23 minuty temu
Legia Warszawa zremisowała 2:2 z Górnikiem Zabrze, choć przegrywała już 0:2. Po fatalnej pierwszej części meczu gospodarze zrehabilitowali się przed swoimi kibicami, walcząc do końca o korzystny wynik. To był bardzo dobry mecz w wykonaniu obu zespołów. Stadion przy Łazienkowskiej po raz pierwszy w tym roku był niemal całkowicie wypełniony. Piłkarze Legii i Górnika odwdzięczyli się za świetny doping bardzo dobrą grą. Klasyk sprzed lat nie zawiódł.
To miał być mecz inny niż zwykle. Przez ostatnie dni kibice Legii mocno emocjonowali się… sprzedażą biletów. Licznik frekwencyjny kręcił się w zawrotnym tempie. 15 tys., 20, tys., 23 tys – liczba sprzedanych biletów rosła z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Aż okazało się, że na mecz z Górnikiem sprzedano prawie komplet wejściówek. Takiej sytuacji nie było na Łazienkowskiej od prawie roku, kiedy po brzegi wypełniały się trybuny na meczach Ligi Europy z Leicester City, Napoli i Spartakiem Moskwa.
O tym, co działo się w kolejnych miesiącach nikt na Legii nie chce już pamiętać. Ponowne nakręcanie mody na chodzenie na Legię to dzieło kibiców i nowej ekipy rządzącej Legią. Promocje, zniżki na bilety, przywrócenie do żywych sklepu klubowego i inne prace u podstaw, trwały tygodniami, ale w końcu udało się zapełnić trybuny i to w idealnym momencie, na jednym z ligowych klasyków.
Podczas meczu z Górnikiem hucznie celebrowano “osiemnastkę Starucha”, który kieruje dopingiem na “Żylecie” od 2004 r. Było “sto lat”, sztuczne ognie, generalnie zabawa i świetna atmosfera przy pełnym stadionie, na który wszyscy mieli przyjść ubrani na biało.
Nie było by jednak takiej frekwencji i dobrych nastrojów, gdyby nie dobra gra piłkarzy zespołu Kosty Runjaicia. Legia do meczu z Górnikiem p … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS