A A+ A++

Pandemia koronawirusa sprawiła, że kalendarz imprez kulturalnych musiał zostać poukładany na nowo. Na pocieszenie rusza właśnie Tournée Nowe Horyzonty.

W alternatywnej rzeczywistości dziś we Wrocławiu zaczynałyby się Nowe Horyzonty: największy festiwal międzynarodowego kina w Polsce. Setki fanów stałyby w kolejkach do sal, dyskutowały o filmach, brały udział w spotkaniach, koncertach i panelach. Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że kalendarz imprez kulturalnych musiał zostać poukładany na nowo. Nowe Horyzonty – połączone z American Film Festivalem – zostały zaplanowane na pierwszą połowę listopada. Ale dla widzów niewyobrażających sobie lata bez ambitnego kina na pocieszenie rusza Tournée Nowe Horyzonty, w ramach którego będzie można obejrzeć trzy filmy, jak podpowiadają organizatorzy, „znakomicie wpisujące się w ideę festiwalu i oddające jego niepodrabialną energię”.

Czytaj też: Miało być wielkie święto kinomanów. Ale trzeba zaczekać

„Przynęta”, lokalna, ale uniwersalna

Najciekawsza z tego zestawu wydaje się „Przynęta” w reżyserii Marka Jenkina. Nie tylko zdobyła najważniejsze wyróżnienia ubiegłorocznej edycji Nowych Horyzontów (nagrodę jury i nagrodę publiczności), lecz otrzymała również statuetkę BAFTA za debiut. Znakomity krytyk Mark Kermode uznał ten tytuł za najwybitniejszy angielski film dekady, a Jenkina nazwał najbardziej intrygującym reżyserem swojego pokolenia.

mat. pr.Kadr z filmu „Przynęta”

Bez wątpienia „Przynęta” to film niezwykły, łączący eksperymentalną formę (nakręcony na taśmie 16 mm, później ręcznie postarzanej podczas postprodukcji) z fabułą koncentrującą się wokół zmian zachodzących w angielskim społeczeństwie. Akcja toczy się w małej kornwalijskiej wiosce i opowiada o narastającym konflikcie między lokalnymi mieszkańcami a turystami, którzy coraz chętniej zjeżdżają na wybrzeże. Porównywana do filmów Roberta Bressona, Roberta Rosselliniego, a nawet Siergieja Eisensteina „Przynęta” jest świeżym, oryginalnym i pełnym energii głosem. A choć opowiada lokalną historię, jest jednocześnie bardzo uniwersalna. „Wydaje się, że ludzie poprzez ten mikrokosmos odczytują stan świata. Po amerykańskiej premierze podeszła do mnie kobieta, Amerykanka, której ojciec był rybakiem na Barbadosie. I powiedziała: »To jest historia mojego taty«”, mówił Jenkin w wywiadzie dla magazynu „Sight & Sound”.

„Ema”, choreografia rozstania

„Ema” Pabla Larraína była jednym z gorąco dyskutowanych filmów ubiegłorocznego festiwalu w Wenecji. Chilijski reżyser (nominowany do Oscara za dramat „No”) opowiada w nim historię rozpadu małżeństwa utalentowanej tancerki i zaborczego choreografa, nadając jej formę zmysłowego teledysku, przepełnionego psychodelicznymi barwami i erotyką. Dla Larraína „Ema” jest jednak znacznie większym projektem niż historia nieudanego związku dwojga ludzi, którzy ranią siebie nawzajem, we własne obsesje wciągając adoptowane dziecko.

Kadr z filmu „Ema”mat. pr.Kadr z filmu „Ema”

„Chciałem użyć choreografii, przestrzeni, a przede wszystkim ciał jako narzędzia politycznego. Myślę, że ludzkie ciało to ostateczna i najbardziej złożona broń polityczna. I wszyscy mamy ją do dyspozycji”, mówił reżyser. Główne role zagrali fantastycznie Mariana Di Girolamo i Gael García Bernal, zaś ścieżkę dźwiękową skomponował Nicolás Jaar, jeden z najciekawszych artystów współczesnej muzyki elektronicznej.

„Liberté”, sztuka czy bełkot?

Ostatnim filmem w nowohoryzontowym zestawie jest „Liberté” Katalończyka Alberta Serry, nazywanego jednym z najbardziej radykalnych współczesnych filmowców. Jego nowy film, zapis seksualnej orgii urządzonej przez XVIII-wiecznych libertynów, podzielił krytyków: jedni widzieli w nim świadectwo bezkompromisowej postawy artystycznej, inni – graniczący z pornografią bełkot. Z pewnością transgresywne, przełamujące obyczajowe tabu kino Serry może wydawać się propozycją ekstremalną – lecz zarazem kataloński reżyser nigdy nie ukrywał, że jego filmy nie są realizowane z myślą o łatwej rozrywce. O „Liberté” mówił zaś: „W tym filmie pożądanie jest siłą demokratyczną. W zmysłowych i seksualnych relacjach zanikają społeczne role: ten, który dominuje, może stać się uległy, pan staje się sługą i vice versa. Nie ma znaczenia, czy jesteś bogaty czy biedny, stary czy młody, kobietą czy mężczyzną”.

Kadr z filmu „Liberté”mat. pr.Kadr z filmu „Liberté”

Tournée Nowe Horyzonty odbędzie się w kilkunastu miastach (pełną listę można znaleźć tutaj) i potrwa do 2 sierpnia – choć większość pokazów odbędzie się już w ten weekend, warto więc od razu zaopatrzyć się w bilety. A po tej dawce nowohoryzontowych wrażeń pozostanie już tylko czekać na listopadową edycję festiwalu.

Czytaj też: Witajcie w czasach Covid Film Festival

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZofia Bydałek – Polka, która stworzyła największą w Polsce sieć franczyzową beauty&SPA
Następny artykułWyjemy do księżyca – grałem w Werewolf: The Apocalypse – Heart of the Forest PC