Były kandydat Konfederacji na prezydenta został zapytany, czy wyklucza koalicję swojego ugrupowania z PiS. – Jedna odpowiedź jest PR-owa i brzmi “nie ma takiego tematu”, druga jest bardziej prawdziwa i jest taka, że w demokracji w długiej perspektywie nie wyklucza się niczego (…) czas na jakiekolwiek rozmowy będzie po wyborach parlamentarnych – odpowiedział.
Bosak stwierdził, że do wyborów zostało 3 lata, a przez najbliższe dwa i pół roku PiS będzie starało się wyeliminować Konfederację. – Będą to ruchy obliczone na rozmiękczenie naszej bazy wyborczej (…) i żeby rozbić naszą sejmową jedenastkę. Ale jesteśmy zahartowani i nie damy się – oświadczył.
Pytany, czy wie, “co z przystawkami robi prezes PiS”, Bosak odparł, że Konfederacja “nigdy nie będzie niczyją przystawką”. Jednocześnie stwierdził, że “w demokratycznej polityce nigdy nie mówi się «nigdy»”. Zastrzegł natomiast, że Konfederacja na pewno nie wejdzie w koalicję z PiS na takich zasadach, jak LPR w 2005 roku.
– Wtedy Liga weszła do rządu nie mając żadnego wpływu na media, na resorty siłowe, dostając w zasadzie jedno ministerstwo. To było nic. Jeśli po wyborach Konfederacja będzie miała silną pozycję, to wtedy w takie negocjacje można wejść. Ale to perspektywa lat. Na razie musimy się umacniać – powiedział Bosak.
Czytaj także:
Wybory prezydenckie. Konfederacja wydała oświadczenie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS