Publikacja z dnia: 11-02-2021 21:02
Co najmniej raz w tygodniu robimy zakupy. Za każdym razem próbujemy wydać mniej niż poprzednio i… zazwyczaj nic z tego nie wychodzi.
Za ten stan rzeczy obwiniamy inflację i rosnące ceny w sklepach. Nie zawsze jednak przyczyną są podwyżki cen, a raczej pośpiech i nieuwaga z naszej strony. Czy istnieją sposoby, aby kupować taniej?
Oszczędzanie na wydawaniu?
W Internecie roi się od poradników korzystania z okazji, programów lojalnościowych, zbierania punktów, programów „moneyback”, zwrotów części kosztów, itp. Tymczasem, mimo zachęcających opinii zwolenników takiego kupowania, po pierwsze – nie zawsze są one prawdziwe, po drugie – należy dość ostrożnie odnosić się do takich promocji.
Przykładowo, zbieranie punktów nie przynosi żadnych korzyści; nic nie zyskamy, kupując za punkty paliwo na stacji, gdzie jest ono droższe, kupując produkt dodatkowy albo zupełnie inny, który w ogóle nam się nie przyda. Nie daje również korzyści zamiana zgromadzonych punktów na produkt, z którym właściwie nie wiadomo, co zrobić.
Z kolei programy moneyback, popularyzowane głównie przez banki, polegają np. na wykonywaniu określonej liczby przelewów bądź określonej kwoty płatności kartą kredytową miesięcznie, w zamian za zwrócenie kilku procent wartości zakupów. Nikt jednak przy tej okazji nie przypomina, że przecież karta kredytowa często jest oprocentowana, a nie wszyscy w danej chwili o tym pamiętają.
Prawda jest jedna – na zakupach się nie zarabia, zakupy polegają na wydawaniu pieniędzy. Dlatego jedyną opłacalną formą korzystania z programów lojalnościowych jest kupowanie produktów z rabatem lub kupowanie produktów z darmowymi dodatkami – pod warunkiem, że te dodatki również nam się przydadzą. Takie zakupy można zaplanować w domu, korzystając z serwisu Gazetkomat.pl.
Lista zakupów
Przygotować się do zakupów można w zaciszu własnego domu. Najpierw sprawdzamy zawartość lodówki, zamrażarki i szafek kuchennych, stan środków czystości, materiałów higienicznych, itp. Układamy jadłospis np. na tydzień (w zależności od tego, jak często robimy zakupy). Zapisujemy na kartce, co należy kupić i otwieramy strony gazetek poszczególnych sklepów w Gazetkomacie. Lista zakupów jest najważniejszym narzędziem oszczędzania; przy czteroosobowej rodzinie można zaoszczędzić nawet do kilkuset złotych miesięcznie.
Na przykład wydawana w dyskoncie Lidl gazetka promuje w lutowym numerze mięso mielone wołowo-wieprzowe w cenie 6,69 zł za opakowanie 400 g, a drugie za połowę tej ceny. Można więc kupić 800 g mięsa za 10 zł. Ukazująca się w markecie Tesco gazetka prezentuje ofertę pomarańczy w cenie 2,99 zł za kilogram, natomiast wydana przez sieć Netto gazetka w najnowszym numerze proponuje kawę mieloną MK Cafe Premium w bardzo dobrej cenie 13,99 zł za opakowanie 0,5 kg.
Do sklepu – po jedzeniu
Nawet mając w ręku listę zakupów ze spisanymi z gazetki cenami poszczególnych produktów możemy wydać więcej pieniędzy, niż planowaliśmy. Jeżeli wybierzemy się do marketu głodni, istnieje obawa, że kupimy wybrane produkty w ilości większej, niż potrzebujemy. Będą nas również kusić inne rzeczy – ładnie opakowane, pachnące, kolorowe, które zachęcą do kupowania bez zastanowienia z uwagi na wzmagający się głód. W rezultacie zostawimy w kasie większą kwotę od zamierzonej. Dlatego po zakupy udajemy się zawsze po dobrym posiłku.
Karty zostają w domu
Kolejnym zabezpieczeniem przed nadmiernymi wydatkami jest zabieranie ze sobą jedynie gotówki. Karty płatnicze i kredytowe zostawmy w domu. Zwłaszcza kartę kredytową należy traktować jako ratunek wyłącznie w sytuacji podbramkowej, kiedy brakuje pieniędzy pod koniec miesiąca np. na leki lub nieprzewidzianą naprawę samochodu. Zasadą powinno być, że utrzymujemy się tylko z pieniędzy, którymi rzeczywiście dysponujemy. Regularne korzystanie z kredytu spowoduje, że wydatki wymkną się spod kontroli.
Nie kupujemy na zapas
Kupujmy zawsze tylko tyle, ile potrzebujemy. Oczywiście, że można kupić większą ilość żywności, którą można zamrozić, a którą możemy kupić w promocji, np. masło lub mięso. Nie należy natomiast ulegać sugestii, że zawsze kupując większą ilość zapłacimy mniejszą cenę jednostkową. Nie jest to prawda. Najlepszym przykładem są popularne wielopaki; w wielu wypadkach jedna butelka np. wody mineralnej kosztuje mniej niż taka sama butelka kupiona w dwupaku. Z kolei kupowanie na zapas większych ilości słodyczy zazwyczaj kończy się nie ich dłuższym konsumowaniem, a znacznie szybszym, zwłaszcza jeżeli w domu są dzieci. W rezultacie zyskujemy jedynie na obwodzie w pasie, a z portfela – niestety – tracimy.
Skoro już o dzieciach mowa, to starajmy się w miarę możliwości nie zabierać ich na zakupy. Zawsze bowiem znajdą sposób, aby ubłagać o czekoladę, żelki lub jakiś gadżet. Z dzieckiem w sklepie oszczędzanie jest bardzo utrudnione.
(materiał zewnętrzny)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS