Kolejny Polak zadebiutował wczoraj w Lidze Mistrzów. Dziewiętnastoletni Szymon Czyż dostał blisko pół godziny w barwach Lazio Rzym. Nie da się ukryć – Czyż wyskoczył trochę sensacyjnie, od razu debiutując na tak dużej scenie. Jak do tego doszło? Kim jest? Czy ma szansę sprawić, by wczorajszy mecz nie był tylko epizodem, a początkiem czegoś fajnego w Lazio?
Szymon Czyż, pomocnik z rocznika 2001, zaczynał przygodę z piłką w SI Arce Gdynia pod okiem trenera Łukasza Radzimińskiego. w lipcu 2015 roku trafił do akademii Lecha Poznań po tym, jak wypatrzył go skauting Kolejorza.
Opowiada Piotr Sadowski: – Gdy przychodziłem do akademii Lecha, był już zaplanowany transfer Szymona, miałem przyjemność dopięcia tego transferu. Był zawodnikiem wiodącym w swoim roczniku, również pod kątem warunków fizycznych, które dawały mu przewagę w roczniku, ale miał też fajną mieszankę umiejętności technicznych, kreowania gry, z rzetelnością w defensywie. Zwracał uwagę też jego mental: skromny, bardzo pracowity, nie było z nim żadnych problemów dyscyplinarnych. Skupiony na piłce, mający bardzo sprecyzowany cel sportowy.
Z Lechem Poznań zdobył mistrzostwo Polski juniorów młodszych, zadebiutował też w reprezentacji Polski U-17. Latem 2018 wybrał Lazio.
Ponownie Sadowski: – Nie było mnie już w klubie, gdy przechodził do Lazio, natomiast były wobec niego na pewno plany. Oceniano go jako piłkarza z bardzo dobrym potencjałem. Ciężko oceniać rozwój młodych zawodników, może być zachwiany z różnych przyczyn, ale potrafię sobie wyobrazić, że gdyby został w Lechu, dziś grałby w pierwszej drużynie.
Szymon Czyż były junior Arka Gdynia SI i Lech Poznań podpisał dzisiaj 3 letni kontrakt z Lazio Rzym pic.twitter.com/ResLQQuz52
— Jaca Arka (@JacaArka) July 25, 2018
Kibicem Lazio jest ekspert Eleven Sports, Dominik Mucha, który o włoskiej ścieżce Czyża mówi tak: – Szymon Czyż dwa lata terminował w młodzieżowych drużynach Lazio, ale trzeba powiedzieć, że nie był zwykłym juniorem, śledząc strony o Lazio to nazwisko przebijało się regularnie. Nie twierdzę, że był cotygodniowym bohaterem, że wszyscy zachwycali się tym talentem, ale w kręgach kibiców wiedziało się, że to zawodnik, na którego należy zwrócić uwagę. To „mezzala”, czyli pozycja podobna do Piotra Zielińskiego, chociaż wczoraj wystąpił na boku pomocy, jako lewy wahadłowy. Wszyscy podkreślają, że to piłkarz wyróżniający się technicznie. W pierwszym roku wyróżniał się w Primaverze 2, w której Lazio grało po spadku. Pisano o nim, że był jednym z bohaterów walki o awans. W drugim sezonie, już w Primaverze 1, nie zagrał w jednym meczu, ale bywało, że wchodził tylko z ławki. Było troszkę słabiej, natomiast pisało się, że w ten sezon wszedł znakomicie.
Sam Czyż w „Kanale Sportowym” opowiadał, że wcześniej zdarzały mu się pojedyncze treningi z pierwszą drużyną, a od początku tego sezonu trenuje z jedynką praktycznie wszystko.
Oczywiście Lazio ma ostatnio potężne problemy kadrowe ze względu na pandemię i inne kontuzje. Ponownie Mucha:
– Ostatnie dni dla Lazio były surrealistyczne. Wypadło ośmiu zawodników. Do Brugii lecieli w dwunastkę, plus trzeci bramkarz i pięciu graczy Primavery. Andres Pereira doleciał w środę rano, a potem wyszedł na boisko. Simone Inzaghi miał całkowicie rozwalony okres przygotowawczy do tego meczu. Jakieś pojedyncze treningi, potem już wcale. Lazio w podobnie zdekompletowanym składzie przegrało 0:3 z Sampdorią, więc wczorajsze 1:1 należy uznać za dobry sprawdzian charakteru. We Włoszech wszyscy ten wynik docenili ze względu na okoliczności.
Miał trochę szczęścia również w tym, że wszedł na boisko tak wcześnie. Caicedo narzekał na problemy z barkiem, natomiast Inzaghi liczył, że dogra mecz. Okazało się, że to niemożliwe, a w obliczu dwóch wcześniejszych zmian, wprowadzenia Pereiry i Muriqiego, Czyż był jedynym ofensywnym piłkarzem na ławce Lazio.
Czyż został nazwany przez prasę włoską „lottatore”, czyli walczak, zawodnik ambitny. Grał na najlepszego skrzydłowego ligi belgijskiej, złapał żółtą kartkę w pierwszym faulu, ale nie dał się sprowokować na następną, choć tego szukało Brugge. Został oceniony na 6, czyli to włoska nota wyjściowa. La Gazetta napisała ‚ekscytujący początek, wypada docenić”. La Lazio Siamo Noi doceniał poświęcenie, natomiast zwracał uwagę, że brakło czegoś ekstra. Kibice żartowali, że to trochę symbol problemów Lazio, skoro wchodzi Czyż, ale nikt nie miał do niego pretensji za występ, nie spotkałem się z krytyką jego gry.
Co dalej przed zawodnikiem? Czy jest szansa, aby również po powrocie zawodników pierwszego składu – czy po prostu regularnie siadających na ławce – Czyż pójdzie w odstawkę? Mucha:
– Trzeba pamiętać, że jest z rocznika 2001, to ostatni sezon, w którym mógłby grać w Primaverze, więc teraz w pewnym sensie szuka się dla niego pomysłu. To, jaki on będzie – to już zależy od Szymona. Na pewno przed nim kluczowy czas. Może się tak złożyć, że będzie wygranym problemów Lazio, jeśli pokaże w warunkach meczowych, że jest w stanie pomóc. Ale jeśli tylko będą to niewiele znaczące epizody, to ta ścieżka wytyczona przed nim będzie oznaczać wypożyczenie, na przykład do Salernitany, która jest klubem partnerskim. Pamiętajmy, że choćby Strakosha czy Luiz Felipe swego czas poszli tam, wrócili i zostali ważną częścią zespołu. Natomiast chcę podkreślić jeszcze jedno: jego debiut mnie nie zdziwił. Myślę, że bez takich problemów Czyż też by w tym sezonie zadebiutował w Lazio. Może nie tak szybko, może nie w Lidze Mistrzów, ale na przykład w Coppa Italia.
Podkreślmy też, że Czyż ostatnio dostał powołanie do młodzieżówki Macieja Stolarczyka, więc być może będzie okazja zobaczyć go i w takich warunkach. Cokolwiek się dalej zdarzy w jego karierze, tego występu w Lidze Mistrzów nikt mu nie zabierze – my kibicujemy, by nie musiał się na nim wozić, tylko by pomagał on otwierać furtki. Najlepiej już teraz, do kolejnych szans w Lazio.
***
Od 38:21: Szymon Czyż w Kanale Sportowym. Polecamy cały program NAJLEPSZA LIGA ŚWIATA.
Fot. NewsPix
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS