A A+ A++

W ten piątek (28 sierpnia) zapraszamy gorlicki Rynek, o godz. 19.30 startuje kino plenerowe! Zobaczymy w nim dwa rzadko wyświetlane i trudno dostępne na dużym ekranie filmy!

 

 



Pierwszy, to dokument Zuzanny Solakiewicz o sędziwym mężczyźnie, który co roku podróżuje na żydowski cmentarz w…  Gorlicach.

Drugi to perełka dawnego kina  – „Za grzechy” (Ał Chet) – pierwszy po odzyskaniu przez Polskę niepodległości film w języku jidysz. W 1916 roku, w małym małopolskim miasteczku Leon – żydowski oficer armii austriackiej – nawiązuje romans z córką rabina Esterą.

Jorcajt (2012)

Każdego roku samotny sędziwy mężczyzna podróżuje na stary żydowski cmentarz w Gorlicach. Odwiedza grób swojego mistrza, gdzie przeżył kiedyś iluminację.

Cmentarz żydowski w Gorlicach pamięta lepsze czasy. Założony w XVIII wieku, niemal doszczętnie zniszczony w czasie II wojny światowej, przed kilkunastoma latami został częściowo odrestaurowany. Do dziś zachowało się około pięciuset nagrobków, w tym grób cadyka – świętego mistrza, duchowego przywódcy chasydów. Nekropolię odwiedza regularnie jeden człowiek – Meir Moszkowicz, pobożny Żyd, mieszkający na co dzień w odległym Bene Berak w Izraelu. Ponad trzy dekady temu w Gorlicach Meirowi ujawnił się sens życia, wraz z nim zaś mistyczna obecność zmarłego cadyka. Od tamtego czasu sędziwy dziś mężczyzna dba o grób mistrza, troszczy się o cmentarz i przyjaźni z miejscowymi. Ilekroć wraca do Izraela, pamięć o świętym dla niego miejscu towarzyszy mu na każdym kroku.

 

Gorlicki cmentarz i pielgrzymki Moszkowicza zaintrygowały reżyserkę „Jorcajtu”, Zuzannę Solakiewicz – Zawsze interesowałam się historią narodu żydowskiego – przyznaje. Aby móc nakręcić „Jorcajt”(tytuł z języka jidysz oznacza dzień, w którym przypada rocznica śmierci zmarłego), Solakiewicz, absolwentka historii na Uniwersytecie Warszawskim, musiała zdobyć zaufanie swojego bohatera. Proces ten wraz z realizacją zdjęć do filmu trwał pięć lat. – Sprawdzałam, jak bardzo mogę przesunąć granice, ponieważ przy pracy nad tym filmem musiałam się bardzo zbliżyć do bohatera, do jego myśli i doświadczeń – wspominała.



„Jorcajt to trwający blisko godzinę intymny i nastrojowy portret człowieka i kierującej nim idei, jak również refleksyjna opowieść o duchowości i przemijaniu. – Przede wszystkim jest to film o duchowej podróży – przekonuje, mieszkająca i pracująca obecnie w Jerozolimie reżyserka. – Chciałabym was zaprosić do towarzyszenia mi w tym doświadczeniu, dlatego zrobiłam ten film.


 

Za grzechy ( … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrymas Polski: Nienawiść i pogarda nie są językiem Ewangelii
Następny artykułSerca na nakrętki