A A+ A++


Zobacz wideo

Afera goni aferę, na skalę, jakiej po 1989 roku w Polsce nie było, a sondaże dla partii rządzącej wciąż są korzystne. Między 17 a 20 lutego firma Research Partner przeprowadziła na panelu ARIADNA kolejne badanie preferencji politycznych Polaków. Z sondażu wynika, że jeśli wybory parlamentarne odbywałyby się w lutym, to wygrałaby je Zjednoczona Prawica. Na koalicję pod wodzą Jarosława Kaczyńskiego zagłosowałoby 32,1 procent respondentów.

– Procenty, które pokazują ośrodki badania opinii publicznej, mogą się brać z różnych rzeczy np. z tego, że wcale w bezwzględnych liczbach PiS-owi nie rośnie, ale ponieważ nie rośnie także innym, to podstawa procentowa nie jest inna i wychodzi na to, że nic się nie dzieje. Tego nie wiemy, w takich badaniach, nie możemy tego stwierdzić – mówił w TOK FM prof. Radosław Markowski, politolog z SWPS.

Zdaniem rozmówcy Piotra Maślaka, największym problemem w Polsce są osoby niegłosujące – Mówienie o 5,5 mln, które głosowało w 2015 i pewnie teraz też zamierza zagłosować na PiS – to nie jest problem. Nas jest prawie 31 mln uprawnionych do głosowania i problem polega na tym, co się dzieje w umysłach tych 40-50 proc. którzy nie chodzą do wyborów. Nie są związani z PiS-em, nie głosowali nigdy na PiS, nie głosowali też na inne partie. To jest problem. Jako społeczeństwo mamy bardzo silne deficyty obywatelstwa. Po prostu tutaj demokratycznego obywatela – nie ma – stwierdził gość TOK FM.

Politolog dodał również, że jeśli chodzi o elektorat PiS-u, problemem na pewno jest brak wykształcenia. – To są w większości ludzie starsi, dosyć słabo wykształceni, dotknięci “analfabetyzmem cyfrowym”, w sensie takim, że nie potrafią się posługiwać danymi – mówił gość audycji “Pierwsze Śniadanie w TOK-U”.

I dodał: – Mamy społeczeństwo bardzo źle wykształcone. W ogóle system edukacji w Polsce jest wciąż XIX wieczny, a z drugiej strony mamy świetnie zsynchronizowany sposób psychologii społecznej. To znaczy – media tradycyjne i społecznościowe powtarzają (do elektoratu PiS – przyp. red.) za każdym razem jeden i ten sam komunikat, który zostaje wyprodukowany gdzieś na Nowogrodzkiej. Jeden i ten sam komunikat z wielu źródeł PiS – podkreślił ekspert.

Kolejnym problemem, w odniesieniu do elektoratu PiS-u, jest zdaniem prof. Markowskiego “brak ciekawości świata” i umiejętności zweryfikowania informacji. – Ja zawsze mówię, że jak słyszy się coś w jednym źródle, to trzeba sprawdzić w następnym. Dzisiaj wręcz jest taki wymóg, żeby pokazywać młodym ludziom te źródła informacji w Polsce i na świecie, jeśli władają językami. Jednak też trzeba sobie powiedzieć, że 90 proc PiS-owskiego elektoratu nie może zweryfikować swojej wiedzy o świecie poprzez klikanie na angielskojęzyczne media – zaznaczył gość TOK FM.

Ekspert w rozmowie skrytykował również apel prezydenta Andrzeja Dudy do obozu Zjednoczonej Prawicy, zachęcający do tego, aby się nie oglądać na unijne środki.

– To jest człowiek, który nie ma własnego kręgosłupa. Nic nie robi. Ostatnio wyglądało zewnętrznie, jakby się postawił Nowogrodzkiej, w związku z tym być może teraz też dostał telefon i instrukcję, żeby taką narrację wypowiedzieć i wypowiedział. Te jego wystąpienia – już pomijam ten napuszony styl, ale tam nie ma żadnej treści. Szkoda, każdej minuty, żeby to komentować. (…) Jestem trochę bezradny, jak tłumaczyć, dlaczego setki miliardów złotych, które tam leżą, miałyby dla Polski nie być – mówił.

I dodał – Upieram się, że polski system należy nazywać klientelistycznym autorytaryzmem z naciskiem na słowo klientelizm.

– Mówienie o tym, że tu się buduje państwo dobrobytu, kiedy nic nie idzie w infrastrukturę, a wszystko do prywatnych kieszeni. (…) To jest trochę tak: PiS i jego kleptokraci są tacy, jacy my jesteśmy. Oni to testowali. Oni zaczęli od drobnych spraw – nie zareagowano. Zrobili większe sprawy – nie zareagowano. I brną dalej, w to w co brną – wskazał.

Wyprowadzą nas z UE i nie zareagujemy? – dopytywał prowadzący.

– No to jest na końcu tunelu. Pewnie nie jest niemożliwe (…) Jak to wchodzi. To złodziejstwo, ta kleptokracja w struktury nauki (…) gdzie dokonuje się takich transferów, złodziejstwa – to znaczy, że to już ostatni dzwonek. To więcej już kraść i rozprowadzać dla swoich – nie można – oburzył się gość TOK FM.

Na koniec rozmowy politolog stwierdził, że nadzieję widzi w ludziach młodych.

– Optymistyczne jest to, że młodzi są młodzi i może doczekają, że kiedyś wróci tu przyzwoita demokracja. I wtedy będę trzymał mocno kciuki, jeśli będzie mi dane, za to, żeby nie odpuścić. To znaczy, ja uważam, że wszystko to, co się tutaj działo, musi zostać przez niezależne cywilizowane spokojne sądy – osądzone. Tego nie można wygumkować i powiedzieć, że trochę narozrabiali, a teraz my wracamy do władzy i wszystko jest w porządku. Nie. To musi skończyć się na wokandzie – podsumował. 

Całą audycję odsłuchasz: 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDachowanie na wojewódzkiej „471” w Pietrzykowie. Jedna osoba została poszkodowana [FOTO]
Następny artykułStephen Boyer: Wielkie mecze dopiero nadchodzą