A A+ A++

Pani Kazia wstaje wcześnie rano, żeby już kilka minut po 6.00 w Stołówce św. Faustyny w Szubinie wyczekiwać dostawcy chleba. Następnie decyduje o tym, jakie danie będzie serwowane ponad stu potrzebującym. Ma pełne ręce pracy i wiele zadań do wykonania, za co nigdy nie oczekiwała zapłaty. Zarówno ona, jaki i pozostałe wolontariuszki, trudzą się zupełnie za darmo. Ich misją jest pomóc tym, których życie nie oszczędzało z różnych powodów. – Czuję się tutaj naprawdę potrzebna – zdradziła Pałukom pani Kazimiera Kowalska, która 28 listopada w Pałacu Dąmbskich w Toruniu odebrała Stalowego Anioła 2023.

To wyjątkowe wyróżnienie przyznawane jest najbardziej zaangażowanym, rzetelnym i twórczym pracownikom instytucji pomocy społecznej, a także działającym w tej dziedzinie wolontariuszom. Ceremonia wręczenia dorocznych nagród zarządu województwa i statuetek Stalowego Anioła odbyła się w Pałacu Dąmbskich w Toruniu z udziałem marszałka Piotra Całbeckiego, członków zarządu województwa Anety Jędrzejewskiej i Sławomira Kopyścia oraz radnej województwa Katarzyny Lubańskiej. – Prawdziwa solidarność jest wtedy, kiedy odpowiadamy jedni za drugich. Państwo są tymi, którzy te słowa patrona naszego województwa mają zakodowane w sercach – powiedział otwierając spotkanie marszałek Piotr Całbecki.

Ceremonia wręczenia Stalowych Aniołów 2023. Pani Kazimiera niczym Kopciuszek na moment opuściła stołówkę, aby w odświętnej sukni odebrać nagrodę z rąk marszałka Piotra Całbeckiego fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP

W tym roku jedną z dwunastu docenionych osób (w skali całego województwa) została Kazimiera Kowalska, która w Stołówce św. Faustyny w Szubinie gotuje nieprzerwanie od 11 lat. Jest tam szefową kuchni. Każdego dnia wspólnie ze swoim zgranym zespołem wydaje potrzebującym ponad 100 gorących obiadów. Pracuje charytatywnie, wkładając w to, co robi ogrom zaangażowania i wielkie serce. Prywatnie jest emerytką, jednak nie wyobraża sobie bezczynności. Dbanie o podniebienia i żołądki ponad setki potrzebujących, sprawia jej satysfakcję i jest motorem napędowym. – Co ja miałabym robić w domu? Gdyby człowiek był chory, to by nie pomagał. Żyję pracą, kuchnią już od młodych lat. Czuję się tutaj naprawdę potrzebna. Wokół mnie są wspaniałe osoby, z którymi wspólnie działamy – mówiła gazecie pani Kazimiera, która z gastronomią związana jest już od czasów szkolnych. Kształciła się w tym kierunku, następnie pracowała w kultowych, nieistniejących już szubińskich restauracjach – Pałuczance i Nowoczesnej. Gotowała również na plebanii. 

W lewej dłoni nagrodzona trzyma Stalowego Anioła, zaś w prawej bukiet kwiatów od władz gminy Szubin fot. Justyna Kulpińska

Warto zaznaczyć, że Stołówka św. Faustyny została założona ponad 20 lat temu przez Akcję Katolicką działającą przy parafii św. Andrzeja Boboli, a inicjatorką tego ważnego przedsięwzięcia była prezes Danuta Siewkowska. To również ona zgłosiła panią Kazimierę do konkursu Stalowy Anioł. 

 – Stołówka powstała w odpowiedzi na potrzeby społeczeństwa. Doszliśmy do wniosku, że nie wystarczy pomoc doraźna, tylko stała – wyjaśniła nam Danuta Siewkowska, cofając się pamięcią o ponad dwie dekady. Początki nie były łatwe. Pojawiały się zarówno problemy lokalowe, jak i te związane z brakiem żywności. Zawsze jednak znajdowali się darczyńcy, którzy dostarczali do jadłodajni niezbędne produkty, a z nich udawało się wyczarować ciepły posiłek. 

Stalowy Anioł należy się również wszystkim pozostałym paniom wchodzącym w skład zgranego stołówkowego zespołu fot. Justyna Kulpińska

Stołówka rozpoczęła swoją działalność w baraku przynależącym w czasie II wojny światowej do obozu przejściowego, który stał na dzisiejszym parkingu przy budynku M-GOPS. Następnie wolontariuszki przeniosły się do pomieszczeń dawnego Zakładu Poprawczego, w których funkcjonują do dziś. Prezes Akcji nawiązała stałą współpracę z Bankiem Żywności w Poznaniu, skąd regularnie przyjeżdżają różnorodne produkty z krótkim terminem ważności, niestety bez mięsa i wędlin. Oprócz tego stołówka zasilana jest dotacją z budżetu gminy Szubin oraz darami od firm i osób prywatnych, a także wpłatami darowizn na konto bankowe Akcji Katolickiej. Każda pomoc jest na wagę złota i bardzo mile widziana. Rokrocznie Akcja Katolicka organizuje również Dni Kultury Chrześcijańskiej zakończone festynem, podczas którego zbierane są pieniądze. – Nie mamy nadmiaru, ale na podstawowe rzeczy nam wystarcza – podkreśla Danuta Siewkowska. 

Prezes i założycielka szubińskiego oddziału Akcji Katolickiej Danuta Siewkowska prezentuje nam pełną lodówkę fot. Justyna Kulpińska

Obecnie od poniedziałku do piątku, oprócz szefowej kuchni pani Kazimiery na stołówce pracują jeszcze trzy wolontariuszki – Bożena Maciejewska, Aleksandra Rutkiewicz oraz Irena Szlachtewicz. Pierwsza pojawia się w niej pani Kazimiera, która każdego ranka wyczekuje dostawcy pieczywa. Następnie decyduje o tym, co włoży do przysłowiowego garnka. Obiady planuje z dnia na dzień, z wykorzystaniem dostępnych produktów. Co zaserwuje dzisiaj? – Kapuśniak z kaszą. Wczoraj mieliśmy kaszankę z ziemniakami, a w piątek będzie ryba – wyliczała. W stołówce nic się nie zmarnuje. Jeżeli w danym transporcie znajdzie się nadmiar warzyw czy owoców, panie mrożą je lub zaprawiają, aby można było zużyć je w dogodnym terminie. Czasami pieką również słodkości. 

Osoby wytypowane do dożywiania przez Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy w Szubinie zjawią się w samo południe. Niektórzy zjedzą posiłek na miejscu – w jadalni, inni zabiorą go ze sobą na wynos. Każdego dnia nakarmionych zostaje od 100 do 120 osób. W piątki potrzebujący są zaopatrywani na weekend, kiedy stołówka nie pracuje. 

W trakcie naszego pobytu w stołówce panią Kazimierę z gratulacjami i upominkami odwiedziły władze gminy Szubin: burmistrz Mariusz Piotrkowski oraz przewodnicząca Rady Miejskiej Anna Kijowska fot. Justyna Kupińska

Wolontariuszki powoli przygotowują się już do ważnego wydarzenia, które organizują każdego roku. 23 grudnia odbędzie się uroczysta wigilia z opłatkiem, czytaniem Ewangelii, kolędami i dwunastoma tradycyjnymi potrawami. – W tym wyjątkowym dniu nasi podopieczni otwierają się przed nami, są bardzo przejęci i wzruszeni. Wspominają swoje domy. Na co dzień są z reguły zamknięci – usłyszeliśmy. 

Justyna Kulpińska

Autor: Pałuki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMasz niestrawność? 5 ziół, które przyniosą natychmiastową ulgę
Następny artykułSARP nagrodził najpiękniejsze domy i wnętrza w Wielkopolsce. Chciałoby się w nich mieszkać