamy coś zupełnie przeciwnego – książkę historyczną, w której znalazło się miejsce na bezpośrednie wspomnienia, ale która głównie stawia sobie za cel naukowe spojrzenie na historię, przemyślenie jej na nowo, zbadanie i zrekonstruowanie. Czytając literaturę obozową i wojenną, warto sięgać po lektury z tych dwóch światów. Bo to nie są światy oddzielne – to cały czas ta sama historia, opowiada jedynie innymi środkami.

I o ile wspomnienia są łatwiejsze (nie w warstwie emocjonalnej, w tej potrafią być dużo trudniejsze) do czytania, warto uzupełnić sobie obraz sytuacji badania historycznymi. Zoe Waxman jest specjalistką zajmującą się tematyką Holocaustu, bada głównie sytuację kobiet i rolę płci podczas II wojny światowej. To niewiarygodne, że dopiero od niedawna porusza się w ogóle temat płci czy kobiecości w kontekście wojny. Pamiętacie książkę Przemilczane Joanny Ostrowskiej? Tam autorka skupiła się na pracy seksualnej kobiet, Zoe Waxman natomiast zarysowała ogólną historię kobiet, dzieląc ją na główne działy (kobiety w getcie, kobiety w obozach, ukrywające się i sytuacje po wojnie). Obydwie te książki są jednak ważne z innego powodu – mówią głośno i wyraźnie o kobietach podczas wojny, badają zagadnienia do tej pory pomijane, poruszają tematy, którymi nikt się nie zajmował. To oburzające, że jeszcze dzisiaj są badacze, którzy potrafią stwierdzić, że taka praca nie ma znaczenia, że pewnych zdarzeń w ogóle nie było i że nie warto się tym zajmować.

Zoe Waxman napisała książkę, którą warto przeczytać. Oddaje głos osobom, które do tej pory nie były wysłuchane, których nikt o nic nie pytał. Jesteśmy już w ostatnim momencie, kiedy jeszcze jakiekolwiek pytania można zadać – niedługo nie będzie nikogo, kto mógłby na nie odpowiedzieć. Autorka pokazuje, że tak samo jak kategoria rasy, ważna była kategoria płci. Udowadnia, że kobiety inaczej doświadczają, inaczej pamiętają, a Zagładę chce rozpatrywać jako przykład działania kategorii płci. Początkowo miałam zawahanie, czy ja się z autorką w ogóle zgadzam. Czytałam i w pewnych momentach i przy pojedynczych zdaniach nie do końca mi wszystko pasowało. Czy pisanie, że doświadczenia mężczyzn i kobiet były różne od siebie jest rzeczywiście właściwe? Z głodu umiera się tak samo, niezależnie czy jest się kobieta czy mężczyzną, prawda? Ale im dalej, tym bardziej było widać, co autorka chciała przekazać, dużo miejsca też poświęciła, by w sposób jasny i bardzo czytelny, jaki jest cel tej książki.

W odcinku „Wydaje nam się” gościem jest Joanna Bednarek, pisarka, tłumaczka „Kobiet Holocaustu” oraz filozofka zajmująca się feminizmem. Razem z Markiem Daroszewskim dzielą się swoimi wrażeniami i odkryciami, których dokonali dzięki tej nowej pozycji popularnonaukowej.

I nie chodzi o to, żeby się licytować, kto miał gorzej. Chodzi o to, by zrezygnować z męskiego punktu w patrzeniu na historię, akceptację zjawisk w takiej formie, w jakiej miały miejsce, postawienie na równi każdego człowieka bez względu na płeć. Zoe Waxman stworzyła bardzo potrzebną publikację. Feministyczna historia Zagłady stanowi doskonałą równowagę do historii opowiadanych dotychczas. Choć przyznam szczerze, że czytając o Zagładzie wolę poruszać się w kategorii człowiek niż podziałach na płeć. Zdaję sobie jednak sprawę, że historia kobiet na wielu płaszczyznach była do tej pory przemilczana, spychana i ignorowana – potrzeba właśnie takich książek, by przywrócić ten temat do publicznych i naukowych rozważań.

Zoe Waxman miesza dane statystyczne ze wspomnieniami, na szerokie historyczne tło nakłada losy pojedynczych ludzi, zdania bardziej oficjalne i naukowe przeplata tymi prostszymi. Całościowo Kobiety Holocaustu nie są łatwą lekturą – i pod względem formalnym, i emocjonalnym. To książka mający konkretny cel, nie nastawiona na kontrowersję, to również nie całościowa historia kobiet podczas II wojny światowej. Raczej jej reprezentatywny wycinek – ale taki, który daje bardzo dużo do myślenia. Warto!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSylwester Tułajew do strażaków: jesteście bohaterami
Następny artykułNasi przodkowie mogli widzieć eksplozję centrum Drogi Mlecznej