A A+ A++

Spotkanie od początku miało wyrównany przebieg – najpierw to Legia objęła minimalne prowadzenie, ale wkrótce gospodarze cieszyli się z nieznacznej przewagi. Gra punkt za punkt trwała w najlepsze – pierwsza kwarta zakończyła się zwycięstwem Legii 21:19. Podobny przebieg miały kolejne minuty w których warszawianie zyskali maksymalnie cztery “oczka” przewagi. Nie cieszyli się tym prowadzeniem zbyt długo bowiem za sprawą dobrej postawy Zaca Cuthbertsona i Tonego Meiera to King zaliczył lepszy okres gry, który przełożył się też na wynik meczu. Ostatnie momenty drugiej kwarty należały jednak do Zielonych Kanonierów. W ostatnich sekundach spod kosza trafił Janis Berzins i dał swojemu zespołowi remis 35:35 na półmetku spotkania.

Trzecią kwartę lepiej rozpoczęli szczecinianie, którzy uciekli rywalom na dystans sześciu punktów. Legia nie pozwoliła Kingowi na więcej i błyskawicznie odrobiła straty. Duża w tym zasługa Devyna Marble’a, który dwukrotnie z rzędu popisał się celnym rzutem zza łuku. Końcówka tej odsłony starcia ponownie należała do gospodarzy, którzy przed decydującą kwartą meczu prowadzili 54:50. King tym razem dużo bardziej zadbał o to, by nieznacznej przewagi szybko nie stracić. Trafiał Tony Meier po czym tablica świetlna wskazywała rezultat 58:52 dla miejscowych. Podopieczni trenera Arkadiusz Miłoszewskiego grali szybko i skutecznie, dzięki czemu nie pozwolili sobie wydrzeć cennego prowadzenia. Legia próbowała do samego końca doprowadzić przynajmniej do dogrywki, ale ta sztuka im się nie udała. King Szczecin zwyciężył 69:65.

Uciekł nam kolejny mecz, rywale nie oddali już przewagi, którą zbudowali w ostatniej kwarcie. Chyba zabrakło nam koncentracji, którą pokazał dziś King. Mamy nadzieję, że popełnione dziś błędy poprawimy do kolejnego meczu – powiedział po spotkaniu z Kingiem Grzegorz Kamiński.

Teraz przed koszykarzami Legii Warszawa mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów – w środę o godz. 18:30 w hali COS Torwar stołeczny zespół zmierzy się z mistrzem Belgii, Filou Oostende.

King Szczecin – Legia Warszawa 69:65 (19:21, 16:14, 19:15, 15:15)

King: Tony Meier 18, Andrzej Mazurczak 15, Zac Cuthbertson 14, Filip Matczak 7, Phil Fayne 5, James Eads 4, Maciej Żmudzki 4, Mateusz Kostrzewski 2, Aleksander Wiśniewski, Konrad Rosiński, Kacper Borowski, Konrad Szymański.

Legia: Janis Berzins 16, Devyn Marble 14, Geoffrey Groselle 13, Ray McCallum 11, Grzegorz Kulka 8, Grzegorz Kamiński 3, Dariusz Wyka 0, Łukasz Koszarek 0, Szymon Kołakowski, Jakub Śliwiński.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzczegóły gwałtu w domu Mendy'ego. Kobieta krzyczała “gwałt, gwałt”. “Zamknij się”
Następny artykułPodolak: Rosja chce zalać Europę nową falą uchodźców