Są czterokrotnie większe od pospolitych kleszczy, mają bardzo długie odnóża i co najważniejsze, przenoszą groźnego wirusa gorączki krwotocznej tzw. krymsko-kongijskiej, która zwykle prowadzi do śmierci. Kleszcze afrykańskie, bo o nich mowa, są w Europie. Ich obecność odnotowano niedawno także na Dolnym Śląsku.
Nie taka nowość
W parku, w lesie, a nawet na działce czy przydomowym ogródku. Kleszcze można spotkać obecnie wszędzie. Większość z nich jest zagrożeniem dla naszego zdrowia, o czym od lat alarmują eksperci. W ostatnim czasie zrobiło się o nowym gatunku tych pajęczaków. Egzotyczne Hyalomma marginatum, czyli kleszcze afrykańskie, zwane też wędrownymi, zaczęły pojawiać się Europie, w tym również w Polsce.
Jednak zdaniem ekspertów, ich obecność w naszym kraju nie jest żadną nowością, ponieważ notowano je na tych terenach od stu lat. Zwykle przemieszczały się z ptakami wędrownymi. Tyle, że wcześniej nie stanowiły większego zagrożenia, bo, z uwagi na niesprzyjające warunki, szybko ginęły. Dzięki temu nie musieliśmy się nimi przejmować. Klimat się jednak zmienił. Suche i ciepłe lata spowodowały, że ci nieproszeni goście czują się w naszym regionie coraz lepiej.
– Ma to związek z globalnymi zmianami klimatu, migracjami zwierząt i ludzi. To wszystko powoduje zawlekanie obcych gatunków i nowych chorób w miejsce, gdzie do tej pory ich nie notowano. I tak sprawa się ma z kleszczem, który w ostatnim czasie został medialnie nagłośniony – tłumaczy Danuta Katoła-Świątek, powiatowy inspektor sanitarny w Lubinie.
Większy, szybszy i groźniejszy
Kleszcz afrykański jest czterokrotnie większy niż ten pospolity, ma też długie odnóża i dużą mobilność.
– Bardzo szybko się przemieszcza i aktywnie tropi potencjalnych żywicieli, dobrze ich widzi oraz szybko za nimi podąża. Ma też charakterystyczną barwę od rudobrązowej do czarnej – zauważa inspektor.
Młode osobniki żerują na małych ssakach, takich jak zające czy jeże, ale i na ptakach, m.in.: skowronkach, krukowatych i kurowatych. Z kolei dorosłe osobniki za gospodarza wybierają sobie duże ssaki, także człowieka. Swoją ofiarę wyczuwają poprzez zapach, ciepło ciała, wyższe stężenie dwutlenku węgla w wydychanym powietrzu, ale także do dziewięciu metrów mogą swojego żywiciela zobaczyć.
Kleszcza afrykańskiego w Europie można spotkać przede wszystkim na południu kontynentu, w Hiszpanii, Portugalii, Francji, Włoszech, Grecji, na Bałkanach, w Rumunii, ale także w Wielkiej Brytanii. W ostatnich latach odnotowano jego obecność także w Niemczech, Czechach, Słowacji, a nawet w Szwecji. Eksperci więc od pewnego czasu zakładali, że pajęczak z Afryki prawdopodobnie jest także już w Polsce. W tym roku naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu wykryli ten gatunek w naszym kraju, na Dolnym Śląsku.
Są bardzo groźne. Przenoszą wirusa gorączki krwotocznej tzw. krymsko-kongijskiej. – Problemem jest to, że nie ma na nią szczepionki ani też skutecznego leczenia. Stąd tak wysoka śmiertelność zarażonych, bo wynosi nawet do 60 procent – podkreśla Danuta Katoła-Świątek.
Jak uniknąć ukąszenia przez kleszcza?
Wychodząc na łono natury dobrze jest zakładać długie rękawy. Powinniśmy zasłaniać całe ciało, głównie nogi i ręce. Warto też stosować środki, które odstraszają kleszcze, czy to w postaci aerozoli czy żeli. To w znacznym stopniu utrudnia penetrację zarazków do naszego organizmu. W przypadku wbicia się kleszcza w ciało, insekta należy złapać przy samej skórze i powoli wyciągnąć, bez kręcenia. Miejsce po ukąszeniu należy zdezynfekować.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS