Odoamne to jeden z czołowych europejskich zawodników specjalizujących się w grze górnej alei. Wydaje się, że w związku ze swoją renomą nie powinien mieć problemu ze znalezieniem drużyny. Jak się okazuje, ostatnie miesiące w przypadku zawodnika były dość ciężkie, czym podzielił się podczas oficjalnej transmisji League of Legends EMEA Championship.
Jeden cel – europejskie złoto
Andrei “Odoamne” Pascu to jeden z najbardziej doświadczonych zawodników League of Legends pozostający aktywnym na scenie rozgrywek dedykowanych regionowi EMEA. W styczniu obchodził dwudzieste ósme urodziny, a swoje pierwsze kroki jako profesjonalny gracz stawiał już w 2013 roku. Choć w perspektywie ostatnich lat mówi się o nim jako czołowym toplanerze regionu, na swój wymarzony sukces musiał zaczekać długi czas.
Odoamne bowiem nigdy nie miał szczęścia, aby grać w drużynach zajmujących najwyższe lokaty w regionie. Do europejskiego LCS-a dołączył w 2015 roku i długo czekał na mistrzowskie sukcesy. Nie można jednak powiedzieć, że nie było ich w ogóle. W 2016 roku zaliczył jeden z najlepszych historycznych występów europejskich organizacji na mistrzostwach świata. Doszło do tego w drużynie H2K-Gaming, gdzie występował u boku Polaków, Jankosa i Vandera. Drużyna dotarła wówczas do półfinału najbardziej prestiżowych rozgrywek
Pochodzący z Rumunii zawodnik zawsze jednak marzył o złocie zdobytym w rodzimych rozgrywkach – League of Legends European Championship. Dobry czas w jego karierze, a co za tym idzie, szansa na zdobycie upragnionego medalu, znacznie wzrosła w 2021 roku. Wówczas dołączył do zespołu Rogue, gdzie ponownie u boku dwóch Polaków – tym razem Inspireda i Trymbiego – w końcu został postawiony w pozycji jednego z pretendentów do zdobycia tytułu mistrza.
Sukces dopiero w 2022 roku
Odoamne wraz z nową drużyną z miejsca wdarł się w czołówkę League of Legends European Championship, jednak nie wystarczająco wysoko, aby zdobyć szczyt podium. W 2021 roku zaliczył kolejno drugie oraz trzecie miejsce. To jednak wiosenny split zdecydowanie powodował niedosyt, wszak po dotarciu do wielkiego finału, zamiast wygranej, zawodnik zanotował porażkę bliskim wynikiem 3-2 przeciwko MAD Lions.
Rok 2022 to jednak kolejne przełamanie. Odoamne pozostał w Rgue, które zachowało 60 proc. poprzedniego składu. Na odejście i wylot za ocean zdecydowali się bowiem Inspired oraz Hans Sama. Do drużyny dołączył pochodzący z Grecji Comp oraz Malrang, koreański jungler. Jego przybycie do Europy początkowo budziło mieszane uczucia – z pozoru mieliśmy do czynienia z utalentowanym zawodnikiem, który jest w stanie zastąpić Inspireda. Nieco cienia rzucała jednak kwestia komunikacji, wszak gracze z Korei nie słyną z posługiwania się perfekcyjnie językiem angielskim.
Obawy nie znalazły jednak odzwierciedlenia w rzeczywistości. Rogue zwyciężyło rozgrywki zasadnicze wiosennego splitu 2022, aby w play-offach znów runąć w finale. Tym razem jednostronnie przeciwko odświeżonemu składowi G2 Esports. Wspomniana jednostronność jednak wkrótce się zemściła. Już na lato w wielkim finale doszło do identycznego zestawienia, a wynik – choć identyczny – faworyzował Rogue i Odoamne, który po wielu latach spełnił swoje marzenie.
To nie był jednak koniec sukcesu ekipy. Drużyna zajmując 1. miejsce dostała się także na mistrzostwa świata. Na najważniejszym turnieju w roku dotarła do pułapu ćwierćfinałów. Nie był to najlepszy wynik w historii Starego Kontynentu, jednak w 2022 roku wystarczył, aby przyćmić osiągnięcia konkurentów z LEC.
Zwycięskiego składu się nie powinno zmieniać
Już w trakcie trwania letniego splitu League of Legends European Championship 2022 na jaw wychodziły informacje, że to ostatnie chwile funkcjonowania Rogue w takiej formie, jaką wówczas znaliśmy. Zarząd drużyny podjął bowiem decyzję o nawiązaniu współpracy z KOI, czyli organizacją esportową należącą do Ibaia Llanosa oraz Gerarda Pique. Na jej mocy Rogue miało zniknąć z LEC, zmieniając nazwę i logotyp na KOI.
W kontekście składu spekulowano wiele. KOI wniosło w kolektyw wielu fanów z Hiszpanii, więc zatrudnienie tamtejszych graczy okazałoby się strzałem w dziesiątkę w kwestii zaangażowania społeczności. Składu jednak nie zmieniono, chociaż nie trzymano się tej reguły w całości. Z wyjściowej piątki odsunięto bowiem Odoamne, zastępując go Mathiasem “Szygendą” Jensenem.
Podjęty krok można by uznać za zwyczajny transfer. Być może, zdaniem osób decyzyjnych, Szygenda miał do zaoferowania drużynie coś więcej, lub po prostu gracze z biegiem czasu przestali się dogadywać. To byłoby jednak dziwne po tak spektakularnym sukcesie. Jak się jednak okazuje, doszło do wielu nieprawidłowości.
Odoamne ujawnia kulisy transferu
Odoamne szybko znalazł nową drużynę. Aktualnie możemy oglądać jego poczynania w Excel, gdzie po latach ponownie gra do jednej bramki ze swoim wieloletnim przyjacielem, Xerxe. Zespół dodatkowo sięgnął po Vetheo, znajdując wzmocnienie na środkowej alei. Zmiana na bocie pozwoliła zaś na nawiązanie współpracy z byłym graczem G2 Esports, Targamasem.
Jak się jednak okazuje, nie jest to wynik jego własnej decyzji. Rumuński zawodnik podzielił się tym podczas transmisji pierwszego tygodnia zimowego splitu League of Legends EMEA Championship, rzucając światło na zakulisowe wydarzenia, które działy się pod koniec ubiegłego roku.
Jak mogliśmy się dowiedzieć, Odoamne wcale nie chciał odchodzić z zespołu. Zamiast tego został z niego usunięty wraz z wygaśnięciem jego kontraktu. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie informacje, które rzekomo miał otrzymywać od jednej z osób wysoko postawionych w hierarchii drużyny. Jak możemy się dowiedzieć, gracz miał być wielokrotnie zapewniany o chęci przedłużenia współpracy na 2023 rok, a co za tym idzie, całkowitym braku zmian w wyjściowej piątce Rogue/KOI.
– Byłem rozczarowany wiedząc, jak to się skończyło. Przez cały rok byłem zwodzony, że będę pierwszym wyborem zespołu i kontrakt zostanie przedłużony. Osoba odpowiedzialna za ten ruch mówiła na początku wiosennego splitu innym drużynom, że te nie powinny się ze mną kontaktować, bo planuję pod koniec roku przejść na emeryturę – powiedział Odoamne przed starciem Excel przeciwko KOI.
Złamanie danego słowa? W esporcie to nie pierwszy taki przypadek. Jak się jednak okazuje, kłopoty Odoamne nie były takie proste. Ta sama osoba, która fałszywie informowała Odoamne o pozostaniu w zespole, miała także informować inne zespoły o zamiarze przejścia przez zawodnika na emeryturę, co jak przyznaje, nie jest prawdą. To zaś miało zniechęcać potencjalne drużyny przed dalszym nawiązaniem kontaktu z zawodnikiem. Wszak po co proponować komuś pracę, kto zgodnie z informacjami z zaufanego źródła, zamierza porzucić branżę?
Przedsezon pełen zawirowań
Aktualnie Odoamne reprezentuje Excel, drużynę o niezłym potencjale, która ma szansę walczyć o najwyższe lokaty regionu EMEA. Jak się jednak okazuje, dołączenie do drużyny też było nieco problematyczne. Zgodnie z doniesieniami zagranicznych dziennikarzy z serwisu Blix, zawodnik o niemal nie został toplanerem Team Vitality, czyli drużyny, przynajmniej na papierze, znacznie lepszej od Excel.
Jak jednak do tego doszło? Vitality miało rozważać przyjęcie jednego z dwóch zawodników – Odoamne lub Bwipo. Francuska drużyna miałą jednak postawić na Belga, który po otrzymaniu decyzji ze strony organizacji, postanowił wycofać się z transferu, aby pozostać w Ameryce Północnej jako twórca treści dla Team Liquid. Odoamne, znając decyzję Vitality, natychmiast przyjął ofertę Excel, które idealnie wstrzeliło się w okazję. Marian “Eros” Stoica uznał to za jedną z najszybciej podpisanych umów w minionym przedsezonie.
Czy wyjdzie to Odoamne na dobre? Ciężko powiedzieć. Po dwóch pierwszych dniach inaugurującej kolejki zimowego splitu LEC 2023, Excel znajduje się u dołu tabeli z wynikiem 0-2. Drużyna ma jednak za sobą starcia z liderami, G2 Esports oraz KOI. Pierwszą okazją na punkty będzie mecz przeciwko Team BDS.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS