Znany krytyk filmowy skrytykował Agnieszkę Holland za słowa wypowiedziane podczas festiwalu w Gdyni. Krzysztof Kłopotowski polecił reżyserce, by zajmowała się tylko rzeczami, na których się zna.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skąd u pani Agnieszki Holland tyle wstrętu do Polski i Polaków? Już jej nie wystarcza walka o to, by „było tak, jak było”
W swoim wpisie na Facebooku Kłopotowski przekonuje, że po latach znajomości Holland przeszła z nim na „Pan”.
Agnieszka Holland parę lat temu przeszła ze mną na „Pan” – z niewypowiedzianego ale domyślnego powodu. A znamy się ciepło od jej „Aktorów prowincjonalnych”
– czytamy.
Była krytyczna wobec środowiska, w którym wyrosła, jak ukazuje jej rola komunistki opętanej doktryną nieomylności partii w „Przesłuchaniu” Bugajskiego. Potem było wiele innych filmów. Zrobiła najwięcej w kinie polskim dla podważenia komuny. Dobry warsztat każdy może wypracować, kto ma talent. Ale nie każdy ma twardy kręgosłup. Ona ma. Na kilka spotkań starałem się przychodzić z kwiatami
– pisze Kłopotowski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Jerzy Zelnik komentuje wystąpienie Holland: Nasza droga Agnieszka powinna te słowa adresować do Łukaszenki i Putina
„Muszę przejść na ‘Pani’”
Krytyk odniósł się do słów Holland nt. Straży Granicznej. Uznał, że po tym wystąpieniu to on przejdzie z nią na „Pani”.
Niestety, po pogardliwych słowach Agnieszki o Straży Granicznej, która broni kraju przed prowokatorami Łukaszenki – teraz ja muszę przejść na „Pani”. Szanowna i Droga Pani Agnieszko, niech przyznanie Platynowych Lwów na festiwalu w Gdyni za całokształt twórczości stanie się dla Pani wskazówką. Proszę zajmować się tylko tym, na czym się Pani zna i robi bardzo dobrze.
mly/Facebook
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS