Potężny pożar, gęsty czarny dym i kilkugodzinne utrudnienia w ruchu. W poniedziałek (15.08.) o poranku na autostradzie A1 w kierunku Żor, przed Bełkiem doszło do pożaru samochodu, który przewoził baterie do aut elektrycznych.
Osiem godzin trwały działania strażaków na autostradzie A1, w kierunku Żor, przed Bełkiem, gdzie w poniedziałek o godzinie 8.00 doszło do samozapalenia się samochodu dostawczego, Citroena Jumper. Droga została zamknięta dla ruchu, objazdy były wytyczone przez Knurów i Czerwionkę.
Gaszenie pożaru było pracochłonne i czasochłonne z powodu zapalenia się przewożonych w jadącym z Norwegii samochodzie, baterii do aut elektrycznych.
– Te akumulatory mają wielkość płyty podłogowej pojazdu, bo tam są montowane. Palą się bardzo długo i osiągają bardzo wysoką temperaturę – wyjaśnia dyżurny rybnickiej komendy straży pożarnej.
Pożar baterii wydziela mnóstwo toksycznych substancji, skuteczne ugaszenie ognia w takim przypadku wymaga dużego nakładu sił i środków.
– Trzeba dokładnie zgasić i odpowiednio schłodzić ten rodzaju materiału, by nie doszło do wznowienia pożaru – dodaje dyżurny strażak.
W samochodzie przewożonych było sześć sztuk baterii.
Na skutek pożaru, ze względu na bardzo wysoką temperaturę, zniszczeniu uległa nawierzchnia autostrady, służby oczyściły ją z resztek spalonego pojazdu i akumulatorów. Kierowca, prawdopodobnie obywatel Rumunii, nie ucierpiał w zdarzeniu.
Zdjęcia: OSP Dębieńsko Wielkie, PSP Rybnik, OSP Świerklany
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS