Mieszkanka Poznania w miniony poniedziałek, 6 kwietnia, wybrała się z 4-letnim dzieckiem po zakupy spożywcze do jednego ze sklepów sieci Lidl. Niestety, nie pozwolono jej wejść do środka, zasłaniając się nieistniejącymi przepisami.
Matki z dzieckiem nie wpuszczono do Lidla
Jak opisuje kobieta w rozmowie z portalem epoznan.pl, kierownik sklepu kategorycznie odmówiła jej wejścia z dzieckiem, nie potrafiąc przy tym logicznie uzasadnić tej decyzji. “Kierownik sklepu była bezczelna i niemiła. Nie chciała ze mną rozmawiać, próbowała mnie zbyć. Nie odpowiadała konstruktywnie na moje pytania odnośnie do zaistniałej sytuacji. Nie chciała niczego wyjaśnić i udowodnić, jakim prawem nie chce nas wpuścić do sklepu” – relacjonuje kobieta.
“Prosiłam o konkretną informację, gdzie jest to napisane, że nie można robić zakupów z dzieckiem. Odpowiedzi nie uzyskałam, jedynie krzykiem stwierdziła, że jak mi się nie podoba, to mam iść gdzie indziej” – opisuje skandaliczne zachowanie kierowniczki.
By wyjaśnić tę sytuację, do sklepu udał się także mąż klientki, pytając o uzasadnienie tej niezrozumiałej dla nich decyzji. W rozmowie z nim kierowniczka krzykiem oznajmiła mu, że zakaz wpuszczania małoletnich jest odgórną wytyczną sanepidu. Nie potrafiła jednak powołać się na konkretny przepis.
“Zaistniała sytuacja jest oznaką dyskryminacji (akurat w tym wypadku dyskryminacja dotyczy osoby ze względu na posiadanie dziecka). Dodatkowo pani kierownik kłamie, powołując się na fikcyjne przepisy oraz poniża klienta przed innymi klientami oczekującymi w kolejce. Zaistniała sytuacja jest karygodna i niedopuszczalna, a sama kierowniczka kompletnie niekompetentna i niemiła wobec klientów” – kwituje zbulwersowana kobieta.
Portal epoznan.pl postanowił skontaktować się w tej sprawie z sanepidem. “Nic mi nie wiadomo o tym, żeby do sklepów nie mogły wchodzić dzieci. Jest to indywidualna decyzja każdego rodzica” – zdementowała Cyryla Staszewska, rzeczniczka PSSE w Poznaniu.
Z kolei jak zapewniła Aleksandra Robaszkiewicz z biura prasowego sieci Lidl, zaistniała sytuacja jest wynikiem ludzkiej pomyłki i błędnego zinterpretowania wytycznych.
“Przepraszamy naszą klientkę za sytuację, którą ją spotkała. Była spowodowana błędem ludzkim – obecne uwarunkowania niosą wiele wyzwań dla pracowników sprzedaży. Jednym z nich jest zapewnienie odpowiedniej liczby osób w sklepie. Wspomniane zdarzenie wynikało z błędnej interpretacji tych wytycznych i nie powinno mieć miejsca, na co zwrócimy uwagę personelowi sklepu” – wyjaśniła w rozmowie z epoznan.pl.
Zobacz także: Test szczoteczki sonicznej Panasonic
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS