O tym, czym się zajmuje lider opieki nad dostępem naczyniowym i z czym musi się mierzyć, mówi Maciej Latos, Prezes Polskiego Towarzystwa Pielęgniarstwa Infuzyjnego.
Chciałbym porozmawiać z Panem o kompetencjach pielęgniarek. W swojej książce o dostępach naczyniowych, napisał Pan: „Pielęgniarka jako lider opieki nad dostępami naczyniowymi” — jak Pan to rozumie i jak Pan to widzi w Polsce?
Maciej Latos: Żeby oddać sprawiedliwość, akurat autorką tego podrozdziału była Dr. Natalia Sak-Dankosky. Może na początek wyjaśnię, dlaczego właśnie to Natalia była autorką tego rozdziału? Natalia spędziła parę lat w USA, i rzeczy, o których napisała, były zupełnie oczywiste z tej amerykańskiej perspektywy. Musieliśmy się mocno zastanowić, jak daleko możemy zabrnąć, pisząc książkę, żeby nie zostać źle zrozumianymi. W wielu krajach to właśnie pielęgniarka jest liderką, liderem opieki nad dostępem naczyniowym. Jest to temat dosyć złożony, szczególnie w polskich warunkach, w których taki lider w opiece nad dostępem naczyniowym nie istnieje. Kolejnym problemem jest program nauczania na kierunku pielęgniarstwo, szczególnie w zakresie dysproporcji i kładzenia nacisku na poszczególne elementy.
No dobrze, ale kim powinien być taki lider opieki nad dostępnem naczyniowym?
ML: Już tłumaczę. Taka pielęgniarka, która jest liderem opieki nad dostępem naczyniowym, nie oznacza, że musi wykonywać wszystkie techniczne aspekty kaniulacji (nakłuwania naczynia – przyp. red.) czy prowadzenia infuzji; od tego jest cały zespół. Lider opieki nad dostępem naczyniowym zajmuje się od samego początku planowaniem terapii. Musi zadać sobie pytanie: czy w ogóle potrzebujemy jakiegokolwiek dostępu dożylnego? Czy nie jesteśmy w stanie podać pacjentowi leków, które będzie otrzymywał doustnie? O ironio, my jako Polskie Towarzystwo Pielęgniarstwa Infuzyjnego, zachęcamy do tego, żeby nie zakładać w ogóle żadnych dostępów dożylnych; wiele z nich jest zwyczajnie niepotrzebnych i zagraża pacjentowi.
Uważa Pan, że polskie pielęgniarki są gotowe, by być liderkami opieki nad dostępami naczyniowymi?
ML: Pielęgniarka po trzech latach studiów wychodzi z umiejętnością wprowadzenia krótkiej kaniuli, zwanej potocznie wenflonem, i w zasadzie tyle. Natomiast powinniśmy mieć świadomość, że, że ten wenflon to nie jest tylko kawałek plastiku, ale skomplikowany element większej całości. To nie jest jedynie narzędzie do przeprowadzenia terapii zaplanowanej przez zespół lekarsko-pielęgniarski, ale sam element terapii. Dobór odpowiedniego dostępu naczyniowego pozwala z jednej strony na maksymalne zmniejszenie dyskomfortu pacjenta, a jednocześnie zwiększenie jego satysfakcji z pobytu w szpitalu. Z drugiej strony umożliwia uniknięcie wielu powikłań, jeśli na samym początku wybierze się odpowiedni dostęp naczyniowy. Jesteśmy więc w procesie tworzenia miejsca w systemie dla nowo powstających liderów terapii infuzyjnych. Kto powinien wybrać ten dostęp? Moim zdaniem, zespół terapeutyczny, który składa się z wielu osób. Nie mówimy tutaj tylko o lekarzu, ratownikach czy pielęgniarce, ale także o fizjoterapeucie, farmaceucie szpitalnym, diagnostach laboratoryjnych. Wszystkie te osoby mają wpływ na to, co z tą chorym się będzie działo.
Jakie pozytywy płyną z tworzenia takiej roli w systemie dla pacjenta?
ML: To jest najlepsza droga do uniknięcia wielu kosztownych powikłań, również dla systemu ochrony zdrowia. Cały świat mierzy się z zakażeniami związanymi z obecnością dostępu naczyniowego, co generuje koszty rzędu milionów dolarów. Teraz, gdy pacjent trafia do szpitala, my, jako zespół pielęgniarski, jesteśmy w stanie na tym etapie wybrać dla niego najlepszy rodzaj dostępu naczyniowego. Jeśli już na początku wiemy, że pacjent spędzi w szpitalu więcej niż tydzień, możemy dzisiaj wybrać dla niego najlepszą opcję. Największym problemem obecnie jest myślenie z dnia na dzień. To znaczy, dzisiaj zakładamy wenflon, a jutro martwimy się. I nagle z tych dwóch dni robi się dwa tygodnie, gdzie chory otrzymuje czterokrotnie krótką kaniulę, co krótkoterminowo nie stanowi problemu. Dla personelu medycznego, bo dla pacjenta każdorazowe nakłucie skóry to ból… warto o tym pamiętać… Jednak, gdybyśmy na początku wybrali inny rodzaj dostępu naczyniowego, który być może jest droższy na początku, okazałoby się, że pacjent mógłby go używać przez cały czas trwania terapii, przez miesiąc, a może i dłużej….
Ile w takim razie te droższe rozwiązania kosztują, czy naprawdę nas na to nie stać?
ML: Możemy oczywiście liczyć kwoty na podstawie katalogu produktów, ale nie ma to sensu, bo to tylko jeden z wielu, wielu elementów. Tańsze na początku zwykle oznacza droższe na końcu, ale jak wcześniej wspominałem trzeba patrzeć szerzej. Niemniej jednak, w perspektywie długoterminowej, czyli całego pobytu pacjenta w szpitalu, zyskujemy nie tylko komfort, o którym Pan wspomniał, dla pacjenta, ale także oszczędzamy czas personelu, który jest absolutnie nieuwzględniany w żadnych kosztach! Personel powinien pracować w sposób taki, aby się czuł bezpiecznie, ale również aby czuł sens wykonywanej pracy, ponieważ jest jasne, że szczęśliwi ludzie pracują lepiej. Tak więc koszty odległe są mniejsze, co oznacza oszczędności. Jednakże, w wielu przypadkach oczekuje się zwrotu z inwestycji już dziś.
Co Pan ma na myśli?
ML: Jeśli przestaniemy przeliczać wszystko na wypracowane godziny albo na sprzęt, który trzeba kupić, ale pomyślimy o tym trochę szerzej, to nagle okazuje się, że możemy. osiągnąć dużo lepsze efekty. Branża IT przecież jest najlepszym przykładem tego, że dając człowiekowi czas na odpoczynek przez 7 godzin, może on przez 2 wymyślić coś, czego by nie wymyślił przez 12. W związku z tym, może warto, aby Narodowy Fundusz Zdrowia wycenił wprowadzania każdego rodzaju kaniuli, a szpital otrzymał za tę procedurę odpowiednie środki finansowe?
Czy gdzieś w Polsce to już działa, że pielęgniarka przychodzi do lekarza i mówi mu „słuchaj, a może założymy centralkę” albo „rozłóżmy te leki na rano i na wieczór bo ze sobą nie grają”?
ML: Taka praktyka występuje, na przykład, u nas w Centralnym Szpitalu Klinicznym WUM. W zespole, w którym pracuję, gdy napotykamy problem, rzeczywiście przeprowadzamy konsultacje. Możemy powiedzieć “tak”, i wtedy lekarze oraz pielęgniarki dzwonią do nas, mówiąc: ‘Słuchajcie, mamy we stałym asortymencie pewien lek, mamy pewne podłączenia. Czy można go podać jednocześnie z innym lekiem? Coś o tym nie wspomina ulotka?’ I wtedy możemy faktycznie wspomóc ich doświadczeniem i wiedzą. To dość specjalistyczna dziedzina. W pewien sposób możemy doradzić, coś rzeczywiście zaplanować i lepiej dostosować terapię. Dostajemy także pytania, czy taki dostęp naczyniowy będzie odpowiedni dla danego pacjenta. Oczywiście, wiele zależy od zaangażowania wielu stron w ten proces, ale jest to możliwe.
Czego więc brakuje?
ML: Świadomości problemu. Zwyczajowo to pielęgniarki zajmują się infuzją i mają do czynienia z różnorodnym sprzętem infuzyjnym. Jednak pielęgniarstwo infuzyjne nie może być sprowadzone jedynie do obsługi kraników, to sięga znacznie głębiej. Zaplanowanie odpowiedniego dostępu naczyniowego dla pacjenta pozwala na realizację terapii w odpowiedni sposób, minimalizując narażenie pacjentów na kolejne, często bolesne procedury.
Wam taki zespół udało się stworzyć, kiedy?
ML: Tak, zespół został formalnie utworzony w lutym 2023 roku, ale praktycznie funkcjonuje już od trzech lat.
W jaki sposób przekonaliście dyrekcję szpitala?
ML: Zespół powstał dzięki determinacji wielu pielęgniarek z tego szpitala, jednak powinno być zupełnie odwrotnie. Dyrekcja danego szpitala powinna tworzyć taki zespół, szukać ludzi, którzy by go stworzyli. Jest to o wiele łatwiejsze. Niemniej jednak udało się to osiągnąć. Jestem przekonany, że zmiany, również te systemowe, nadejdą. Mamy nową Panią Minister, więc my, jako Towarzystwo, postaramy się nawiązać dialog, bo to jest konieczne. Pani Mariola Łodzińska, Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych, jest otwarta na nowe inicjatywy. Dlatego myślę, że odpowiednie zaplanowanie tego procesu może przynieść pozytywne zmiany.
Autor: Ksawery Kurski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS