Strzał głową Kingsleya Comana w finale z Paris Saint-Germain (1:0) zapewnił Bayernowi Monachium triumf w Lidze Mistrzów. Była to historyczna bramka, która – jak przekonuje sam Francuz – oznaczała dla niego przełamanie strachu. Okazuje się, że skrzydłowy… boi się uderzać piłkę głową.
Kingsley Coman boi się główkowania
– Gdy mam to zrobić, zamykam oczy ze strachu. Moi kumple z zespołu nie przestają mi z tego powodu docinać – powiedział Coman w rozmowie z „BILD-em”. – To dla mnie instynktowne, naturalne zachowanie. Zawsze staram się mieć oczy otwarte, ale i tak w ostatniej chwili je zamykam – dodał skrzydłowy.
Francuz w Lizbonie też strzelał na ślepo, jednak tym razem trafił do siatki. Być może była to jego pierwsza bramka zdobyta w ten sposób, bo – jak mówił – nie przypomina sobie, by kiedykolwiek wcześniej strzelił choć jednego gola głową.
Warto przypomnieć, że niedawno nasz dziennikarz Dawid Szymczak napisał artykuł na temat problemu, jakim może stać się uderzenie piłki głową. – Czy urazy głowy przyczyniły się do chorób i śmierci byłych piłkarzy? Jak odbijanie piłki głową wpływa na zawodników dziś? Pytań jest wiele, ale odpowiedzi brakuje. Światowe federacje – w tym m.in. FIFA czy UEFA – ignorują niezależne badania i kneblują usta ich autorom – pisał Szymczak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS