A A+ A++

Dwa lata pozbawienia wolności grozi 56-latkowi i jego o 9 lat młodszemu kompanowi, którzy zostali zatrzymani za kłusownictwo na jeziorze niedaleko Strzelec Krajeńskich.

W zastawione przez nich sieci wpadły między innymi okonie, sandacze i szczupaki – w sumie kilkadziesiąt kilogramów ryb. Dzięki skutecznej interwencji strzeleckich kryminalnych kłusownicy także wpadli, lecz w ręce sprawiedliwości. Warty podkreślenia jest również fakt, że ryby wróciły żywe do jeziora.

Kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia policjanci ze Strzelec Krajeńskich dzięki pracy operacyjnej ustalili, że na jednym z jezior kłusownicy dokonują nielegalnego połowu ryb. Uzyskane informacje pozwoliły na ujawnienie samochodu pozostawionego niedaleko jeziora, który miał należeć do kłusowników. Kiedy policjanci sprawdzili jezioro okazało się, że dwaj mężczyźni wciągają na ponton sieci pełne ryb. Były to między innymi okonie, sandacze i szczupaki – w sumie kilkadziesiąt kilogramów ryb, które dzięki interwencji kryminalnych zostały wypuszczone na wolność. Nie można tego powiedzieć o kłusownikach, którzy zostali zatrzymani i przewiezieni do policyjnej izby zatrzymań.

W zatrzymaniu mężczyzn kryminalnych wspierali pracownicy Społecznej Straży Rybackiej. Siatki, które zastawili kłusownicy i ponton zostały zabezpieczona przez policjantów. Następnego dnia 56 i 47-latek zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty dotyczący nielegalnego połowu ryb. Grozi im do dwóch lat pozbawienia wolności.

źródło: Komenda Powiatowa Policji w Strzelcach Krajeńskich

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWakacje kredytowe nie dla wszystkich. Jest kryterium dochodowe
Następny artykułJarosław Makowski: Nasze wejście w koalicję z Marcinem Krupą nie oznacza, że nie wystawimy swojego kandydata w wyborach prezydenckich [WYWIAD]