Richard przyszedł na świat w Niemczech i dorastał w najgorszym, możliwym okresie. Blondwłosy, błękitnooki, dobrze zbudowany młodzieniec szybko znalazł się na celowniku SS.
Oficerowie bardzo chcieli, aby taki modelowy „Aryjczyk” zasilił szeregi tej ochotniczej (jeszcze wówczas) organizacji paramilitarnej. Wagner, dzięki pomocy swojego pracodawcy, wymigał się funkcjonariuszom. Miał bowiem marzenie – zamiast odbywać żmudną musztrę, chciał nauczyć się boksować. Na zapleczu piekarni, w której pracował zorganizował więc sobie mały kącik i każdą wolną chwilę spędzał tłukąc w treningowy worek.
Richard widząc przed sobą jedną z najważniejszych postaci III Rzeszy, prawie stracił przytomność. Mężczyzna poprosił go o chleb. Wagner trzęsącymi się rękoma chwycił pierwszy z brzegu wypiek i wręczył go pani Göring. W tym momencie cała trójka spojrzała na bochen. Oto bowiem na samym jego środku w najlepsze siedział sobie tłusty karaluch. „Co to jest?” – zapytał Hermann. „A, to tylko rodzynka.” – wymamrotał blady ze strachu Wagner, a następnie w mgnieniu oka pochwycił owada i wpakował go sobie do ust. Żując uśmiechał się udając, że zabłąkana rodzynka jest wręcz obłędnie słodka. Göring doskonale wiedział, że dzieciak właśnie na jego oczach zjadł karalucha, ale wyczyn ten zrobił na nim ogromne wrażenie.
Wkrótce Richard wstąpił do armii. W międzyczasie jednak spłodził sobie potomka. W 1940 roku na świat przyszedł wielki Vigo, czyli Norbert Grupe.
Kiedy wojna się skończyła, Wagner rozpoczął karierę zawodowego boksera. Początkowo walczył w Niemczech, ale po latach przeniósł się wraz z rodziną do USA. To w tamtym czasie dorastający Norbert odkrył w sobie predyspozycje do pójścia w ślady ojca. Rozpoczął solidne treningi i szybko jego ciało obrosło twardymi mięśniami. Zamiast jednak skupiać się jedynie na boksie, młodzieniec zaczął też ćwiczyć zapasy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS