A A+ A++

Natalia Karczmarczyk, znana też jako Natsu, stała się kilkanaście dni temu bohaterką wielkiej, medialnej burzy. Do sieci wyciekły jej nagrania z sex kamerek. Liderka Teamu X gęsto się tłumaczyła z błędów młodości. Tymczasem praca na kamerkach staje się coraz bardziej popularna. Dlaczego młode dziewczyny decydują się na tę kontrowersyjną drogę?

Żeby zostać camgirl potrzebne jest tylko łącze internetowe i działająca kamerka w laptopie. W sieci można znaleźć dużo darmowych poradników, które szczegółowo opisują, jak prawidłowo przygotować pokój i sprzęt do streamowania. Potem należy się zalogować na jednym z popularnych erotycznych portali. Osoba, która chce bliżej poznać camgirl musi wykupić żetony, które potem wymieni na różnego rodzaju “usługi”. Właścicielka kamerki określa zakres swojej działalności i cennik. W praktyce wygląda to tak, że za kilkadziesiąt złotych, camgirl zrobi właściwie wszystko. W menu zazwyczaj znajdziemy striptiz, sterowanie erotyczną zabawką, masturbację. Co odważniejsze dziewczyny proponują także “zdalny” seks analny. Do wyboru, do koloru. Największe gwiazdy portalu, “wyciągają” nawet kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie.

Amelia wygląda jak szara myszka. Gdybyśmy spotkali ją w sklepie, pomyślelibyśmy, że jest studentką polonistyki. Ma 24 lata, naturalne blond włosy, nie nosi grama makijażu. Można znaleźć ją na portalu z kamerkami pod nickiem twojaci**a. – Przed pandemią pracowałam w gastronomii. Byłam kelnerką, czasem barmanką. Któraś z koleżanek pokazała mi, na czym polega praca na kamerkach. Gdy straciłam źródło dochodu, weszłam na erotyczny portal. Pomyślałam, że może warto spróbować – zwierza się dziewczyna. 

Szybko okazało się, że jej delikatna uroda ma amatorów. Amelia zaczęła się coraz mocniej wkręcać w świat sex kamerek. – Na początku po prostu tańczyłam przed kamerą, wstydziłam się rozebrać. Jednak klienci mnie ośmielali. Z czasem zaczęłam nabierać większej pewności siebie – mówi sexworkerka. Teraz Amelia oferuje już wiele różnych usług. Można ją namówić na masturbację, sterowanie jej sex gadżetem, a za większe wynagrodzenie, na stosunek z wibratorem. – Gdy minął mi wstyd, w zasadzie straciłam zahamowania. Włączam kamerę kilka razy dziennie, kiedy mi się podoba – mówi Amelia.

Oczywiście najbardziej kuszące w tej pracy są zarobki. Choć Amelia nie należy do “elity” portalu, zarabia wiele ponad średnią krajową. – To jest ruletka. Zdarzają się dni, kiedy nie zarabiam nic, a potem przychodzą takie, gdy mam 1000 zł w kieszeni. Myślę, że to jest dla mnie ekscytujące, ta adrenalina, że nie wiem, co się wydarzy – mówi nasza rozmówczyni.

Plan Amelii był prosty: przez chwilę popracować na sex kamerkach, odłożyć coś i zainwestować w siebie. Chciała iść na studia, ale z kelnerskiej pensji ciężko jej było wyżyć, teraz, pod koniec miesiąca, ma niezłą górkę.

Jednak wyjście z sex branży może wcale nie być proste. – Pandemia się kończy i za chwilę będę miała możliwość normalnej pracy. Tylko, że to się nie opłaca. Tu mam ten komfort, że pracuję, ile chcę. Wprawdzie nie mam żadnej gwarancji, że cokolwiek zarobię, ale ogólnie miesięcznie wychodzę na swoje. Nie muszę się martwić, z czego zapłacę czynsz, stać mnie w końcu na lepsze ciuchy, fryzjera, paznokcie – opowiada Amelia.

Praca na sex kamerkach ma swoje ciemne strony. Pojawiają się klienci, którzy lubią wyzywać, upokarzać, rzucać przekleństwami: – Nie mam z tym problemu, zawsze mogę kogoś takiego zbanować, albo zgłosić. Taka osoba jest natychmiast usuwana z portalu – mówi dziewczyna. Problem Amelii leży gdzie indziej: pojawiają się wyrzuty sumienia, nienawiść do samej siebie, pogarda. Jednak poczucie ekscytacji, jakie przeżywa codziennie logując się na portalu, wygrywa. – Nie chcę w ten sposób funkcjonować przez całe życie, chcę kogoś poznać, założyć rodzinę, na razie jednak wizja łatwych pieniędzy, zwycięża – podsumowuje Amelia.

Praca na kamerkach ma dużą przewagę nad “bezpośrednią” pracą seksualną. Jest dużo bardziej bezpieczna. Z tego powodu wiele dziewczyn, które do tej pory umawiały się z mężczyznami za pieniądze lub pracowały w klubach ze striptizem, przerzuciło się na Internet. Na kamerki zdecydowała się m.in pinkfluffyunicorn, użytkowniczka jednego z portali, która wcześniej była w związkach sponsorowanych. Dziewczyna na swoim blogu polskacamgirl.blogspot.com otwarcie dzieli się swoimi przygodami z użytkownikami kamerek.

Wśród najbardziej wymyślnych próśb swoich klientów wymienia między innymi: lizanie sobie stóp, chodzenie boso po szkle, nokautowanie się rękawicą bokserską, a tych bardziej ekstremalnych: picie własnego moczu. Camgirl zaznacza jednak, że nigdy nie robi niczego wbrew sobie, ma swoje granice i zbywa zbyt namolnych użytkowników.

Dziewczyna przyznaje także, że uwielbia swoją pracę, bo daje jej mnóstwo ekscytacji i wolność, której potrzebuje. Niestety, jej rodzina nie podziela jej zachwytów nad obraną drogą życiową:

– Moja rodzina nie akceptuje tego, wypiera to i twierdzi, że “rozmieniam się na drobne”. Większe wsparcie mam ze strony przyjaciół i znajomych. Partner również wspiera mnie w tym, co robię. Inaczej jednak zareagowali znajomi z gimnazjum, z którymi na szczęście nie mam kontaktu, byłam za moimi plecami wyśmiewana. Staram się otaczać osobami, które są tolerancyjne i akceptują moją pracę. Poznając nowe osoby i mówiąc im o mojej pracy na kamerkach nigdy nie spotkałam się z negatywnymi reakcjami tylko z zaskoczeniem i ciekawością – pisze na swoim blogu pinkfluffyunicorn.

Camgirl przyznaje, że jej zarobki są bardzo wysokie. Ponieważ doskonale potrafi realizować fantazje klientów, a jej profil jest popularny, zarabia nawet do kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.

Zapraszamy na grupę FB – #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: [email protected]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTYLKO U NAS. Po co stołeczny ratusz tworzy hostel dla LGBT+?
Następny artykułRowerami do Złotej Wyspy [ Sport ]